@kontrast01, szczerze współczuję. Nie wiem jaki to procent twoich oszczędności/majątku, ale dla mnie suma ok. 40k zł. - jakie straciłeś - nie jest mała. Być może dla Ciebie nie jest to znacząca wartość, nie wiem... Na polskie warunki, dla Janka Wiśniewskiego, to jednak spora suma. Wiadomo, mówi się, że traci się dopiero w momencie sprzedaży, ale ja tego nie kupuję. Nie uważam tak, bo równie dobrze sprzedaż może okazać się ratowaniem pozostałych funduszy (cięciem strat) - nigdy tego nie wiemy, okaże się po czasie.
Nie znam zbytnio projektu Liska, a tym bardziej przyszłości - tak więc odniosę się ogólnie, bardziej z psychologicznego punktu widzenia. Innymi słowy jak ja to widzę i jak do tego podchodzę (też jestem w plecy, ale nie dużo i nie na jednej krypto, chociaż procentowo wcale nie tak mało). Nie będę pisał, że to błąd, że nie zrobiłeś dywersyfikacji, bo są różne strategie inwestycyjne. Po prostu postawiłeś na jednego konia, który okazał się kulawy, albo okulał po ostrym starcie. Sam też tak nieraz robię, ale na krótką metę. Jeśli już mówić o błędach, to błędem nie tyle był wybór krypto, bo praktycznie wszystkie poleciały, ale momentu wejścia i/lub niewyjście w porę.
Moim zdaniem najlepiej pogodzić się ze stratą (co nie oznacza, żeby sprzedawać teraz) i rozważając dalsze inwestycje nie brać jej pod uwagę, żeby nie wpłynęła na nie negatywnie. Wiadomo należy wyciągnąć wnioski, naukę, itd... Chodzi mi o to, że kiedy nie możemy pogodzić się ze stratą - może to negatywnie wpływać na nasze dalsze decyzje i przykładowo będziemy brnąć w coś, co nie ma sensu, nie rokuje dobrze, tylko po to, żeby "uśrednić straty". Ale czy da się uśrednić straty? Strata, to strata. Straciłeś, stało się, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem; potknąłeś się, upadłeś - strzep kusz, wstań i idź dalej, ale bardziej uważnie (uważaj na pętające się pod nogami lisy
).
Tak więc tzw. "uśrednianie strat" równie dobrze może okazać się ich pogłębianiem. Prosiłeś "o w miarę merytoryczne odpowiedzi podparte faktami", tak więc przytoczę pewne fakty na przykładzie (a czy merytoryczne - to sam oceń). Pisałem już tu kiedyś o tym
w temacie o PHX. Tam @lobor też pisał o uśrednianiu strat: "
i ostatnio uśredniłem dokupując po 2 (mogłem coś jeszcze pominąć ). Trzymam twardo i wyznaczyłem sobie poziom sprzedaży połowy na okolice 1$". To było pod koniec sierpnia. Dziś, kiedy PHX kosztuje ok. $0,0125, już wiemy, że to jego "uśrednianie" było tak naprawdę pogłębianiem strat. Ten przykład obrazuje także jakie ryzyko, zagrożenie jest związane z ustawianiem SL na jakimś poziomie. Nie mówię, żeby tego nie robić, każdy sam musi podjąć decyzję, ale przykładowo lobor wyznaczył sobie poziom sprzedaży połowy na okolice 1$. 12 wrześnie kurs otarł się o tę wartość wg. coinmarketcap, a na giełdach możliwe, że minimalnie przekroczył. Gdyby tak zrobił, jak planował, to byłby stratny w stosunku do tego co jest teraz, nie mówiąc już o tym, że niecały miesiąc temu, była dużo lepsza okazja do sprzedaży (3-4 centy). Lepiej chyba sprzedawać na lokalnych górkach, niż dołkach pod wpływem emocji, strachu. Ostatnio była rozmowa o tym w wątku prezesa
Dlaczego hodlowanie jest złym pomysłem, gdzie m.in. @prezes i @benq rozmawiali o tym, polecam.
Tak więc moim zdaniem najlepiej po prostu otworzyć nową pozycję inwestycyjną i nie łączyć jej ze starą stratną, z której wyjdziesz w momencie jaki uznasz za słuszny (nikt rozsądny nie powie Ci kiedy, bo nikt tego nie wie).