@ambroży Poprzednia hossa trwała około 1060dni. Nie wiedziałeś od początku ile będzie ona trwać, nie wiedziałeś właściwie nic. Zatwardziały misiek miał okazję kilkadziesiąt a nawet kilkaset razy źle obstawić ten koniec trendu. Jeśli chciałeś wytypować dzień odwrócenia trendu to miałeś dużo poniżej 1% na sukces. Szansa, że trend będzie kontynuowany następnego dnia była sporo powyżej 99%. Obstawianie chwili odwrócenia trendu jest więc kopaniem się z koniem w >99% skazanym na porażkę. Obstawianie zakładu <1% to nie jest strategia, to jest hazard, kasyno.
Żeby stracić 50% portfolio przy pęknięciu bańki to naprawdę trzeba się postarać, kupić na samym szczycie i sprzedać w panice na samym dołku jak "leszcz"

(chyba, że mamy egzotyczne alty

). Strategią jest umiejętne wyjście nawet podczas pęknięcia bańki (każdy powinien mieć taką strategię ). Po dużym spadku (w tym wypadku 50% a może być to i 60%) ZAWSZE jest obicie na którym można jeszcze sprzedać po dobrej cenie. Oczywiście nie każdy będzie w podobnej sytuacji bo część ludzi wchodzi za wysoko i mogą nie mieć szansy na odzyskanie 100% wkładu, jednak nawet i Ci bardziej zaradni mogą sprzedać na odbiciu ze stratą i postawić shorta na odzyskanie strat czy nawet niezły zarobek.
Realnie jak się wejdzie bardzo wysoko, ale się nie spanikuje i ma strategię wyjścia po pęknięciu to można ograniczyć spokojnie straty do 20-30% . Zmiana trendu to nic strasznego, w bessie też można dobrze zarobić, ale to niech
@socjolog2008 wam opowie
Jak będziemy mieli zjazd o 50-60% to dla niektórych którzy wiedzą jak to ugryźć będzie to jak gwiazdka z nieba, jeden z tych lepszych dni w życiu

Serio, można to wykorzystać i wyjść na tym na sporym plusie.
Jest też strategia taka pomiędzy typowaniem końca trendu a strategią wyjścia po pęknięciu czyli sprzedaż partiami co ustalony czas/wzrost. Przykładowo możemy sobie założyć, że co 10k sprzedajemy 10% portfela itd.
Strzelam na oko, że każdy kto wszedł poniżej 40-45k, na dzień dzisiejszy jest spokojnie w stanie odzyskać 100% inwestycji nawet po pęknięciu bańki. Dla nich nieopłacalne(może nieoptymalne jest lepszym słowem) jest kopanie się z koniem i obstawianie zmiany trendu, gdyż profit z możliwego zarobku przewyższa ekonomicznie ryzyko potencjalnego zmniejszenia zarobku.
Przykładowo: Ktoś wszedł przy 30k.
1) Zakłada, że bańka właśnie pękła. Wychodzi przy 50k i zbiera 20k zarobku.
2. Płynie z trendem. Nie sprzedaje zanim bańka nie pęknie. 3 opcje:
a) ups, bańka właśnie pękła. Jeśli nie spanikuje i ma strategię wyjścia, spokojnie sprzeda powiedzmy za 40k w obiciu po tym wielkim spadku. Jest zarobiony 10k czyli mniej o 10k niż gdyby założył, że bańka pękła.
b) Bańka jednak dochodzi do 100k i pęka. Spokojnie w odbiciu po pęknięciu sprzedaje jeszcze za powiedzmy 70k, Jest 40k do przodu. Dzięki temu że zaryzykował 10k swojego zarobku, zarobił 40k.
c) Bańka dochodzi do 200k. Po spadku 50-60%, z browarkiem w dłoni spokojnie sprzedaje na odbiciu za 150k. Jest 120k do przodu dzięki temu że zaryzykował o 10k mniejszy profit w razie najgorszego scenariusza z punktu a) (a jak jest cwany, to za część profitu odpala jeszcze shorta i jedzie pod palmy). I to jest sytuacja bardziej optymalna. Czyli potencjalny profit jest warty ryzyka utraty części potencjalnego zarobku.