Ale oni nie muszą się modlić. Oni konkretnie DZIAŁAJĄ tak (jeśli pójdą za wersją z oświadczenia), że winny jest hack, oni winni że zataili i starali się odrobić, kasy nie ma ale to nie ich wina. A wszystko rozmyte w kombinacjach formalnych spółkowych prawnych itd.
Cel jest taki, by prokuratura łyknęła ich wersję, przyjęła dowody i odhaczyła z czasem sprawę a oni wyszli w białych rękawiczkach, być może z innymi drobniejszymi zarzutami czy wyrokami.
To jest wałek wyższej kategorii, gdzie złodzieje wyjdą jako ofiary, które miały dobre intencje łamiąc inne drobniejsze przepisy.
Możliwe, że fantazjuję, ale oglądałem sporo filmów z De Niro i Al Pacino.