FlyingAtom pisze: Dlaczego PSB nie wydało komunikatu :
Nie interesuje nas współpraca z państwem totalitarnym które żąda od firm inwigilacji całego społeczeństwa ?
Okej wstawiam się za taką organizacją idę na barykady razem z nimi krew przelewać.
Gratuluję młodzieńczego zapału, ale tak się nie robi polityki tylko rewolucję.
A PSB najwyraźniej próbuje robić politykę. A wtedy trzeba rozmawiać. Putin fałszuje wybory i zabija zdrajców, ale wszyscy z nim rozmawiają. Izrael lekceważy ONZ, więzi dzieci, ale wszyscy z nim rozmawiają. USA ma zagraniczne bazy gdzie torturuje więźniów i wszyscy z nimi rozmawiają. Nawet z Koreą Płn. rozmawiają.
Bo tak się robi politykę.
Oczywiście PSB być może w chęci robienia polityki z rządem poszedł za daleko i przez swoją laurkę straci mandat do reprezentowania środowiska (o ile go miał), ale to zupełnie osobna sprawa. Rządzącym zresztą absolutnie nie będzie to przeszkadzać. Wręcz przeciwnie - zawsze lepiej namaścić na "oficjalnego reprezentanta" jakiegoś środowiska/mniejszości/opozycji organizację potulną i współpracującą niż agresywną i nieobliczalną.
Ale to osobny temat. Wracając do meritum:
chcąc robić politykę, wpływać na władzę, trzeba z nią rozmawiać.
Oczywiście, potrafię sobie wyobrazić sytuacje w której nie ma co rozmawiać:
1. Władza jest tak totalitarna, robiła takie rzeczy, że sama rozmowa z nimi czyni Cię współodpowiedzialnym i "moralnie brudnym".
Jak pokazałem na przykładzie polityki światowej, ten argument właściwie nigdy nie jest używany. Ale w innych przypadkach jest możliwy.
2. Rozmawia się z silnymi (finansowo / politycznie / medialnie / itp. to nieistotne). Słabych się po prostu zmusza.
To teraz odpowiedz sobie na pytanie czy dotyczy nas przypadek 1 lub 2?
Z tego co napisałeś, wnoszę, że wybrałeś punkt 1: "nie interesuje mnie współpraca z państwem totalitarnym". OK. Ale czy jesteś dość silny, aby z nim walczyć, czy zamierzasz po prostu honorowo polec?
A mówiąc bardziej wprost:
z kim zamierzasz robić rewolucję i wyjść na te barykady i (zakładam, że metaforycznie) przelewać krew?
Kryptowaluty to nie ACTA! Poczytaj komentarze pod newsami na portalach innych niż krypto - większość społeczeństwa, zależnie od sympatii ustawia krypto na skali gdzieś między dziwną, niezrozumiałą zabawą geeków, a mega-przekrętem a la ambergold.
Szacuję, że w Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi zainteresowanych kryptowalutami. Z tego
90% zainteresowanych jest wyłącznie zarabianiem na nich.
Na protest przeciwko działaniu KAS przyszłoby mniej ludzi niż na osiedlowy protest przeciwko zamknięciu sklepu nocnego z alko.
FlyingAtom pisze: A jak byśmy byli tak silną organizacją
Ale nie jesteśmy! Mierz siły na zamiary. Stwórz taką organizację. Pociągnij za sobą najpierw środowisko, potem wyjdź "do ludzi", edukuj ich, przeciągnij społeczeństwo na swoją stronę.
Zdaje się, że już próbujesz to robić i nie za bardzo to wychodzi. Ludzie zajmujący się krypto są z natury cholernie nieufni. I to się raczej nie zmieni.
BTW. Cały Twój spór z PSB przypomina mi bardzo konflikt w latach 80 między różową opozycją okrągłostołową, która dogadywała się z komuchami a twardą opozycją, która chciała komuchów "wieszać na latarniach". Czytałem, że walka między tymi dwoma grupami była często bardziej zaciekła niż z komuną. Ale tu kończy się porównanie. Bo wtedy władza była ewidentnie antypolska i opresyjna, do tego dość słaba, a opozycja silna. Dlatego zawsze stałem na stanowisku, że źle się stało, że wygrała opcja różowa. Dziś, jako środowisko kryptowalut jesteśmy w odmiennej sytuacji. Więc albo będziesz z władzą rozmawiał i robił politykę, albo honorowo polegniesz.
A jak polegniesz, to w zbiorowej pamięci nawet nie zostaniesz męczennikiem kryptowalut, tylko pewnie chciwym spekulantem, "który chciał się dorobić na nowym ambergold i dobrze, że władza zrobiła z takimi porządek".
Przykro mi, może jestem pesymistą i czarnowidzem, ale tak to oceniam.
Dodano po 9 minutach 29 sekundach:
Bagder pisze: Byli już tacy co współpracowali. Dzisiaj odbierają im pagony i emerytury. Władzę trzeba tworzyć.
Pięknie napisane zdanie jak i kolejne. Rozsądnie.
Podkreśliłeś "co możemy dać od siebie" i "co jest potrzebne", ale chciałbym abyś napisał jeszcze jedno:
Co powinniśmy teraz, w obecnej sytuacji zrobić?
Jak chcesz "tworzyć władzę"?
Rozmawiać, czy wyjść na barykady?
Piszesz, że potrzebne nam "jasne unormowania i odrobinę swobody", ale jak je uzyskać tak aby były korzystne dla nas, nie współpracując z władzą przy ich tworzeniu?