Moja analiza ekonomii Bitcoin

Regulamin forum
1. Dział tylko do odczytu dla żółtodziobów
Rozmowny
Posty: 59
Rejestracja: 6 czerwca 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: token » wtorek, 7 czerwca 2011, 00:49

Chciałbym podzielić się z wami, moimi przemyśleniami na temat ekonomii bitcoina. Postaram się odpowiedzieć na dwa pytania:
1. Czym jest tak naprawdę bitcoin? Realną, niezależną walutą czy genialną piramidą finansową?
2. Jeśli bitcoin traktujesz tylko jako okazję do inwestycji, postaram się odpowiedzięć na pytanie kiedy sprzedać

1. Wśród moich rozmów z ludźmi na temat bitcoina przeważają dwie opinie. Zauważyłem że owe dwie oceny mają skłonność do polaryzacji. To znaczy, obie oceny są wzajemnie sprzeczne, a ludzie posługujący się nimi dążą do radykalizacji, popadając w jedną z dwóch skrajności.
a) Pierwsza ocena bitcoina mówi o tym, że jest to realna, niezależna waluta, pomyślana i zaprojektowana w bardzo sprytny sposób. Dzięki temu jest poza zasięgiem rządów. Został stworzony przez Satoshi Nakamoto - osobę kierują się wyłącznie pięknymi ideami, podejściem heroicznego rewolucjonisty. Bitcoin według tej oceny będzie rozwijał się latami, rósł w siłę i odgrywał coraz większą rolę w ekonomii światowej na przestrzeni lat. Osoby rozwijające przedsięwzięcie(a więc osoby tworzące serwisy internetowe przyjmujące bitcoin w rozliczeniu, developerzy oprogramowania itd.) działają z ideowych pobudek.
b) Druga opinią mówi o tym, iż bitcoin jest tylko nową formą piramidy finansowej. Nie ma żadnej wartości ponieważ nie ma pokrycia w żadnym surowcu czy w dobrach wymiennych. Wąska grupa osób która dołączyła się jako pierwsza i przez długi czas wykopywała monety w swoim wąskim gronie, posiada ich obecnie przeważające ilości. Grupa ta prowadzi działania w celu napędzania spirali bitcoin, wyłącznie w celu osiągnięcia późniejszych zysków. Mówiąc bardziej obrazowo zależy im tylko na napędzaniu kolejnych osób, aby w sztuczny sposób windować kurs. Tak aby w krytycznym momencie wszystko sprzedać. Aby zarobić na tej piramidzie spore pieniądze. Według tej oceny ekonomii bitcoin, jego wzrost popularności spowodowany jest wyłącznie chęcią zysku kolejnych osób dołączających do gry. Każdy ma nadzieję zarobić na tym, sprzedając bitcoiny w najlepszym momencie. W takim przypadku - jeśli bitcoin jest wyłącznie bańką spekulacyjną napędzaną przez grupę osób - czeka go nieunikniony i dramatyczny koniec. Osoby które dołączyły do gry najpóźniej (to znaczy zakupiły monety po największym kursie) stracą najbardziej. Osoby które dołączyły na początku zarobią najwięcej. Niebawem cena bitcoina bedzie wynosić równe 0.

Jaka jest moim zdaniem prawda? Jest gdzieś pośrodku. Wszystko zależy od intencji ludzi biorących udział w tym przedsięwzięciu. Jeśli 100% osób było by rewolucjonistami, pochłoniętymi piękną ideą niezależnego pieniądza - bitcoin rósł by w siłę latami, a żaden większy krach nie miałby miejsca. Jeśli natomiast 100% osób traktowało by bitcoin wyłącznie jako okazję do zarobienia pieniędzy, jego całkowity upadek byłby nieunikniony. Pytanie brzmi jak rozkładają się proporcje? Jestem przekonany że nie jest to 100 do 0, ani 0 do 100. Na początku istnienia projektu, wiele osób należało do pierwszej grupy. Obecnie poprzez spopularyzowanie się projektu, napłynęło wiele osób należących do drugiej grupy. Oni niestety w tej chwili już przeważają. Na chwilę obecną może być ich około 95% (to mój szacunek, bardzo chętnie poznam wasze opinie). Przy tak dużej przewadze osób należących do drugiej grupy, gwałtowny i drastyczny spadek kursu jest pewny. Tutaj przechodzimy do drugiego pytania.

2. Przeważająca liczba osób która widzi w bitcoinie okazję do zarobienia pieniędzy w końcu zdecyduje się odebrać swój zysk z inwestycji poprzez wymianę BTC na inną walutę. Bitcoin działa na zasadach wolnego rynku. A więc jeśli wiele osób sprzedaje - cena spada. Jeśli wiele osób chce kupować - cena idzie do góry. Jak już napisałem w pewnym momencie nastąpi gwałtowny i drastyczny spadek kursu. Kiedy to nastąpi? Wtedy kiedy system osiągnie punkt nasycenia. To znaczy wtedy, kiedy przeważająca większość osób która mogła dołączyć się do gry, się do niej dołączy. Najpierw przyrost nowych użytkowników ulegnie wyhamowaniu. W konsekwencji nastąpi stabilizacja kursu. Osoby które traktują bitcoin jak inwestycję, bezsprzecznie rozpoznają ten moment, zaczną sprzedawać ponieważ zdadzą sobie sprawę iż wiele więcej już z tego nie wycisną. Spadki będą napędzały kolejne spadki, aż cena spadnie do pułapu zamortyzowanego przez grupę "ideową". Ile będzie wynosić wtedy kurs bitcoina? Moim zdaniem nie wiele. Góra 1$.
Pytanie brzmi jak wyłapać moment nasycenia systemu i sprzedać przed innymi - po największym kursie. Można spróbować ocenić w którym stadium nasycenia system znajduje się obecnie, a następnie wyestymować moment kiedy nastąpi stadium końcowe. Bitcoin jest walutą internetową. Używają go wyłącznie osoby będące internautami. Trzeba spróbować oszacować ile procent wszystkich internautów jest obecnie zaznajomiona z tym przedsięwzięciem. Nie liczą się osoby które usłyszały tylko jakąś wzmiankę o nowej walucie i zobaczyły ładne logo. Trzeba wziąc pod uwagę wyłącznie osoby które podjęły już decyzję jak oceniają bitcoin i czy zechcą w to wejść. Ile procent wszystkich internautów jest zatem zaznajomionych z bitcoinem? Według moich luźnych szacunków może to być około 10%(bardzo chętnie poznam wasze opinie w tym temacie). Zatem nie jesteśmy jeszcze blisko punktu krytycznego. Spirala cały czas napędza się, widać to po rosnącym wzroście zainteresowania. Po stadium raptownego, intensywnego zainteresowania będzie ono stopniowo zwalniać dochodząc do pułapu 60% nasycenia. Pomiędzy 60% a 75% nasycenia będziemy obserwować już wyraźny, mocny spadek ilości dołączających się osób względem czasu(nie mylić z spadkiem ilości osób biorących udział w przedsięwzięciu - to nastąpi lada moment). Wartości te można cały czas śledzić na odpowiednich wykresach. No i w końcu pułap około 75% nasycenia. To moment w którym nastąpi krach. Na ten właśnie moment powinny czekać osoby chcące zarobić jak najwięcej.

Zostaje jeszcze pytanie co dalej? Czy bitcoin całkowicie upadnie? Wszystko zależy od tego czy grupa zapaleńców, traktujących bitcoin inaczej niż inwestycję, będzie miała dalej wystarczająco siły i motywacji by kontynuować ten projekt. Wierzę że tak.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 czerwca 2011, 21:06 przez token, łącznie zmieniany 1 raz.

Rozmowny
Posty: 86
Rejestracja: 22 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: bitownik » wtorek, 7 czerwca 2011, 01:09

Jako pułap nasycenia wziąłbym wartość całej sieci. Jeśli bitcoin sie przyjmie, rynek może być wart miliardy dolarów (albo jeszcze więcej). Co do spirali - widze to jak sprężyne, która coraz bardziej się będzie rozciągać i coraz bardziej kurczyć. Jeśli ma dojść do ogromnego krachu najpierw bedą mniejsze. Jeśli krach nastąpi - bitcoin może go przetrwać (czego mu życzę). Ale - takie ogromne wachania kursów (kilkukrotna zmiana wartości w obie strony, w bardzo krótkim czasie) może spowodować brak zaufania do bitcoina jako waluty o stabilnej wartości. Brak centralizacji bitcoina - jest jego największą zaletą i, obym sie mylił, największą wadą (nikt nie może wyrównywać kursu, tylko rynek). Kurs zresztą teoretycznie może być destabilozowany celowo (CIA wykupuje odpowiednio dużą kwotę BTC, a następnie wszystko rzuca na sprzedaż na wszystkich giełdach, dorzucając do tego jakieś plotki o krachu). Operacja kosztowna, ale skutki też mogą być nieciekawe dla bitcoina.

PS. Są to rozwazania ekonomiczne, ale jako przyczynek do krachu można widzieć problemy natury technicznej (problemy z siecią i ataki na sieć/uzytkownikow, wysublimowane trojany przechodzące przez antywirusy).
polish bitcoin blog: bitpoint.pl

bit
Dyskutant
Posty: 190
Rejestracja: 6 czerwca 2011
Reputacja: 50
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: bit » wtorek, 7 czerwca 2011, 01:11

w zasadzie to 1 i 2.
spekulanci robia duze pieniadze na kursie dolara, zlotowki, euro. wiec dlaczego nie tez na bitcoin.
bitcoin to taka goraczka zlota i boom dotcom. zloto teraz jest najdrozsze w historii, a dotcomy wiadomo jak skonczyly. ale to nie przeszkodzilo zuckerbergowi stworzyc swoj wlasny dotcom kilka lat po zalamaniu rynku i wyszedl z tego miliardowy interes. tak samo moze byc z bitcoin. juz bylo wiele walut internetowych, ale wszystkie byly wziete z powietrza, a bitcoin to jakby szukanie kolejnych liczb pierwszych. wiec nie jest to waluta z niczego ale z matematycznych obliczen GPU.

w sumie to powinienem jescze raz przeczytac info o bitcoin, ale tak to widze.

Weteran
Posty: 1361
Rejestracja: 19 grudnia 2010
Reputacja: 4
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Prze_koles » wtorek, 7 czerwca 2011, 01:28

Mam podobne zdanie na ten temat. Jestem prawie pewien, że prędzej czy później nastąpi wielki krach. Ale wydaje mi się, że Bitcoin całkowicie się nie załamie. A nawet jeśli, to zajmie to kilka miesięcy, na pewno nie w 1 dzień.
Poza tym, jest jeszcze grupa ludzi pośrodku tych dwóch grup co podałeś. Mianowicie jest mnóstwo osób, którym po prostu brakuje takiego systemu płatności jak Bitcoin. W internecie jedynym sposobem zapłaty za cokolwiek albo dotacji jest PayPal, a niestety ma on szereg wad, dość uciążliwych.
Krach bitcoina jest najbardziej prawdopodobną opcja, ale są też inne. Kurs może się ustabilizować i zacznie się opłacać wymieniać Bitcoiny na towary i usługi. Inna opcja: Wielu polityków przecież też czasem chciałoby ukryć swoje dochody. Możliwe, że kilku wpływowym ludziom będzie zależało na sukcesie Bitcoina i będą stabilizowali kurs. I ostatnia opcja, tu już czysta fantastyka: być może nawet inne rządy zaczną wspierać Bitcoin, żeby obalić reżym USD.

W każdym razie nie wydaje mi się, żeby w czerwcu nastąpiło jakieś załamanie. Coraz więcej ludzi dowiaduje się o Bitcoin, ale wciąż jest to niewiele. Poza tym, nawet jeśli ktoś o tym słyszał, to zapewne myśli sobie "E, to pewnie jakieś gówno, padnie za 2 tygodnie". Ale jeżeli taka osoba słyszy o Bitcoinie za 2 miesiące i Bitcoin ma się dobrze, to taka osoba prawdopodobnie zainteresuje się Bitcoinem.

Pfff, powinienem się uczyć do sesji a nie głupoty pisać tutaj :D

SHV
Gaduła
Awatar użytkownika
Posty: 352
Rejestracja: 16 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: SHV » wtorek, 7 czerwca 2011, 02:55

Heh dwie opinie :P I raczej myślenie popadające w skrajności jest błędne. Po pierwsze ta waluta nie jest realna, jest wirtualna. Nikt nie wie czym kierują się twórcy i pierwsi pionierzy. Ja myślę, że dużą rolę odgrywa zysk inaczej nie byłoby sensu się w to bawić. Na światowym forum trochę osób sypało coinami dla developerów.
Drugie, że piramida finansowa, niby czemu? Nie ma tu przecież mechanizmu piramidy finansowej... Nie ma żadnej wartości? Wartość nie jest czymś obiektywnym, wielu osobom tak ciężko to zrozumieć. Piersi kopacze nie muszą posiadać przeważającej ilości bitcoinów, sporo z nich wydawało je gdy kosztowały kilka, kilkadziesiąt centów. Nie sprawdzi się tego teraz kto posiada przeważające ilości. Sztuczne windowanie kursu nie powstaje przez "napędzanie kolejnych osób", gdyby ktoś w kółko handlował większe ilości miedzy sobą to tak, wtedy jest sztucznie ale na samym podbijaniu się traci. Nowi tworzą naturalnie to windowanie kursu. Każdy ma nadzieje zarobić na tym? A co z kimś kto chce kupić sobie trawkę na silkroad? On chyba nie chce zarobić. Bańka spekulacyjna, no tak wszędzie gdzie są pieniądze pojawia się spekulacja prędzej czy później ale czy wartość spadnie do 0 niebawem? Nie bo nikt Ci za zero nie da bitcoina nawet jak będzie bezużyteczny, jedynie gdy "zgubisz portfel" to bitcoiny tam się znajdujące nie mają wartości bo ich po prostu już nie ma, są nieosiągalne.

Jak rozkładają się proporcje? Takie Twoja rozumowanie to też trochę brzmi głupio. Te grupy się pokrywają i według mnie znacznie. Nie można podzielić wszystkich użytkowników na kilka grup, żeby suma osób z każdej grupy była równa całości. Ideowiec też może chcieć zyskać. Ja sądzę, że prawie każdy kto korzysta z BTC wszedł w to zainteresowany funkcjonalnością i zaletami. Dzięki takim ideom jak anonimowość, szybkość, brak możliwości sterowania kreacją ludzie w to wchodzą.

1$? Kiedy to będzie? 10% internautów wie o Bitcoinie? Dużo mniej jeszcze. Takie analizowanie jakichś nierealnych z dupy wziętych pułapów po których nastąpi krach nie ma sensu i się chyba nie sprawdzi. Pisz na bieżąco ile jest aktualnie tych procentów zobaczymy czy masz rację ;)

Moja opinia jest taka:
Wartość użytkowa Bitcoina nie zależy od jego ceny! Czy kosztuje 100$ czy 1$ można nim płacić dopóki tylko sieć będzie bezpieczna.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 czerwca 2011, 11:54 przez SHV, łącznie zmieniany 1 raz.

Rozmowny
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 14 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Bincode » wtorek, 7 czerwca 2011, 11:49

Oooo! W końcu konstruktywna polemika. Dorzucę swoje 5gr.
SHV pisze: Ja myślę, że dużo rolę odgrywa zysk inaczej nie byłoby sensu się w to bawić.
Zysk ma postać nie tylko pieniężną :), ale każdą jego postać da się na pieniądz przeliczyć.

Po pierwsze Bitcoin na pewno upadnie jeżeli osoby odpowiedzialne za projekt same się wycofają. I tu na dwoje babka wróżyła. Jeżeli zrealizują chore zyski i sprzedają wszystkie monety które mają i powiedzą, że projekt zamknięty, to pozostają z górą pieniędzy którą trzeba jakoś spożytkować. Tu kłania się kwestia podejścia prawa co do mienia pozyskanego z gangsterki. Poza tym pionierzy idą do pierdla za kierowanie grupą przestępczą. Sprawa pozostaje po stronie kruczków prawnych i luk w prawie.
edit:
Jeżeli wycofają się z honorem, to projekt padnie a oni i tak mogą póść do pierdla za stworzenie "piramidy" (albo czego tam prawnicy się nie doszukają).

Jakie są szanse na to? Moim zdaniem takie same, jak na to, że CIA postawi osobom odpowiedzialnym za projekt propozycję nie do odrzucenia.

Jeżeli się nie wycofają i pozostaną przy swoich szlachetnych ideach, to pozostaje próba ubicia systemu. Dobrze to opisał ten bloger:
http://like-a-geek.jogger.pl/2011/05/31 ... z-bitcoin/

Atak spekulacyjny (jeżeli nastąpi) poważnie zachwieje kursem, ale nie zamknie Bitcoina. Jeżeli zostanie przeprowadzony razem z anty-kampanią medialną, to osoby bardziej rozeznane w temacie połapią się, że to sabotaż rządu. Jeżeli osoby odpowiedzialne za Bitcoina pozostaną wierni to.. wracamy do początków systemu. Mało ludzi, kurs skacze jak pchełka i cena będzie też tej wielkości.

Co ważne. Jeżeli system wpadł by w te kursy pełzające po ataku to zyskuje się czas na poprawki wykrytych, nie znanych dotąd, słabych punktów krypto-walut.
Jaki tego efekt? System będzie działał między geekami, pieniądz będzie w ruchu. Jeżeli pionierzy pozostaną wierni, to czeka nas (moje określenie na to zjawisko, wydaje mi się że najlepiej oddaje sytuację) efekt Feniksa. Bitcoin jeżeli się poderwie, nawet po roku, dwóch, czterech to potwierdzi swoją pozycję i "kulo odporność na rządy". Jeżeli system się podniesie to zyska na zaufaniu! Będzie efekt odwrotny do zamierzonego. Więc może się okazać, że atak spekulacyjny był jedynie drogą akcją przeciwko podatnikom za ich własne pieniądze :)
token pisze:Zostaje jeszcze pytanie co dalej? Czy bitcoin całkowicie upadnie? Wszystko zależy od tego czy grupa zapaleńców, traktujących bitcoin inaczej niż inwestycję, będzie miała dalej wystarczająco siły i motywacji by kontynuować ten projekt. Wierzę że tak.
Też jestem tego zdania. Zbyt dużo pracy poszło w ten projekt, który na pewno moze się okazać projektem życia tychże zapaleńców.
Przyszłość rysuje się taka jakie są intencje założycieli. Nie bez znaczenia jest też twardość ich "los cojones". Od niczego innego system się nie wyłączy, jedynie czeka go okres gigantycznych zawirowań.
token pisze:Jaka jest moim zdaniem prawda? Jest gdzieś pośrodku.
I tego się trzymaj, bo popadanie w skrajności powoduje same problemy i zacofanie :)

W sumie, perturbacje Bitcoina pozwolą (przynajmniej mnie) ocenić stan uzależnienia, naszego przytulnego stadka owieczek, od masmediów. Jeżeli system padnie to moja wiara w ludzkość chyba też.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 czerwca 2011, 16:15 przez Bincode, łącznie zmieniany 1 raz.
Bit do bita i zwróci się na rachunek za prąd.
Wspomóż polską inteligencję: 1GYxxgoLNMMdtUmfDXzvU7nEHipoKgrBtu choćby kwotą do siedmiu zer (po przecinku).

SHV
Gaduła
Awatar użytkownika
Posty: 352
Rejestracja: 16 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: SHV » wtorek, 7 czerwca 2011, 11:58

SHV pisze: Ja myślę, że dużo rolę
dużą :lol:
Bincode pisze:Po pierwsze Bitcoin na pewno upadnie jeżeli osoby odpowiedzialne za projekt same się wycofają. I tu na dwoje babka wróżyła. Jeżeli zrealizują chore zyski i sprzedają wszystkie monety które mają i powiedzą, że projekt zamknięty, to pozostają z górą pieniędzy którą trzeba jakoś spożytkować. Tu kłania się kwestia podejścia prawa co do mienia pozyskanego z gangsterki. Poza tym pionierzy idą do pierdla za kierowanie grupą przestępczą. Sprawa pozostaje po stronie kruczków prawnych i luk w prawie.
To nie jest piramida! Piramida inaczej funkcjonuje i jest w wielu krajach nielegalna. Jaka gangsterka!? Sprzedać wszystkie swoje bitcoiny to przestępstwo? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Niby dlaczego?

Weteran
Posty: 1361
Rejestracja: 19 grudnia 2010
Reputacja: 4
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Prze_koles » wtorek, 7 czerwca 2011, 14:35

Po pierwsze Bitcoin na pewno upadnie jeżeli osoby odpowiedzialne za projekt same się wycofają. I tu na dwoje babka wróżyła. Jeżeli zrealizują chore zyski i sprzedają wszystkie monety które mają i powiedzą, że projekt zamknięty, to pozostają z górą pieniędzy którą trzeba jakoś spożytkować. Tu kłania się kwestia podejścia prawa co do mienia pozyskanego z gangsterki. Poza tym pionierzy idą do pierdla za kierowanie grupą przestępczą. Sprawa pozostaje po stronie kruczków prawnych i luk w prawie
Ale akurat aktualni developerzy nie mają jakichś ogromnych zasobów Bitcoinów. Na pewno nie wszyscy. Poza tym, nie ma osób odpowiedzialnych za projekt. Oczywiście, jest "oficjalna" strona gdzie można ściągnąć klienta, ale przecież każdy może stworzyć własnego klienta BTC.

Rozmowny
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 14 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Bincode » wtorek, 7 czerwca 2011, 16:08

SHV pisze:To nie jest piramida! Piramida inaczej funkcjonuje i jest w wielu krajach nielegalna. Jaka gangsterka!? Sprzedać wszystkie swoje bitcoiny to przestępstwo? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Niby dlaczego?
No nie jest piramidą.. inaczej bym w to nie inwestował, ale efekt końcowy piramidy i realizacji zysków przed podaniem informacji jest oszustwem, nadużyciem pozycji inicjatora / właściciela. Chyba się zgadzasz z tym? Wogóle nie powinienem używać słowa piramida.. mój błąd.
Prze_koles pisze:Ale akurat aktualni developerzy nie mają jakichś ogromnych zasobów Bitcoinów. Na pewno nie wszyscy. Poza tym, nie ma osób odpowiedzialnych za projekt. Oczywiście, jest "oficjalna" strona gdzie można ściągnąć klienta, ale przecież każdy może stworzyć własnego klienta BTC.
Serio nikt nie wymyślił Bitcoina? Nikt nie jest inicjatorem? Czy chodziło Ci raczej o to, że nie wiadomo na kim spoczywa odpowiedzialność? Przyznam się, że do pra-początków Bitcoina nie sięgałem, więc nie wiem kto jaki pomysł zapodał, aby stworzyć ten system (chodzi o detale, a nie o idee).
Zasobność portfeli developerów... teraz może nie wiele kasy mają, ale nie porównywalnie dużo monet na głowę. Popraw mnie jeśli błądzę..
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 czerwca 2011, 16:17 przez Bincode, łącznie zmieniany 1 raz.
Bit do bita i zwróci się na rachunek za prąd.
Wspomóż polską inteligencję: 1GYxxgoLNMMdtUmfDXzvU7nEHipoKgrBtu choćby kwotą do siedmiu zer (po przecinku).

Weteran
Posty: 1361
Rejestracja: 19 grudnia 2010
Reputacja: 4
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Prze_koles » wtorek, 7 czerwca 2011, 16:16

No ktoś wymyślił. Ale dzisiejsi developerzy dołączyli dość późno. Np. Gavin dołączył w 2010 roku dopiero, można sprawdzić na forum.

Rozmowny
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 14 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Bincode » wtorek, 7 czerwca 2011, 16:22

Prze_koles pisze:No ktoś wymyślił. Ale dzisiejsi developerzy dołączyli dość późno. Np. Gavin dołączył w 2010 roku dopiero, można sprawdzić na forum.
Cholera.. zapomniałem o tej istotniejszej sprawie.. autorytety. Nie ważne kiedy się dołączą.. ważne kiedy zagrają na niekorzyść. Naleciałości nauczania od przedszkola, że masz się słuchać starszych teraz będą procentować... na autorytetach świat stoi.
Bit do bita i zwróci się na rachunek za prąd.
Wspomóż polską inteligencję: 1GYxxgoLNMMdtUmfDXzvU7nEHipoKgrBtu choćby kwotą do siedmiu zer (po przecinku).

Gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 1 maja 2011
Reputacja: 17
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: severson » wtorek, 7 czerwca 2011, 18:47

Nie to, żebym się znał, ale uważam, że:
- Bitcoin będzie "stał", jeżeli znajdzie się przynajmniej trzech kopaczy i przynajmniej trzech użytkowników, którzy go nie porzucą.
- Nie wiemy, kim oni będą. Z systemu będą korzystać ci, którym przypadnie on do gustu. Mogą to być geeki, przestępcy, firmy do rozliczeń wzajemnych...
- Wartość bitcoina będzie zależeć od wartości "rynku pod bitcoinem". "Rynkiem pod bitcoinem" jest na przykład Silkroad. "Rynkiem pod bitcoinem" nie jest na przykład mtgox.
- Szacując, że rynkiem Bitcoina jest 1% obrotów jednego procenta ludzi, wychodzi mi więcej niż dzisiejsza cena, mimo że nie wiem jaki jest średni miesięczny obrót jednego człowieka,
- Wielki Krach zniszczy Bitcoina lub będzie jedną z najlepszych rzeczy, jakie przytrafią się Bitcoinowi. Jeśli zniszczy Bitcoina, to też będzie jedną z najlepszych rzeczy, jakie mu się przytrafią.
- Jeśli Bitcoin jest tym, za co go wielu z nas uważa, to np. kilka miliardów dolarów dla początkowych twórców nie jest jakąś specjalnie wygórowaną kwotą.
- Twórcy (pod warunkiem, że coś im nie odwali) nie będą na masę "wyprzedawać Bitcoinów", tylko wykupować za nie rzeczy.
- Ja widzę tu jeszcze jeden możliwy scenariusz upadku: "zagłodzenie". Ciągłe wzrosty mogą doprowadzić do prawdziwego niedoboru waluty w obiegu, który z kolei spowoduje wzrosty i tak dalej. Na koniec zamknięcie rynków i nagły upadek bez spadków.

Rozmowny
Posty: 59
Rejestracja: 6 czerwca 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: token » wtorek, 7 czerwca 2011, 20:25

bitownik pisze:Jako pułap nasycenia wziąłbym wartość całej sieci
Nie jest to poprawne założenie. Nawet rok po krachu bitcoina będą internauci którzy nigdy nie dowiedzieli się, że coś takiego w ogóle istniało. Zawsze pozostaną pojedyńcze nieświadome przypadki, których informacje jakimś cudem nie dosięgnęły. Weź pod uwagę że istnieją ludzie którzy używają internetu np. tylko do pisania/odbierania maili. Nawet jeśli takich skrajnych przypadków nie weźmiemy pod uwagę to nadal musimy pamiętać, że część użytkowników internetu surfuje tylko po kilku wybranych stronach (np. allegro, joemonster, gmail) i tyle. Dlatego zgodnie z regułami rozprzestrzeniania się informacji czy epidemii (te algorytmy są do siebie podobne) ostatnie ok. 25% będzie dowiadywać się o bitcoinie na tyle wolno, że osoby traktujące bitcoin jak inwestycje zdecydują się wcześniej zrealizować zyski.
bitownik pisze:Co do spirali - widze to jak sprężyne, która coraz bardziej się będzie rozciągać i coraz bardziej kurczyć.
Taki scenariusz mógłby zajść tylko w przypadku jeśli istniała by grupa osób z dużym zasobem finansowym, chcąca stabilizować kurs bitcoin aby nie dopuścić do kryzysu. Nie sądzę aby taka grupa istniała. Widziałeś kiedyś krach jakiejś organizacji, czy jakiegoś przedsięwzięcia, przebiegający w sposób jaki opisałeś? Co to była za organizacja?
bitownik pisze:PS. Są to rozwazania ekonomiczne, ale jako przyczynek do krachu można widzieć problemy natury technicznej (problemy z siecią i ataki na sieć/uzytkownikow, wysublimowane trojany przechodzące przez antywirusy).
Ja odpowiedziałem wyłącznie na pytanie czy cena bitcoina gwałtownie spadnie oraz uargumentowałem moją analizę. Nie rozpatrywałem czy i kiedy bitcoin całkowicie upadnie. Tutaj moim zdaniem najbardziej prawdopodobne jest działanie organów państwowych, na konkurrencyjną do państwowej walutę. Ale to temat na inną dyskusję.
bit pisze:juz bylo wiele walut internetowych, ale wszystkie były wzięte z powietrza, a bitcoin to jakby szukanie kolejnych liczb pierwszych. wiec nie jest to waluta z niczego ale z matematycznych obliczeń GPU.
Wręcz odwrotnie. Wcześniejsza waluta "internetowa" e-gold miała pokrycie w złocie. Bitcoin nie ma pokrycia w niczym. To czy bitcoin powstaje licząc liczby pierwsze, czy chmury na niebie, nie ma większego znaczenia z ekonomicznego punktu widzenia. Btw: e-gold upadł przez atak organów państwowych USA na tą walutę.
Prze_koles pisze:Mam podobne zdanie na ten temat. Jestem prawie pewien, że prędzej czy później nastąpi wielki krach. Ale wydaje mi się, że Bitcoin całkowicie się nie załamie. A nawet jeśli, to zajmie to kilka miesięcy, na pewno nie w 1 dzień.
Poza tym, jest jeszcze grupa ludzi pośrodku tych dwóch grup co podałeś. Mianowicie jest mnóstwo osób, którym po prostu brakuje takiego systemu płatności jak Bitcoin.
SVH pisze:Jak rozkładają się proporcje? Takie Twoja rozumowanie to też trochę brzmi głupio. Te grupy się pokrywają i według mnie znacznie. Nie można podzielić wszystkich użytkowników na kilka grup, żeby suma osób z każdej grupy była równa całości. Ideowiec też może chcieć zyskać. Ja sądzę, że prawie każdy kto korzysta z BTC wszedł w to zainteresowany funkcjonalnością i zaletami. Dzięki takim ideom jak anonimowość, szybkość, brak możliwości sterowania kreacją ludzie w to wchodzą.
Macie rację że mogą istnieć osoby będące połączeniem obu grup. Ba, tych grup jest tak naprawdę o wiele więcej. Pewnie znajdą się osoby które będą należały do grupy twierdzącej że bitcoin stworzyli kosmici albo jest on dziełem diabła. Nie ma to jednak znaczenia dla rozpatrzenia pytania "czy nastąpi gwałtowny i drastyczny spadek kursu bitcoin", rozpatrując zagadnienie w aspekcie ekonomicznym. Już tłumaczę. Należałoby spojrzeć na strategię użytkowników z punktu widzenia teorii gier. Kluczowe jest tutaj pytanie które zadasz użytkownikom bitcoin: "co zrobisz gdy zdasz sobie sprawę, że kurs bitcoin już nie rośnie i prawdopodobnie rósł już nie będzie? Mało tego, prawdopodobnie zaraz zacznie spadać. Wymienisz swoje bitcoiny na inną walutę czy nie?" Odpowiedź jest tak naprawdę zero jedynkowa. Przypadki gdy ktoś odpowie "sprzedam połowę" możemy pominąć. Według przyjętych przeze mnie szacunków ok. 95% osób posługuje się strategią "wymienię" a tylko 5% strategią "nie wymienię". Zatem przy 95% osób które wtedy będą chciałby pozbyć się bitconów nie będzie miało żadnego znaczenia, że części z nich podoba się idea bitcoin i uważa go za ciekawą/przydatną rzecz. Ważne że będą chcieli pozbyć się swoich monet.

Prze_koles pisze:Inna opcja: Wielu polityków przecież też czasem chciałoby ukryć swoje dochody. Możliwe, że kilku wpływowym ludziom będzie zależało na sukcesie Bitcoina i będą stabilizowali kurs. I ostatnia opcja, tu już czysta fantastyka: być może nawet inne rządy zaczną wspierać Bitcoin, żeby obalić reżym USD.
Myślę że wszystkie wymienione tu przez ciebie opcje to fantastyka.
SVH pisze: Po pierwsze ta waluta nie jest realna, jest wirtualna
Czepiasz się słówek. PLN też mógłbyś nazwać walutą przynajmniej częściowo wirtualną ponieważ możesz używać jej w transakcjach elektronicznych - drogą wirtualną.
SVH pisze: piramida finansowa, niby czemu? Nie ma tu przecież mechanizmu piramidy finansowej...
Zależy jaką definicję piramidy przyjmiesz. Termin ten został użyty między innymi na polskiej wikipedii do opisu krachu giełdowego:http://pl.wikipedia.org/wiki/Krach_gie%C5%82dowy. Sądzę zatem, że nie ma przeciwwskazań do użycia go w odniesieniu do bitcoina. Ale niech ci będzie, możemy zamiast tego użyć kolokwializmu "przekręt", jeśli już tak wielką wagę przywiązujesz do terminologii.
Zatem jeśli przyjmiemy poniższe kryteria to bitcoin je spełnia(przynajmniej w drugiej z przedstawionych przeze mnie opinii):
1. Użytkownicy którzy dołączyli się najwcześniej zarobią najwięcej. Użytkownicy którzy dołączyli się na końcu(przed załamaniem) stracą najwięcej.
2. W interesie obecnych użytkowników jest werbowanie nowych osób, aby zwiększyć swoje przyszłe zyski.
SVH pisze: Sztuczne windowanie kursu nie powstaje przez "napędzanie kolejnych osób", gdyby ktoś w kółko handlował większe ilości miedzy sobą to tak, wtedy jest sztucznie ale na samym podbijaniu się traci. Nowi tworzą naturalnie to windowanie kursu. Każdy ma nadzieje zarobić na tym?
Tutaj nie rozumiem cię w ogóle. Owszem napędzanie kolejnych osób sprawia że kurs idzie do góry. Nie wiem co masz na myśli mówiąc "naturalnie"? Nigdzie nie napisałem że starzy użytkownicy przykładają nuż do gardła nowym, zmuszając ich siłą do kupna. Więc owszem, nowi podnoszą kurs "naturalnie". Tylko jakie to ma znaczenie? Liczy się przyczyna i rezultat.
SVH pisze: Bańka spekulacyjna, no tak wszędzie gdzie są pieniądze pojawia się spekulacja prędzej czy później ale czy wartość spadnie do 0 niebawem? Nie bo nikt Ci za zero nie da bitcoina nawet jak będzie bezużyteczny, jedynie gdy "zgubisz portfel" to bitcoiny tam się znajdujące nie mają wartości bo ich po prostu już nie ma, są nieosiągalne.
Jeśli bitcoina nie będziesz mógł sprzedać za złamanego grosza to jego wartość spadnie do zera. Jeśli będziesz próbował sprzedać 1000 bitcoinów we wszystkich kantorach za równowartość 0.01PLN, a po jakimś czasie okaże się że nikt, nigdzie nie był chętny do zakupu, to bitcoin będzie nic nie warty.
Ale mam wrażenie że nie zrozumiałeś o co chodziło. Pisząc to przedstawiałem tylko jedną z opinii. Potem poddałem własnej ocenie obie opinie. Nie twierdze że kurs będzie wynosił równe zero. Przeczytaj może jeszcze raz mój post.
SVH pisze: 1$? Kiedy to będzie?
Dobre pytanie, ale nie jest możliwe udzielenie na nie dokładnej odpowiedzi. To zależy od tego jak szybko media rozbuchają temat. Jeśli znałbyś prezesów wszystkich telewizji i portali na świecie, mógłbyś ich zapytać czy i kiedy mają zamiar wyemitować materiał o bitcoinie. Wtedy było by łatwiej. ALe nawet jakbyś znał ich wszystkich nadal nie posiadałbyś wystarczającej wiedzy. A to dlatego że oni sami prawdopodobnie nadal nie wiedzą czy w przyszłości będą chcieli wyemitować materiał o bitcoinie. Dlatego trzeba śledzić napływ użytkowników do bitcoina i na tej podstawie szacować nasycenie rynku.
Tutaj możesz zobaczyć jak rośnie popularność bitcoin i jak wygląda obecne jej porównanie z popularnością frazy PLN, w wyszukiwarce google: http://www.google.com/trends?q=bitcoin% ... 011&sort=0
Gdybyś kazał mi w tej chwili strzelić kiedy nastąpi ten moment o który pytasz, to bym powiedział ok. 3 miesiące. Ale moje prognozy mogą się zmienić w czasie wraz z rozwojem sytuacji. Jak już powiedziałem nie ma wystarczających danych aby dokładnie to określić z takim wyprzedzeniem.
SVH pisze: 10% internautów wie o Bitcoinie? Dużo mniej jeszcze
Może i dużo mniej. Napisałem że jest to wyłącznie luźny szacunek. Ale musisz wziąć też pod uwagę że internauci którzy wiedzą o bitcoin obecnie, są bardziej wartościowi (tzn. bardziej skłonni wejść w to przedsięwzięcie) niż ci którzy dowiedzą się w przyszłości. Pomijając już nawet kwestię tego że kurs rośnie i zakup jest coraz mniej atrakcyjny, to weź pod uwagę że osoby "obrotne" i bardziej chętne do "wejścia w nieznane" szybciej dowiadują się o takich rzeczach. Osoby które internetu używają wyłącznie do poczty i allegro, nawet jeśli dowiedzą się o bitcoinie, to prawdopodobieństwo że zechcą w niego wejść, jest mniejsze.
SVH pisze: Moja opinia jest taka:
Wartość użytkowa Bitcoina nie zależy od jego ceny! Czy kosztuje 100$ czy 1$ można nim płacić dopóki tylko sieć będzie bezpieczna.
Jeśli dzisiaj kurs BTC wynosiłby 100$ i sprzedałbym coś w internecie przyjmując w rozliczeniu 1BTC, a jutro 1BTC wart był by 1$ to naprawdę uważasz że jeszcze kiedykolwiek chciałbym robić interesy z użyciem tej waluty?
SVH pisze:Takie analizowanie jakichś nierealnych z dupy wziętych pułapów po których nastąpi krach nie ma sensu
Co dokładnie jest nierealne i wzięte z dupy jak to nazwałeś, drogi SVH?
Czy każda prognoza ekonomiczna(przykładowo prognoza kursów akcji czy walut) jest z dupy wzięta?
Moja prognoza oparta jest na wiedzy, doświadczeniu, gruntownym przemyśleniu tematu i dosyć dokładnych (lecz przyznać trzeba mocno niepełnych) danych.
Opieram się na znajomości algorytmów rozprzestrzeniania i oddziaływania informacji. M. in.:
http://www.siam.org/proceedings/soda/20 ... illelk.pdf
http://www.cs.technion.ac.il/~hadas/PUB ... verage.pdf
Opieram się na danych wyrażających zmianę popularności bitcoina w czasie oraz jego aktualną popularność. M.in:
http://stats.bitcoin.it/rrd/nodes_total-year.png
http://www.google.com/trends?q=bitcoin& ... 011&sort=0
Opieram się na danych przedstawiających historię transakcji na różnych kantorach wymiany:
http://bitcoincharts.com/markets/mtgoxUSD_trades.html
http://bitcoincharts.com/markets/bitomatPLN_trades.html
Opieram się na informacjach o strategiach użytkowników, które to znam z rozmów z nimi samymi jak również analizą wypowiedzi użytkowników na forach

Żeby nie było nieporozumień. Ja nie mówię, że analiza przeprowadzona przeze mnie jest prawdą objawioną. To jest tylko i wyłącznie moja analiza/prognoza. Jednak uważam że ma mocne podstawy i prawdopodobieństwo jej spełnienia jest duże. Nie ma co nad tym dyskutować.Za jakiś czas przekonasz się i pewnie wtedy przypomnisz sobie o tym topicu.
SVH pisze: A co z kimś kto chce kupić sobie trawkę na silkroad? On chyba nie chce zarobić.
To jest właśnie jedyna opcja która mogłaby uratować bitcoin przed krachem - rozwój gospodarki bitcoin. Powstanie wielu dużych sklepów i serwisów przyjmujących bitcoin w rozliczeniu. W tej chwili watość bitcoinów w obiegu wynosi ok. 115 milionów dolarów. Ile wynoszą obroty na silkroad i tych kilku stronkach przyjmujących bitcoin? Pewnie nawet nie 1% tego. Póki co 99% ceny bitcoin to SPEKULACJA.
SVH pisze:Heh dwie opinie :P I raczej myślenie popadające w skrajności jest błędne.
Bincode pisze:I tego się trzymaj, bo popadanie w skrajności powoduje same problemy i zacofanie
Popadanie w skrajności nie powoduje problemów i zacofania. Akurat w przypadku bitcoina rozłożyło się według mojej analizy 95-5 czyli nie 100-0 albo 0-100. W przypadku przykładowo przedsięwzięcia WinCapita 100% chciało zarobić a nikt nie był ideowcem. Z kolei w przypadku większości projektów OpenSource, 100% jest ideowcami, a nikt nie chce zarobić. BitCoin jest więc w tej kategorii pewnego rodzaju wyjątkiem.

Rozmowny
Posty: 109
Rejestracja: 4 czerwca 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: delfin » środa, 8 czerwca 2011, 00:48

Fajna analiza, zgadzam się z większością tez. Zastanawiałem się nawet czy w to nie wejść, ale małe kwoty mnie nie interesują, a na większe, jest za duże ryzyko - kantory są w prywatnych rękach, beż żadnych gwarancji, brak możliwości zabezpieczenia zysku, jak zacznie spadać to trudno będzie zahamować spadek, sprzedać też będzie trudno. Jedynie kopanie ma jako taki sens, w sumie to coraz mniejszy ale i tak pod warunkiem szybkiej sprzedaży urobku, nikt nie wyobraża sobie żeby kopalnia złota splajtowała ale to częste przypadki. Tylko czekać jak będzie to zdelegalizowane, a wtedy kto to będzie chciał kupić ?, na pewno 4/5 lub więcej ludzi odpadnie. Biorąc to wszystko pod rozwagę śmiem twierdzić że nawet trudny rynek forex jest na tą chwilę bezpieczniejszy.

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 1495
Rejestracja: 7 czerwca 2011
Reputacja: 1
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja interpretacja ekonomii Bitcoin

Postautor: Przemo » środa, 8 czerwca 2011, 01:01

token pisze:Gdybyś kazał mi w tej chwili strzelić kiedy nastąpi ten moment o który pytasz, to bym powiedział ok. 3 miesiące. Ale moje prognozy mogą się zmienić w czasie wraz z rozwojem sytuacji. Jak już powiedziałem nie ma wystarczających danych aby dokładnie to określić z takim wyprzedzeniem.
A ja myślę, że będzie to znacznie później, otóż mamy chyba do czynienia z sytuacją jaka nie zdarzyła się w historii nowoczesnych gospodarek - powstała nowa ogólnoświatowa waluta, która umozliwia anonimowość, steruje nią nie człowiek a matematyka itd itp. Jest to coś czego ludzkość jeszcze nie widziała, porównałbym to do powstania internetu.
Wpływa to na entuzjazm, niechęć, obawy, zaciekawienie, dystans itp itd, każdy reaguje na to po swojemu i zapewne bitcoin jeszcze wiele wiele miesięcy będzie odkrywany przez różne grupy ludzi, nawet po emisji w mediach będzie analizowany na wszystkie sposoby, nei będzie jednoznacznej "diagnozy" różne grupy inwestorów będą w to wchodziły w różnych okresach, nie rzucą sie wszyscy jak na nowo powstającą spółkę na giełdzie.
Dlatego uważam, że bitcoin jest dopiero na progu i przechodzenie przez ten próg potrwa bardzo długo. Ja myślę, że zajmie mu to minimum rok.
Internet bardzo długo wchodził przez próg, facebook podobnie, wiele lat i myślę, że podobnie będzie z bitcoinem.
Dodatkowo czuję, że w trakcie tego przechodzenia przez próg bitcoin będzie atakowany wielokrotnie przez spekulantów, myślę, że czeka go kilka sporych osłabień i umocnień, co wzbudzi do niego wieksze zaufanie.

Dodatkowo też, jako, że jest to cos nowego, nieznanego to ludzie i inwestorzy będa ostrożniejsi i z jednej strony wejdą w to później a z drugiej strony zainwestują ostrożniej i tym samym nie będą tak panikować. Ja na przykład zainwestowałem w to 10 razy mniej niż zainwestowałbym w inne inwestycje. tym samym nie mam zamiaru sprzedawać panicznie, kiedy tylko lekko poleci w dół, mam zamiar zostawić do końca. Jak bitcoin się przyjmie to będę bogaty a jak się nie przyjmie to prawie nic nie stracę.

Początkujący
Posty: 14
Rejestracja: 8 czerwca 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: spasibah » środa, 8 czerwca 2011, 15:41

Token może mógłbyś zaktualizować ten temat i napisać kiedy nastąpi krach, kiedy już będzie blisko?

Weteran
Posty: 13372
Rejestracja: 10 czerwca 2011
Reputacja: 10326
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: ekonokomik » sobota, 11 czerwca 2011, 00:46

Póki co 99% ceny bitcoin to SPEKULACJA.
Wiele osob pisze tutaj ze BTC to jest cos wirtualnego bez zadnego pokrycia. Wg mnie ma on taką wartosc jaka jest wartosc towarow/uslug ktore ludzie beda chcieli nim oplacic. Jest to ogromny obszar, faktycznie czesciowo nielegalny (kupno dopalaczy, omijanie podatkow), a czesciowo legalny ale tanszy niz konkurencja (np. paypal). Teoretycznie miliardy USD.

Ale w tej chwili niestety musze sie zgodzic z Twoim zdaniem. I co gorsza im wieksza banka i wahania kursu tym mniejsza przydatnosc BTC jako waluty. Bo waluta powinna byc choc troche stabilna.

Tak wiec zgadzam sie z Twoimi przemysleniami: BTC w tej chwili to spekulacja i nikla szansa na cokolwiek innego.

ALE: zanim w to wszedlem tez zrobilem analize i uwazam ze jestesmy wciaz na poczatku toczenia sie kuli sniegowej. To co napisales o wartosciowych ryzykantach na początku to prawda, ale mimo to wiekszosc banki jeszcze przed nami. Oczywiscie ekonomisci juz wieszja psy na BTC wykazujac kuriozalnosc pomyslu, ale to nie przeszkodzi kolejnym tysiacom ludzi wlozyc w to pieniadze. Niewielkie, chocby na zasadzie totolotka albo innego hazardu. Ale jak milion osob wlozy po 10zl to kurs pojdzie o ile w gore?
Dla mnie wciaz warto kupowac i nie patrzec na chwilowe korekty bo to pikus przy potencjalnym zysku.

Ja nie podejme sie ocenic w miesiacach kiedy nastapi krach. Uwzam ze szybciej niz skoncza sie nowi zaintresowani moze nastapic inne nieszczescie: atak hackerow na kantory, interewencja wladz itp.
Ale jesli to nie nastąpi to jak napisalem w innym wątku, ja sprzedam swoje monety tydzien po programie w wiadomosciach TVN i artykule na glownej Onetu ;)

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 1495
Rejestracja: 7 czerwca 2011
Reputacja: 1
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: Przemo » sobota, 11 czerwca 2011, 01:08

Ludzie piszą, że BTC nie ma pokrycia i twierdzą, że to jest jakikolwiek argument, ale to jest totalna bzdura.
Dolary, złotówki i złoto tez nie ma pokrycia bo niby w czym? W tym samym co i bitcoin czyli ludzie wierza w to, że za dolory czy za złoto można cos kupić. Papierowe dolary i złotówki mają realną wartość równą zero, złoto ma wartość znikomą w przemyśle a bitcoin? Ma podobna wartość, ale w przeciwieństwie do złotówek czy dolarów nie można go dodrukować i tym samym zaniżac jego wartości, nie można go sztucznie nabić jak to robia banki oraz w przeciwieństwie do złota jest dobrą waluta bo jest łatwo podzielny i łatwo nim płacić. Tak więc ma sporo zalet.
A pokrycie to jest pojęcie abstrakcyjne, pieniądz ma taką wartość i pokrycie jaka ludzie wierzą, że ma.

Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 10 czerwca 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: Fari » sobota, 11 czerwca 2011, 02:29

Ja z kolei mam nieco inne zdanie. Wydaje mi się, że ktoś mający mocne zaplecze finansowe może z premedytacją wykupywać bitcoiny, a potem po wysokim kursie wszystko sprzedać. To wywoła ogromny spadek kursu, który wystraszy część ludzi. Chcąc odzyskać część pieniędzy, zaczną wyprzedawać swoje bitcoiny co doprowadzi do dalszego obniżania się kursu i lawina zacznie się dalej zsuwać. Pytanie tylko na jakim pułapie się zatrzyma... Jeśli to nastąpi i kiedy, jest największą niewiadomą. No... chyba że źle kombinuję :)

Rozmowny
Posty: 136
Rejestracja: 24 maja 2011
Reputacja: 56
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Moja analiza ekonomii Bitcoin

Postautor: delfin7777 » sobota, 11 czerwca 2011, 10:27

na moim przykładzie: posiadam około 80 BTC nabyte w cenie około 79zł/szt. i nie sprzedam ich puki cena nie będzie wyższa od ceny zakupu. Jak mam stracić to wszystko :)

Wróć do „Rozważania ekonomiczne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości