tonyxxl pisze: Państwo powinno być minimalne, im więcej pozornego bezpieczeństwa tym mniej wolności
Jest miejsce gdzie śpi się za darmo, nie płacąc za nocleg.
Dają jeść również za darmo.
Dają ubrania, piorą je.
Dbają o bezpieczeństwo.
Zapewniają nawet często rozrywkę, siłownię.
Nawet za to wszystko pracą nie trzeba płacić.
Kto zna JKM, to wie już, że chodzi o więzienie.
Jak ktoś chce żyć w socjalnym piekle wypełnionym leniami i patologią, to droga wolna. Jednak na zbudowanie takiego slamsu sami wykombinujcie sobie pieniądze nie wyrywając z rąk tym, co postanowili sami o siebie zadbać.
Obecnie tak to wygląda.
Jak chce człowiek sam sobie poradzić, to tylko za opłaceniem daniny na tych, którym się nie chce.
Dodano po 11 minutach 43 sekundach:
Pietaszek pisze: tonyxxl nie wiem skąd wiesz co ja myślę może się zastanów. Co do reszty panie wolnościowiec, najszybciej zyskującym wpływy na świecie państwem są Chiny, gdzie wolność jest towarem deficytowym. Notują od dekad imponujący wzrost gospodarczy i
wzrost zamożności społeczeństwa
Wzrost zamożności społeczeństwa...
Co przez to rozumiesz?
Że stać cię na miskę ryżu, tylko kiedyś sam sobie ją zapewniles pracując na swoim polu, a teraz zapitalasz na nią 360h w miesiącu przez siedem dni w tygodniu?
Miałeś kiedyś możliwość porozmawiać z Chińczykiem, który ci zaufał, że może powiedzieć więcej?
Ja miałem i to nie z jednym.
Gdy mu mówisz, że w Polsce masz ten sam poziom życia lub lepszy, ale za pracę 160h w miesiącu, a nie 360h w miesiącu. To, choćby nie wiem co odpowiedział, na twarzy i w oczach Chińczyka widzisz, że widzi on w tobie przybysza z lepszej krainy.
Dziwne to jest, bo sprawiają oni wrażenie szczęśliwych, mówią, że tak państwo ma funkcjonować i nie wyobrażają sobie innego życia.
Jednak, uważam, że to jest maks jaki można wycisnąć z tego kraju. Oni moim zdaniem z tych 360h mają może 70% efektywności. Dalsze zwiększanie jest raz, że niemożliwe, a dwa mija się z celem. Pozostałoby zwykłe zombie z tych ludzi.
Nie piernicz zatem bzdur, że Chiny to przykład.
Prawda, rozwinęli się, inwestują, ale centra handlowe, parki, obiekty rozrywki, świeca pustkami nawet w niedzielę. I po co to?
Przypomina mi to bogacza, którego pochłonęła firma i praca, tylko w tym przypadku nie mają oni pieniędzy.