osobliwy_nick pisze: Co do baniek, masz rację. Ale co do BTC per se, moim zdaniem za ogromnymi wzrostami na tej kryptowalucie stoi pewna retoryka, której paliwo się wyczerpuje, i której argumenty zostały skompromitowane lub ulegają coraz większej dewaluacji.
Ja, dla przykładu, czuję się zrobiony w jajo następująco: w 2017 na chwilę uwierzyłem w wielki, piękny, doniosły mit niezależnego, globalnego systemu rozliczeniowego opartego o blockchain - lub konkretnie bitcoina, że jest to przyszłość finansów. I, że nawet, jeśli państwa i bankowość pójdzie w tę stronę, to niezależne projekty typu BTC będą i tak miały w tym torcie spory udział. Ale to się kupy nie trzyma. W tym sensie kolejni inwestorzy, holderzy, gracze są robieni w jajo i to trwa już od 10 lat. W kółko opowiadana jest im ta sama historia, przepowiednia. Ale nic z tych pięknych wizji się nie spełnia, zaś wychodzą na jaw ko
Żaden przełomowy wynalazek nie powstał tak szybko bez wad, błędów, miliona poprawek czy gorszych chwil.
Kilka pytań retorycznych:
Czy latamy pierwszym prototypem samolotu?
Czy używamy pierwszego prototypu pralki?
Czy budujemy domu w ten sam sposób od tysięcy lat?
Nie.
Każdy z prototypów jest przełomem na swój sposób, ale zostaje tak długo ulepszany i poprawiany, aż z pierwotnej idei pozostaje tylko główne założenie.
Nie potrafisz przeboleć, że sieć btc pod koniec zeszłego roku zapchała sie i opłaty wzrosły. Może warto było się zastanowić, czy na tamten moment sieć BCH nie wystarczyłaby do obsłużenia tamtych transakcji?
A może za jakiś czas jakiś inny, rewolucyjny pomysł o większej skalowalności zastąpi btc? Może Nano. A może coś jeszcze innego.
Gdyby wynalazca żarówki poddał się po pierwszych porażkach, to nadal używalibyśmy lamp naftowych.
Jeżeli chcesz się poddać i porzucić całą ideę krypto (która przecież się nie zmieniła!), to nie lepiej pracować nad rozwiązaniami, które będą zwiększać jej skalowalność?