Nic się nie zmieniło.akos pisze: Przecieram oczy ze zdumienia i odruchowo sprawdzam czy nie przespałem tygodnia i mamy 1 kwietnia A co z rządowo-bankowymi masonami zwierającymi szeregi, spodziewanym zmasowanym ataku i wychodzeniem z rynku krypto? Jestem pozytywnie zaskoczony, niemniej jednak momentu na zakup chyba nie wybrałeś idealnie, choć jeśli to ma być na dłuższe trzymanie, to w sumie nie ma większego znaczenia:
W zeszłym roku realizowałem swój plan. Teraz gram znacznie mniejszą kasą, korzystając z niewielkiej dźwigni.
Czy moje przewidywania z września co do zmasowanego ataku się spełniają? Częściowo. Proces, który opisywałem jest raczej liczony na lata.
I nigdzie nie mówiłem o masonach! To było po prostu przewidywanie zachowań i regulacji, które muszą mieć miejsce i nie potrzeba do tego żadnego spisku. Taka jest po prostu "konieczność dziejowa"
System przyjął chyba jednak inną strategię: postanowił zawłaszczyć ideę kryptowalut (i ją wypaczyć). Będziemy więc wkrótce mieli bezpieczne i gwarantowane, szeroko akceptowane kryptowaluty, oraz dzikie, niebezpieczne, powiązane z finansowaniem terroryzmu i dziecięcą pornografią (oraz być może nielegalne), pseudowaluty, czyli obecne krypto. I nie, nie pomyliłem się nazywając je tak a nie inaczej. Bo to jak się coś nazwie ma znaczenie. A taka, lub podobna będzie narracja w mediach.
Ale zostawmy dygresję i prorokowanie.
W tej chwili jesteśmy na rozdrożu jeśli chodzi o cenę BTC. W perspektywie miesięcy skłaniałbym się raczej do spadków, jak to po bańce. Ale pewności nie mam. Rzecz w tym, że niezależnie od ceny, problemy BTC nie zniknęły. Za to BCH zdaje się rozwijać coraz bardziej dynamicznie.
I potrafię sobie wyobrazić scenariusz, że BTC będzie tracił, a BCH zyskiwał, zarówno w akceptacjach, mediach, jak i cenie... Aż kiedyś, nagle jakiś "prezes banku" czy inny "wielki inwestor" stwierdzi, że wg niego prawdziwym bitcoinem jest BCH. I to byłby początek rewolucji.
Jestem w stanie zaryzykować część zarobionej w ostatnich tygodniach kasy i zainwestować ją w w taki scenariusz.