Polskie Forum Bitcoin

http://wysokienapiecie.pl/technologie/2 ... nna-waluta

„Wykopanie bitcoinów oraz obrót nimi pochłania już rocznie tyle energii, co średniej wielkości państwo. Weryfikacja tylko jednej bitcoinowej transakcji to odpowiednik miesięcznego zużycia prądu przez średnią polską rodzinę."

"Zaskakiwać może jednak tempo, w jakim rośnie zużycie prądu przez bitcoin – według danych z 25 listopada 2017 r. zużycie od początku roku przekroczyło już 30 TWh i zbliża się do jednej piątej zużycia w Polsce. Bitcoin potrzebuje tyle samo prądu, co na przykład Maroko, ma niedaleko do Danii i Białorus. Jego udział w globalnym zużyciu wynosi 0,13%."

@GoldenRoad, ciekawe ile energii elektrycznej zużywa światowy system bankowy, wszystkie komputery we wszystkich oddziałach, serwery, oświetlenie elektryczne, czajniki do kawki, ogrzewanie, bankomaty itp. razem wzięte...

@mecenas, z pewnością nieporównywalnie więcej, i tego nie będzie się dało w żaden rozsądny sposób zoptymalizować.

Natomiast w przypadku bitcoina (i w ogóle kryptowalut) myślę, że była by możliwość optymalizacji/zmiany kodu aby był mniej energochłonny. Nie wiem - dla zachowania odpowiedniego poziomu trudności w wydobyciu, zamiast algorytmów wymagających skomplikowanych obliczeń, wprowadzić algorytmy zależne od upływu czasu (coś w rodzaju czasu bezczynności, który musi minąć do postępu w kolejnych krokach w obliczeniach).

@GoldenRoad, wszystko to teoretycznie przed nami. Jak dotąd warto zauważyć, iż powoli przechodzimy z ekonomi surowcowej (kruszcowej) poprzez waluty generowane "z powietrza" do ekonomi energetycznej. Bitcoin to nie jest przecież waluta z parytetem złota ani nie jest "pusta" jak się często BTC zarzuca - Bitcoin jest oparty o parytet kilowatogodziny, ma "pokrycie" w zasobach energetycznych. Taka nowa ekonomia, od złota, przez powietrze do pokrycia w energii.
Jak zaczniesz tej energii ujmować z Bitcoina, to wpadniesz w pułapkę alchemii: czary mary i jest wartość.

Energii mamy pod dostatkiem. Problemem na dziś jest bardziej sposób jej pozyskiwania. Energia ze spalania węgla i ropy jest często tańsza od tej ze źródeł odnawialnych, a ludzie teraz patrzą tylko na chwilowe koszty (takie dziadowskie prawo rynku, że wygrywa to tańsze, a nie to lepsze).

wamak pisze: Energii mamy pod dostatkiem.

To powietrza a raczej papieru na "znaki pieniężne" NBP (czytaj: walutę toaletową) mamy pod dostatkiem.
Z energią jest ten problem, że energia kosztuje... waluta toaletowa alchemików jest po koszcie zero.

@mecenas, to bład. Bitcoin ma pokrycie w tym, że jest akceptowaną ideą pieniądza czy rodzaju aktywa.
Czy wartość zlota bierze się z trudu pracy włożonej w jego wydobycie? Nie. Z ograniczonej podaży, a przede wszystkim ze świadomości, że ma wartość. Rzecz ulotna. Oczywiście. Dlatego był też czas, że sól była droższa od Au

Bit-els pisze: Czy wartość zlota bierze się z trudu pracy włożonej w jego wydobycie? Nie. Z ograniczonej podaży

Jedno wynika z drugiego. Nie ma co się spinać.
BTC jedzie na parytecie energetycznym, bo megawatogodziny zabezpieczają sieć. Złoto jest zabezpieczone na poziomie kwantowym, a jego wartość wynika z ograniczonej podaży tak zabezpieczonej fizycznej masy.
Gdyby BTC przestał zużywać prąd, stałby się pustą obietnicą wartości.

Nie
Wartość btc nnie ma żadnego umocowania w kosztach wydobycia. Trudność, moc, koszt to wszystko idzie za ceną (cena wynika z popularności jako spekulacja i realne użycie)

Można sobie wyobrazić darmową energię dla całej mocy btc. I nic by to nie zmieniło w cenie

Bit-els pisze: cena wynika z popularności jako spekulacja i realne użycie

Błędne koło, bo przecież wymienione popularności zakotwiczone są w obiektywnej niezaprzeczalności transakcji w stosie łańcucha. Jedno wynika z drugiego. Wyłącz POW albo odłącz prąd a rynek od nowa wyceni walutę.

30TWh w 11 miesięcy, to przy cenie 80$/MWh daje koszt wydobycia ok 50tys$ na blok. Chyba przy aktualnej cenie w końcu kopanie BTC się opłaca. Równocześnie ludzie przestawiający koparki na BCH robią to chyba dla idei.
Nie ma oczywiście pokrycia/parytetu BTC w kWh, bo z żadnego BTC nie wyciśniesz nawet kawałka kilowatogodziny. Jest oczywiście granica opłacalności kopania, która poniekąd ustawia cenę BTC od dołu. To ładnie było widać przy wszystkich obcinkach nagrody - spadki 50/25/12.5 BTC za blok skutkowały dość szybko wzrostem ceny. Z tym, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, bo ilość zużywanej energii (i koszt) wynika z balansu technicznego rozwoju koparek kontra rosnąca trudność sieci.

C.

Co sądzicie o wykresie przewidywanego zużycia energii, przedstawianego w tym artykule?
https://www.zerohedge.com/news/2018-01- ... own-mining

BitBoy pisze: Co sądzicie o wykresie przewidywanego zużycia energii, przedstawianego w tym artykule?

Zużycie energii, wynikające ze wzrostu trudności, nie musi cały czas rosnąć, mimo, że prawie wszystkie artykuły w mediach to sugerują. Wzrost trudności wynika tylko ze wzrostu mocy kopania, aby było zachowane tempo wydobywania kolejnych bloków.
Moim zdaniem, w pewnym momencie, uruchamianie kolejnych koparek przestanie się już opłacać. Wzrost trudności będzie możliwy tylko przy wzroście ceny bitcoina (a ta w końcu się zatrzyma, będzie rosła powoli, lub nawet spadnie) oraz wymiany koparek na nowsze (szybsze).

Jedno wynika z drugiego. Nie ma co się spinać.
BTC jedzie na parytecie energetycznym, bo megawatogodziny zabezpieczają sieć. Złoto jest zabezpieczone na poziomie kwantowym, a jego wartość wynika z ograniczonej podaży tak zabezpieczonej fizycznej masy.
Gdyby BTC przestał zużywać prąd, stałby się pustą obietnicą wartości.

W 100% zgadzam sie z @mecenas. Co więcej, złoto tak naprawde też jest zabezpieczone energetycznie, bo do wytworzenia złota potrzeba zużyć wiecej energii niż jest ono warte. Z bitcoinem jest dokładnie tak samo, do podrobienia 'wpisu' w blockchainie potrzeba zuzyć wiecej energii niż bedzie on warty. To jest podstawa! Cała reszta jak koszty wydobycia, czy jego unikatowość determinuje cene ostateczną, jednak na dzień dzisiejszy prawdziwy grawant warości daje koszt energii zuzytej do pozyskania danego dobra. Jesli fuzja jądrowa, stanie sie kiedyś możliwa do przeprowadzenia w domu, w jakimś podręcznym urządzeniu, to złoto przestanie być unikatowe i straci na wartosci. Tak samo jest z bitcoinem, jesli przyjdą czasy, że energia bedzie darmowa to.... (No i tu sie pojawia kłopot, bo bitcoin jest odporny nawet na problem powszechnej darmowej energii!) Jednak jesli by nie był, to też przestał by być warty zaufany i unikatowy, bo kazdy by mógł sobie go wyprodukować.

Zużycie energii, wynikające ze wzrostu trudności, nie musi cały czas rosnąć, mimo, że prawie wszystkie artykuły w mediach to sugerują.

Czy w takim razie można się pokusić o określenie jakiegoś docelowego punktu równowagi w zużyciu energii dla sieci BTC ?
Pozostaje też kwestia innych krypto. Jak będzie wyglądać za 2-3 lata sumaryczny pobór energii dla całego rynku(łącznie z BTC)? Nie zakładając jakichś skrajnych scenariuszy, ale np. jakiś umiarkowany wzrost zainteresowania.
Zagadnienie jest dla mnie ciekawe nie tyle z punktu widzenia wyznaczania wartości krypto(zainwestowana energia) co o określenie czy ta technologia nie dojdzie do ściany z powodu obciążenia sieci energetycznych, które projektowane były pod pewne założenia poboru. Nikt z dnia na dzień nie wyciągnie z kieszeni kolejnych elektrowni oraz linii przesyłowych.

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 02983.html

Już niedługo górnikom będą płacić żeby więcej kopali

" Ceny prądu spadły do wartości ujemnych"
"Z tych korzystnych okoliczności nie skorzystali polscy odbiorcy. Energia z Niemiec przepływała przez nasz kraj tranzytem na południe Europy. Pomimo dnia wolnego, ceny na polskiej giełdzie pozostały na wysokim poziomie."

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 04935.html

https://www.pse.pl/dane-systemowe/funkc ... -pracy-kse

Czy to znaczy że ta pochodząca z elektrowni atomowych i węglowych idzie wyłącznie na handel ?.

"W Polsce może zabraknąć prądu. Eksperci ostrzegają"
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 06508.html

TO JAK TO? Niemcy jak bierzesz od nich prąd to dopłacają - Polska bierze najwięcej i nie dość, że kasy nie dostaje to prądu może braknąć? HAHAHAHAHAAAA
https://www.pse.pl/dane-systemowe/funkc ... -pracy-kse

PRAWDA: Polskie sieci nie wytrzymują! Przychodzą dni słoneczne, że helmuty tyla prądu przesyłają, że prędzej czy później polskie sieci padną
Cały prąd z północy i zachodu płynący przez Polską zaopatruje południe EU i to tam płynie kasa za zużycie. Przesył jest za darmo

PS
Przy okazji wyjaśnienie gównianego gdańskiego problemu.
Dawno, dawno temu w niedobrej komunie Polska produkowała najlepsze pompy na świecie... Taka bajka :/
Teraz gównem polaków zajmuje się francuska firma, która pompy ma z Holadnii (zapasowe też) i jak Niemcy przeciążą dwa razy linie, to palą się pompy główne i zapasowe, a Holenderska firma kolejne wyprodukuje w try-miga czyli tydzień Za ekspres na pewno Francuzi zapłacą, biorąc kasę od polskich, srających ze szczęścia owieczek

"Koło południa zapotrzebowanie na moc wynosiło nawet 23 tys. 429 MW. Więcej niż mogły dostarczyć nasze elektrownie. Różnicę udało się zniwelować dzięki importowi energii z Niemiec, Szwecji i Litwy."

"były w stanie zapłacić swoim konsumentom nawet 130 Euro za MWh żeby pozbyć się nadmiaru energii. "


Znaczy, że Polska nieźle zarobiła?? Jak zawsze w cztery litery
Już za cztery lata, już za cztery lata...

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 09339.html
http://pcde.pl/wiedza/aktualnosci/40-ni ... je-energii