Są na rynku 3 osoby: osoba A, osoba B i osoba C.
- Osoba A ma na lending 450 BTC, czyli tyle pożycza gościom, którzy chcą shortować.
- Osoba B posiada na giełdzie 50 BTC i zakłada shorta x10, czyli pożycza od osoby A 450 BTC dodatkowych i na giełdzie pojawia się zlecenie na 500 BTC po cenie 1$(dla uproszczenia).
- Osoba C z gotówką 500$, kupuje tą ściankę BTC czyli 500 BTC na raz. Po czym od razu wypłaca wszystko z giełdy na swój właśny portfel.
- Na giełdzie zostaje fizycznie 0 BTC + 500$, które teraz należy do shorciarza czyli osoby B.
- Teraz osoba B chce odkupić BTC - zamknąć short'a, ale nie ma na giełdzie już żadnego BTC, więc giełda musi skądś wziąć te Bitcoiny, czyli prawdopodobnie dokupić szybko za te 500$ dodatkowe 500BTC na innej giełdzie, żeby zapewnić płynność i oddać graczowi B
W przypadku jakichś nagłych ruchów cenowych giełda może kupić BTC po niekorzystnym kursie i traci płynność po iluś tam takich transakcjach jeśli dobrze to rozumuję
I jeśli faktycznie to ten przypadek, to po prostu zawinił system do handlu z dźwignią
Więcej osób wypłacało niż wpływało na giełdę BTC i po jakimś czasie zaczęła tworzyć się piramida typowa
Na giełdzie pozostawali gracze z pustym zapisem ilości BTC, a ostatni, który wypłacił zgasił światło i zostało tylko 6 BTC oraz dużo fiatów
Ale jak ktoś kupił BTC po 10k$ od jakiegoś shorciarza, a cena poszła na 11k$, to giełda musiała dokupić BTC, żeby zapewnić płynność już po wyższym kursie(była mowa o jakichś arbitrażach) i być może w pewnym momencie i fiatów zabrakło
Ogólnie giełda została wyczyszczona, a ludzie wyleszczeni, którzy na niej zostali
Cud, że ten proces trwał 4 lata i nikt się nie skapnął