staszek123 pisze:
Leszek dzieki za wyczerpującą odpowiedź, dalej uważam, że wycena InPay S.A. jest conajmniej kilka razy za duża, ale cenie Twoją szerość.
Staszku, robimy
pierwszy na świecie prawdziwy equity crowdfunding za Bitcoin. To jest publiczna sprzedaż akcji. To było dla nas ogromne ryzyko, czy KNF nie nałoży na nas jakiejś bajońskiej kary i bierzemy na siebie ogromną odpowiedzialność wobec osób, które teraz postanowili nas wesprzeć. Sprzedaż akcji za BTC to pewien eksperyment i proof of concept. Mimo, że cena akcji jest 40 razy wyższa niż cena nominalna akcji to i tak uważam, że jest to oferta uczciwa o czym za chwilę.
staszek123 pisze:
Porównywanie zachodnich startupów i InPay nie ma żadnego sensu. U nas nie istneiej jeszcze taki rynek capital venture jak np w stanach. Stawianie polski jako przykładu kraju, gdzie bitcoin się nieżle rozwija to też przesada. Od września 2012 czyli prawie 2 lata na rynku polskiego Bitcoina nie powstało nic. To 24 miesiące, nie ma kapitału, nie ma pomysłów. Nie liczę giełd, był Bitcurex i ciągle jest Bitcurex a reszta jakoś próbuje gonić. O Bitcoinie sporo słychać na tym forum
Jednak porównajmy. Ethereum zebrało 18 mln dolarów za projekt, który w praktyce nie istnieje. Inwestorzy nie mają żadnego papieru poza etherem.
My zbieramy 200 tys zł wsparcia w zamian za akcje spółki, która ma świetnych ludzi w zespole, gotowy produkt, który jest wdrażany w sklepach i serwisach internetowych.
staszek123 pisze:
Wymysł na wycenę InPaya na 4.000.000 na pewno pochodzi od Arka Osiaka, który wyceniał Ambasadę Bitcoin na 2.500.000 zl. Oba projekty niestety były w tej samej fazie. Ogromna wartość a nic na początku, tylko obietnice. I szukanie ludzi, ktorzy zainwestuja, bo wierza w Bitcoin. A jeżeli się uda, udziałowcy od razu stają sie milionerami.
Crowdfunding udziałowy to był mój pomysł, który przedstawiłem Arkowi. Powstał w wyniku rozmów z Beesfund. W mojej ocenie to był świetny sposób na dobrą reklamę Bitcoin i naszej usługi. Nigdzie nie obiecywałem złotych gór i nie uważam, że ktokolwiek stanie się milionerem kupując jedną akcję za 40 zł. Ta ciegiełka, która mimo wszystko jest papierem wartościowym to wyraz wsparcia dla tego co chcemy osiągnąć, czyli płatności bitcoin w każdym sklepie.
Kupując akcje stajesz się bardziej zaangażowany w promowanie Bitcoin i w końcu jest powód, żeby pytać ekspedientów w sklepach, czy można zapłacić Bitcoinami. Tylko dzięki zaangażowaniu tysięcy ludzi w całym kraju jest szansa na zmianę myślenia właścicieli firm.
staszek123 pisze:
InPay ma ponad 40% w kosztach ludzkich. To jest zasadniczy błąd w Waszym biznes planie i to wytknie Wam każdy inwestor. Nie wierzę, że fundusze stoją w kolejce i chcą oddać Wam pieniądze. Spółka InPay nie ma ani kapitału ani biznesu. Włożyliście 100.000 zł i chcecie dostać za 5% od razu 200.000 zł ? Wiecie jak to wygląda dla inwestora ?
Relatywnie dobry deweloper x 1 = 100.000 zł / rok, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Dobry prawnik 300 zł / h.
Tak jak pisałem wcześniej. Pizza za HTML to pewnie dla Ciebie jakaś norma, ale jeśli chodzi o pisanie serwisów transakcyjnych to już inna bajka.
Oprócz 100.000 zł włożyliśmy do spółki rok pracy dwóch deweloperów, know how, znak towarowy itp. Dzięki nam duży portal informacyjny będzie miał cały dział poświęcony Bitcoin.
staszek123 pisze:
Powinniście byli sami zdobyć pierwszy kapitał, skoro tak wierzycie w projekt, czemu nie wzieliście pożyczek i nie włożyliście milion złoty w start-up ? Czemu Arek Osiak nie włożył miloina za 49% akcji ?
Przed chwilą napisałeś, że włożyliśmy 100 tys. Milion złotych pożyczki na nową spółkę?! Żyjemy w tej samej rzeczywistości? Czemu nie 49%? Bo to nie fundusz inwestycjny typu 3.1. Włożył tyle ile się wspólnie dogadaliśmy. Proste.
staszek123 pisze:
Przykro mi Leszek, ale nie wygląda mi to co robicie na poważny projekt. Uważacie, że są ludzie, którzy włoża swoje pieniądze i jak Wam się uda, od razu skoczycie do 1 ligi. Startujecie z niczym, bez pieniędzy, nie chcecie ryzykować swoich pieniędzy a to dyskwalifikuje Was dla inwestorów.
To nieprawda. Mamy gotowe oprogramowanie, które działa na rynku, mamy rozpoznawalność, rozwiązania prawne, księgowe itp. Odtworzenie tego to spory koszt. Sorry, ale tu się z Tobą kompletnie nie zgadzam.
staszek123 pisze:
A szkoda, bo pomysł macie fajny. Tak jak Ambasada była fajnym pomysłem, tylko założyciel wymyślił sobie, że jest warta 2.500.000 zł.
Tak pomysł mamy fajny i go wdrażamy. Możesz nam pomóc w jakikolwiek sposób, np. przekonując ludzi do używania bitcoinów.