Zależy, jak to rozumieć. Czysto statystycznie? Być może. Ale jeśli chodzi o jakość materiałów, to nie powiedziałbym tego. Moderowana lista mailingowa, czy nawet taki bitcointalk, to jest o parę rzędów wielkości wyższy poziom dyskusji, niż na jakichśtam Discordach czy Telegramach. Wiem, bo byłem i widziałem na przykład Telegram Paula Sztorca, w porównaniu choćby z dyskusjami pod jego postami na stronie. Nawet tutaj różnica jest kolosalna, mniej memów, mniej śmieciowych wpisów, na pierwszy rzut oka widać, gdzie się można spotkać z ludźmi, a gdzie można serio szukać treści pisanych na poważnie.Forum już dawno zostało wyparte na rzecz discordów i innych telegramów czy zoomów.
To wynika również z tego, że rzeczy, które się załatwi na komputerze, znacznie trudniej jest zrobić z telefonu. Kto próbował pisać aplikacje mobilne używając klawiatury ekranowej na smartfonie, ten wie, o czym mowa. Niektórych rzeczy się nie przeskoczy, żeby się dało, to trzeba byłoby programować za pomocą dotykania jakichś trójwymiarowych hologramów albo czegoś takiego, inaczej nadal pełna klawiatura komputerowa wypiera klawiaturę ekranową, gdyby było inaczej, to programiści porzuciliby komputery na rzecz smartfonów, a jednak widać odwrotne zjawisko: wszystko stoi na maszynach wirtualnych i desktopy nadal królują, jeśli chodzi o wytwarzanie softu.
To nie jest problem, to jest zaleta. Jeśli nie jesteś w stanie przez cały dzień przewijać memów, to znaczy, że jest bardzo dobrze. Poza tym, do kogo chcesz się dopasować i w jakim celu?Największy problem w tym, że nie czuję jakiejś mocnej potrzeby, żeby się tak drastycznie zmienić, kolejny raz się dopasować.
Naprawdę? A jeśli szukasz poważniejszych wpisów, to co znajdujesz? Długie posty na Discordzie? Nie sądzę, bo tam nawet indeksowanie treści nie jest tak dobrze zrobione, jak na forach, więc znalezienie czegokolwiek bez logowania się jest dość toporne, a co za tym idzie, przeszukiwanie tego jest kłopotliwe. Za to wpisy, gdzie parę lat temu na forum ktoś coś opisał raz, a dobrze, to częstsze znalezisko, niż analogiczny przypadek na Discordzie, gdzie większym celem jest "pogadanie na luzie" niż praktyczne rozpracowanie tematu.Fora od dłuższego czasu przechodzą już do historii, zostały tylko wyjątki potwierdzające regułę...
Bo ludzie nie chcą rozwiązywać problemów. Ludzie chcą się bawić, a nic nie zapewnia takich igrzysk, jak Hyde Parki. Dopóki waluty państwowe działają, dopóki ludzie czują się względnie bezpiecznie, dopóki głód nie zagląda im w oczy i dopóki nie dzieje im się krzywda, to będą jeść, pić i się bawić na okrągło, to wynika z ludzkiej natury jako takiej. Żeby zgłębiać technikalia, trzeba mieć taką potrzebę, trzeba zderzać się z jakimiś problemami, które są na tyle dokuczliwe, że znalezienie rozwiązania jest konieczne, aby normalnie żyć. Jakby w 2008 nie było kryzysu, to Bitcoin mógłby nie powstać wcale. Tak samo z technicznymi treściami: nie będzie zdecentralizowanego miningu, dopóki nie okaże się, że na przykład scentralizowane poole robią górników w bambuko. Dopiero coś takiego może wstrząsnąć ludźmi na tyle, aby uznali, że jest problem i że trzeba go rozwiązać.ale częściej dyskutują i kłócą się w różnego rodzaju wątkach zlokalizowanych w Hyde Parku