W pełni się z tobą zgadzam. Walor anonimowości BTC kwalifikuje go do użycia na czarnym rynku.. jednak im większy udział BTC w rynku (którym kolwiek) tym mocniejsza jego pozycja, co pociąga za sobą coraz większe skutki w gospodarce.gacoperz pisze:A co do delegalizacji, to o ile prywatnie ludzie będą na pewno posiadali bitcoiny (można sie z tym zakamuflowac poprzez szyfrowanie transmisji, brak przypisania koonta do osoby, a w ostateczności ukryty wolumin w truecrypt) o tyle instytucje nie będą ich przyjmować, więc rynek zejdzie do podziemia (i bitcoin się stanie tam rzeczywiście walutą kryminalistów...) w każdym razie spowoduje to na poczatku szybkie wyzbywanie się bitcoina z tej gospodarki i może znacznie zachwiać kursem. Potem to będzie głównie waluta czarnego rynku i szemranego lokowania funduszy.
Ja sądzę, że nie ma większego znaczenia na jakim rynku Bitcoin będzie się umacniał, bo i tak wywrze określone skutki i tak. Kwestia tego, że na czarnym rynku może to trwać dłużęj. Z kolei kojarzenie Bitcoina ze światkiem przestępczym może mu mocno zaszkodzić medialnie... w skutek tego może zostać zdelegalizowany (i tylko tyle można zrobić by mu zaszkodzić).
Wydaje mi się, że BTC ma jednak taki potencjał, że pozostanie dalej w obiegu. Potem pozostanie kwestią czasu, aby ludzie przekonali się do pozytywnych walorów BTC. W sumie to BTC nie ma złych stron.. jedynie sposób wykorzystania cech krypto-walut może być niechlubny.