Małżenstwo zbiera środki na rehabilitacje i godne życie. Proszę was o pomoc i z góry dziękuje.
: środa, 29 kwietnia 2020, 13:39
Witam Serdecznie.
Zwracam się z prośbą o wsparcie mnie i mojej Żony w rehabilitacji.
Oboje z Żoną jesteśmy po 2 różnych wypadkach komunikacyjnych i posiadamy orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Żona jest po rekonstrukcji nogi, którą miała urwaną w dwóch miejscach, przebywała 2 lata w szpitalu. Oprócz wypadku choruje również na raka brodawkowatego tarczycy i inne choroby z tym związane. Jest już po operacji (2013 r.) i usunięciu wszystkich węzłów chłonnych, gdyż były przerzuty. Do dnia dzisiejszego leczy się onkologicznie w Gliwicach.
Mam na imię Michał, w 1999r. uległem wypadkowi samochodowemu. Leżałem nieprzytomny. Po pół roku coś drgnęło.
Po usunięciu rurki tracheostomijnej zacząłem oddychać i przyjmować pokarmy ale nadal byłem bez kontaktu z otoczeniem. W maju 2000r. rodzice zabrali mnie do domu, gdzie stało się coś nadzwyczajnego; po raz pierwszy zareagowałem na słowa mamy „uśmiechnij się”, a po tygodniu powiedziałem słowo „mama”. Od tamtego momentu stan mojego zdrowia zaczął się powoli poprawiać. Nad sprawnością ciężko pracowałem i nadal pracuję. Proszę o pomoc, aby robić dalsze postępy.
Oboje wymagamy ciągłej rehabilitacji.
https://www.fundacjaavalon.pl/nasi_bene ... _5133.html
Bardzo ważne jest dopisanie w polu cel szczegółowy Żyszkiewicz 5133, Numer KRS 0000270809.
Konto BTC 3Mm9ADv86ZNAC3svsHGykuXJe3Dbokw8xp
Zwracam się z prośbą o wsparcie mnie i mojej Żony w rehabilitacji.
Oboje z Żoną jesteśmy po 2 różnych wypadkach komunikacyjnych i posiadamy orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Żona jest po rekonstrukcji nogi, którą miała urwaną w dwóch miejscach, przebywała 2 lata w szpitalu. Oprócz wypadku choruje również na raka brodawkowatego tarczycy i inne choroby z tym związane. Jest już po operacji (2013 r.) i usunięciu wszystkich węzłów chłonnych, gdyż były przerzuty. Do dnia dzisiejszego leczy się onkologicznie w Gliwicach.
Mam na imię Michał, w 1999r. uległem wypadkowi samochodowemu. Leżałem nieprzytomny. Po pół roku coś drgnęło.
Po usunięciu rurki tracheostomijnej zacząłem oddychać i przyjmować pokarmy ale nadal byłem bez kontaktu z otoczeniem. W maju 2000r. rodzice zabrali mnie do domu, gdzie stało się coś nadzwyczajnego; po raz pierwszy zareagowałem na słowa mamy „uśmiechnij się”, a po tygodniu powiedziałem słowo „mama”. Od tamtego momentu stan mojego zdrowia zaczął się powoli poprawiać. Nad sprawnością ciężko pracowałem i nadal pracuję. Proszę o pomoc, aby robić dalsze postępy.
Oboje wymagamy ciągłej rehabilitacji.
https://www.fundacjaavalon.pl/nasi_bene ... _5133.html
Bardzo ważne jest dopisanie w polu cel szczegółowy Żyszkiewicz 5133, Numer KRS 0000270809.
Konto BTC 3Mm9ADv86ZNAC3svsHGykuXJe3Dbokw8xp