@amneziahaze Na złocie nie ma paniki. Złoto zyskiwało od stycznia i wiązałbym to właśnie z wirusem. Spadki złota w ostatnim tygodniu, jeśli wierzyć ekspertom (a tym razem wyjątkowo bym wierzył), mogły być spowodowane wymuszoną realizacją zysków przez spekulantów, którzy musieli wzmocnić pozycje z dźwignią na giełdach.
Giełdy będą miały szybki RTN jak tylko sytuacja z wirusem zacznie (!) wydawać się opanowana. Czyli gdy wykresy zachorowalności i śmiertelności zaczną się zaginać podobnie jak to było w Chinach. A to może być całkiem niedługo.
Może też pojawić się jakiś nieoczekiwany gamechanger i to w obie strony, typu:
- znalezienie bardzo skutecznego leku,
- wykrycie, że 1/3 wyleczonych jest bezpłodna,
To może zdemolować stan na giełdach, a pośrednio na krypto w parę godzin.
Ale jeśli nic takiego się nie stanie, to giełdy, a za nimi krypto odbiją równie euforycznie jak spadały.
To może nastąpić za kilka - kilkanaście dni.
"Prawdziwy" RTN w większych skalach, może mieć miejsce w wakacje, gdy rządy będą starały się dodrukiem malować trawę na zielono i walczyć z kryzysem, a koronawirus chwilowo zostanie uznany za pokonany.
Jeśli wróci jesienią to będziemy mieć powtórkę rollercostera.
Jest możliwy jeszcze inny scenariusz: mimo, że Bitocin pokazał, że wciąż traktowany jest jak inwestycja wysokiego ryzyka, a nie jak cyfrowe złoto (nad czym bardzo ubolewam w kontekście bańki 2021, której oczekiwałem), to sytuacja MOŻE zmienić się, gdy emocje związane z wirusem opadną, a zostanie nam na tapecie jedynie "zwyczajne" pęknięcie bańki na akcjach, czego przecież wszyscy się spodziewaliśmy, prawda?
Popatrzmy: licząc od ATH, indeksy SP500 oraz NASDAQ spadły o 27%, a Bitcoin o 80%, a alty jeszcze bardziej (ale tu liczą się może 2, 3 największe). Być może inwestorzy dojdą w pewnym momencie do wniosku, że wszystko jest drogie, a Bitcoin jest już, w porównaniu - tani i postanowią ulokować w nim część aktywów.
Przyznaję, że to hipoteza mocno oparta na chciejstwie

ale mimo wszystko warto rozważyć scenariusz takiego "pivota na kryto".
A krókoterminowo na Bitcoin: rysuje się nam jakiś pokraczny trójkąt, który pokazuje, że BTC zaczeka zapewne z decyzją co do kierunku na otwarcie giełd w poniedziałek. Chyba, że dane o rozprzestrzenianiu się wirusa pozwolą antycypować kierunek wcześniej.
EDITED: zapomniałem o jeszcze jednym możliwym i pozytywnym na krypto impulsie wzrostowym na kolejne dwa lata: jeśli w najbliższych miesiącach rządy i banki centralne będą walczyły z kryzysem i koronawirusem przez bezprecedensowy dodruk pieniędzy (a na to wygląda) to może się to odbić olbrzymią inflacją za jakiś czas. I to będzie szansa dla krypto, może nawet na bańkę.