Cześć. Wczoraj wieczorem postanowiłem sprzedać wszystkie bitcoiny które posiadałem i skończyć przygodę z BTC. Ostatni razy z Bitcoina korzystałem może z pół roku temu, od tego czasu mój plik wallet.dat przechowuję spakowany i pod zmienioną nazwą na Dropboxie. Ponieważ nie miałem dostępu do własnego komputera, na komputerze żony zainstalowałem najnowszą wersję klienta Bitcoin a następnie podgrałem wallet.dat. Program wyświetlił "niepotwierdzone" saldo +37.8 BTC i zaczął się synchronizować z siecią. Ponieważ było już późno w nocy, zostawiłem komputer i poszedłem spać (około 1:00). Rano zajrzałem do kompa i zamarłem. Na liście transakcji pojawił się przelew na dokładnie 37.8 BTC, który został wykonany o 2:59 w nocy. Widać go na sreenshocie poniżej. Docelowy adres jest mi nieznany, nie wpisywałem go na pewno do programu. Co jest dziwne, jeżeli się obejrzy ten adres "16WGkaEPmQAPzf4vPvXRxtbtNDdHsEUn3N" w BlockExplorerze
http://blockexplorer.com/address/16WGka ... NDdHsEUn3N to widać że bitcoiny tam trafiły i nikt ich dalej nie przetransferował. O co tu chodzi?
Klient jeszcze się nie zsynchronizował, ale nie sądzę żeby bitcoiny się pojawiły po synchronizacji z powrotem. I teraz mam ciężką rozkminę - gdzie do licha są moje pieniądze?
Oryginalny wallet był tworzony na Macu, w jakiejś starej wersji klienta, na pewno nieszyfrowanej. Czy jest taka możliwość że nowa wersja w jakiś tajemniczy sposób wysłała kasę do mnie, do "starego" klienta?
Komputer żony (Win Xp) jest raczej "czysty", skanowałem go pod kątem malware, obejrzałem rejestr i nie widzę tam nic podejrzanego. Ma oczywiście antywirusa, firewalla, i nie instaluje się na nim lewego oprogramowania.
Podejrzany może być Dropbox, podobno mieli jakieś włamania do siebie ale kurcze mało prawdopodobne to jest.
Czy macie jakieś pomysły co się tu dzieje?
nijou
