Krótko na temat obecnej sytuacji.
Moim zdaniem rynek wykazuje już zmęczenie fudami, jest coraz mniej wrażliwy na każdą następną negatywną informację. Widać to wyraźnie w dynamice i wielkości spadków na informację o rzekomych banach, odrzuceniach eteefów czy atakach DDos na giełdy. Poziomy 6k bronią się już któryś raz z kolei, poza tym w moim uznaniu nie są one zbyt atrakcyjne do zrzutu, był na to czas wcześniej, no chyba że ktoś właśnie odnalazł swój dysk z ponad 7k BTC na wysypisku
Przypomnę także charakter ostatniego wybicia na wyższym wolumenie który nadal się utrzymuje, koszty wydobycia i ciągle rosnące hashrate.
Nie sądzę też że ktoś ze stratą rzędu 50-70% wyjdzie z rynku, bo o ile w przypadku większego kapitału czy pieniędzy których nie możemy stracić ocalona połowa to zawsze coś, o tyle wszystko powyżej to już ewidentne świadome pogodzenie się ze stratą, słabe ręce miały czas na decyzje, teraz nikt nie wypuści bita aż do wyzerowana wartości. Dlatego argument prospadkowców o zbyt dobrym nastawieniu jest dla mnie bezwartościowy. Stratni inwestorzy w long term którzy zostali po prostu zapomnieli o inwestycji na jakiś czas i nie będą się udzielać na forach czy yt. A ci którzy stracili mają zdecydowanie negatywny sentyment, tak samo Ci którzy o BTC słyszeli ale "już za poźno", "to oszustwo" etc.
Reszta to traderzy którym zdecydowanie obojętne w która stronę podąży wykres byle był to kierunek zgodny z ich pozycją. I tu upatrywałbym ewentualnego ruchów w dół, ewentualnie hack lub upadek którejś giełdy.
80:20 dla wzrostów, jak dla mnie jest szansa na coś takiego: