wchodząc na giełdy wpadasz w system KYC i Twoje adresy zostają przypisane Tobie
Nigdy nie przechodziłem przez KYC. Nigdzie. Jeśli chodzi o krypto, każdy mój satoshi jest poza KYC, chyba że ktoś jest w stanie na podstawie innych KYC wskazać mnie metodą eliminacji, no ale do tego trzeba by było mieć coś a'la bazę dowodów osobistych, a i nawet wtedy jest deniability oraz współdzielone adresy, więc nic z tego.
jakąś tam część historii Twoich transakcji można już zacząć układać tylko po tym
Życzę powodzenia, omijam giełdy szerokim łukiem i póki co, to dobrze na tym wychodzę. Dlatego też zwykle zakładam, że na przykład nie ma sensu usuwanie treści z sieci, kasowanie starych postów, próba usuwania kont, no i inne tego typu kwestie. Tu i ówdzie moje dane krążą, no bo jasne, używam fiatów dopóki muszę, no ale zakładam, że te systemy są mniej lub bardziej dziurawe i jeśli mam takie konto w banku, to wychodzę z założenia, że może się zdarzyć tak, że w sposób nielegalny moja historia transakcji z banku będzie wisiała sobie w Torze. Niestety, smutne ale możliwe, trzeba zakładać jakieśtam niezerowe prawdopodobieństwo takich rzeczy i dlatego należy unikać centralizacji, aby zmniejszyć ryzyko takich problemów. Dlatego też staram się nie trzymać w banku większej kasy niż tą, którą obracam na bieżące potrzeby, po prostu robienie czegokolwiek poważniejszego jest obarczone zbyt dużym ryzykiem wycieku danych, za dużo luk bezpieczeństwa widziałem, abym mógł ufać takim systemom.
Jasne, że możesz to obejść i używac bitomatów ale raz, że prowizja
Prowizja jest nieistotna w perspektywie długoterminowej. Widziałem Bitcoina po 80k PLN za sztukę i ludzi płaczących, że kurs spadł. I podchodziłem do tego na spokojnie, bo sam kupowałem kiedyś po 20k PLN za sztukę, więc z mojego punktu widzenia spadki musiałyby być naprawdę duże, żebym w ogóle to poczuł, systematyczne kupowanie sprawia, że człowiek się przestaje przejmować tym, że "ojej, nagle spadło". Poza tym, to jest akurat zdrowe, bo studzi emocje, pamiętam ceny szybujące pod 250k PLN za sztukę, wtedy ten "tu de muun" mnie wnerwiał. To kwestie spekulacji, a nie technikaliów, co oznacza, że za parę lat będą kompletnie pomijalne.
a dwa, że już to zaczynają utrudniać z limitami dziennych wypłat
To jest koszt. Nie mniej i nie więcej. Dopóki wahania kursu bolą bardziej niż ten koszt, to można z tym żyć. Ale oczywiście należy myśleć o wymianach P2P, ponieważ zakładam, że prędzej czy później będzie trzeba stawać na rękach, podać odcisk palca, zatańczyć makarenę i pokłonić się prezesowi banku, aby móc używać czegokolwiek, co nie jest "prawnym środkiem płatniczym", więc tak, trzeba szukać lepszych sposobów niż bitomaty.
Coiny 3 generacji są już kilka kroków naprzód.
Podaj mi, co chcesz zrobić, a ja spróbuję technicznie opisać, jak to wykonać na Bitcoinie. Nie gwarantuję, że odpowiem na wszystkie pytania, ale sporo da się załatwić tu i teraz. Na przykład ludzie nie są świadomi, że transakcje można łączyć, jeśli się użyje odpowiednich sighashy. Albo że istnieje coś takiego jak blokada czasowa (timelock). Albo jakie możliwości daje OP_CODESEPARATOR. Także śmiało pytaj, bo możesz ze zdumieniem odkryć, że na przykład nie ma technicznych przeszkód, aby NFT działało na Bitcoinie i że takie coś już istniało, tylko nie było tego całego hype'u (patrz: colored coins).
A trzeba pamiętać, że ilość przyszłych użytkowników platformy będzie zależeć nie tylko od jej jakości ale tez od szybkości z jaką dana platforma będzie 'zbierać' programistów.
Myślę, że tempo "zbierania" programistów nie jest tutaj problemem. Bardziej chodzi na przykład o to, że tacy programiści nie lubią się wysilać i utrzymywać zgodności wstecznej. Niestety, świat nie lubi aktualizacji, co widać w wielu miejscach: do dziś mamy IPv4 i nie zanosi się na to, że IPv6 wejdzie pełną gębą. Bo zgodność wsteczna. Do dziś mamy MD5, bo zgodność wsteczna. Git używa SHA-1, bo zgodność wsteczna. Kij z tym, że ta funkcja ma kolizje, mamy funkcję podobną do SHA-1, która daje wyniki identyczne i odbiega od oryginału raz na jakieś 2^82 operacji czy coś w ten deseń. Bo zgodność wsteczna.
Ethereum jest daleko do przodu
Po raz kolejny słyszę taką opinię i po raz kolejny się z nią nie zgadzam. Nie widzę tej technicznej przewagi. Widzę natomiast potencjał do ataków, takich jak Quine, jeśli się ma kompletność Turinga:
viewtopic.php?f=2&t=36882&p=741077
i jeśłi czuje oddech na karku to raczej wymienia się Cardano, Solane, Avalanche itd.
Moim zdaniem altcoiny mogą poczuć oddech na karku ze strony sidechainów, no ale znowu: to tylko moja opinia. Spekulacja nie gwarantuje wyboru najlepszego technicznie rozwiązania, bo spekulanci to nie programiści. Także spokojnie, już widziałem monety spadające kilkunastokrotnie, bo ludzie nie rozumieli technikaliów, myślę że takie rzeczy się będą powtarzały do skutku, aż w końcu rozwiązania, które rzeczywiście są technicznie lepsze, stopniowo udowodnią swoją przewagę. W krótkoterminowej perspektywie da się wypompować altcoiny, ale w długoterminowej nie wróżę sukcesu. Przykład? Jeśli jakaś moneta jest federacją i ma walidatorów, to już dzisiaj może działać bezpośrednio na innych monetach typu Bitcoin, technicznych przeszkód nie ma żadnych, multisig to gwarantuje.
Wiem, że na BTC jest Rootstock ale ... serio ktoś tego używa?
Zależy co rozumiesz pod słowem "używa". Bo jeśli masz na myśli "spekuluje na giełdzie", to oczywiście krucho to wygląda, bo jak masz peg-in i pokrycie 1:1, no to wszystkie kwestie spekulacyjne są zawarte w głównej monecie, wiesz?
powiedzmy, że po przejściu na POS ethereum dostaje powera z ceną i następuje flippening
Wróżę kompletnie odwrotny przypadek: po przejściu następuje krach i ludzie widzą, że staking nie działa. Miałem jakiś czas temu dyskusję z tym związaną, więc jasne, z mojego punktu widzenia niech przechodzą dzisiaj, teraz, zaraz, chętnie to zobaczę. Może się wreszcie doczekam, bodajże w 2011 roku na bitcointalku był pierwszy temat o stakingu, może po 11 latach wreszcie przejdą na staking. Im szybciej przejdą na staking, tym lepiej dla BTC, więc życzę im błyskawicznego wprowadzenia stakingu.
Ethereum staje się królem z największą kapitalizacją.
Załóżmy, że tak będzie. Wtedy Bitcoin może przejąć te ficzery i powiedzieć: "u nas też to mamy". A takie RSK jest świetnym miejscem na takie rzeczy, choć zapewne Lightning Network jest na to jeszcze lepszym miejscem, nie wspominając o sidechainach, które by dały ludziom wybór, na zasadzie "jak chcecie stakingu, to się wepnijcie w tamten sidechain, wpięty 1:1 do BTC".
Mam wrażenie, że ludzie by ogarneli, że to w sumie tylko trochę starszy litecoin i wypad z top 10.
Litecoin ma ręce i nogi, ale popełnił tu i ówdzie parę błędów. Skrócenie czasu bloków z 10 minut na 2,5 minuty było błędem. Zmiana algorytmu kopania zamiast Merged Miningu była błędem. No i wprowadzenie osobnej bazy monetarnej też było błędem. No ale w 2011 te błędy nie były taką oczywistością jak dzisiaj.
Oczywiście BTC mogłby wtedy pokazać swoją siłe i wrócić po jakimś czasie na nr 1 ale jakoś tego nie widzę.
Bo nie widzisz technikaliów. Spekulacyjnie, to może dziać się wszystko. CBDC mogą spekulacyjnie wygrać. Bitcoin może spekulacyjnie upaść, bo spekulanci nie są programistami. Spekulacja to taki rollercoaster obecnie: ludzie bujają kursami, bo na tym zarabiają. Każda giełda zyskuje tym bardziej, im więcej może zgarnąć za pośrednictwo, czyli im bardziej rozbujane jest to wszystko, tym więcej zarobią.
Dopóki spekulacja psuje użyteczność, nie mogę pozbyć się fiatów. Brakuje tej stabilności, brakuje takiej możliwości, aby podać cenę prosto w BTC i żeby obie strony mogły spokojnie wykonać transakcję, nie patrząc na kurs dolara czy złotówki. Żeby jednak uzyskać stabilność, trzeba ludzi zachęcić do odkrycia technikaliów i do pójścia w stronę użyteczności. Cały czas próbuję to robić, może kiedyś przyniesie to jakieś efekty. Poza tym, nie chodzi przecież o to, aby zabronić spekulacji, chodzi jedynie o to, aby odwrócić proporcje, aby w artykułach newsowych były ficzery, a nie ludzie z otwartymi ustami, bo kurs wzrósł albo spadł. To samo można było kiedyś zrobić z kursem tulipanów, nie o to tutaj chodzi, nie po to tu jestem.