Kazać to jedno, egzekwować to drugie.
Ile razy byłem w US, to widziałem tych samych ludzi, co za dziadka i babci dostali się na państwową posadę i tak z ojca na syna przekazują ciepłe krzesło.
Czy ktokolwiek z nas forumowiczów miał kiedykolwiek nieprzyjemność z US po rozliczeniu podatku? Mówię o wszystkim ale z naciskiem na krypto. Pytanie idzie z ciekawości, a odpowiedź będzie sugerować kompetencję US w tej kwestii.
Wielu z nich ma problem z określeniem się czy do zgłoszenia opodatkowania mieszkania ryczałtem muszę do wniosku dołączać umowę najmu.
Robiłem takie zgłoszenie już kilka razy i zależnie od tego, który dinozaur podejdzie, taką usłyszymy odpowiedź. Jeden powie, że koniecznie, drugi powie, że to zbędne.
Skoro mają problem z czymś "materialnym", prostym, znanym od dziesiątek lat, to co będzie z krypto.
Może się mylę, może będą to ogarniać.
Nie zrozumcie mojego posta jako szykanę z urzędników. To są czyjeś matki, ojcowie, córki, inteligentni ludzie, którzy wykonują swoją pracę. Nie jadę po ich inteligencji, to nie tak.
Jedyne co chcę przekazać to moim zdaniem oni już 20 lat temu popadli w stagnację i wykonują swoje obowiązki lakonicznie, po najkrótszej linii oporu. Ich monitory mają 40cm grubości, komputery przyciski "turbo" na obudowach, a kalkulator biurowy wciąż skrywa przed nimi więcej tajemnic niż rachunek całkowy przed licealistą.
Mam księgowego, który moim osobistym zdaniem zna się na skarbówce bardzo dobrze. Gdy zrobi mi się luźniej zadzwonię i zrobię z nim śledztwo. Dopytam co on chciałby ode mnie wiedzieć aby rozliczyć mnie jak należy.