Partia Blockchain

[gr0g]

Rzucam to jako luźny pomysł - pół żartem, pół serio - ciekaw jestem opinii innych.
Co jeśliby stworzyć w Polsce meta "Partię Blockchain" opartą o społeczność. 
Główne założenie opierałoby się na tym, że wybrany reprezentant do istniejących struktur rządowych miałby za zadanie… nie robić nic - poza przekazywaniem informacji - byłby takim „interfejsem białkowym” służącym do komunikacji z systemem rządowym. 
W rzeczywistości wszystkie sprawy rozwiązywane byłyby przez społeczność, która po wewnętrznej dyskusji, za pomocą głosowania udzielałaby informacji w jaki sposób ma zareagować ich reprezentant.
Do takiego zadania nadawałby się ktokolwiek - bez znaczenia z której strony obecnej polityki - gdyż w rzeczywistości jego rozszerzoną świadomością byliby wyborcy.

[jpr]

Jak bedziemy glosowac? Proponuje społecznosciowy token i kazdy mialby klucz prywatny przypisany do swojego pesela? Inaczej same wałki bedą

[pm7]

@jpr, czy będziesz wymagać posiadania portfeli sprzętowych przez głosujących? Czy może zapewnisz bezpieczne urządzenia do głosowania (skąd środki na to)?

Jeżeli nie, to jest to efektywnie oddanie kontroli crackerom, prawdopodobnie na usług krajów jak USA/Rosja/Chiny. Ludzie nie potrafią zabezpieczyć swoich komputerów. Nie dość, że nie są zainteresowani bezpieczeństwem, to jeszcze 99% urządzeń ma niebezpieczne układy wbudowane (Intel ME, ARM TrustZone, procesor pasma podstawowego).

[gr0g]

Taką myślą podzielił się ze mną znajomy:

Demokracja parlamentarna powstała, bo dawniej demokracja bezpośrednia nie była możliwa do implementacji w żadnym nawet małym jak na dzisiejsze czasy kraju. Jednak każde głosowanie, którego wynik jest inny niż byłby w przypadku głosowania bezpośredniego jest pewnym rodzajem gwałtu - naruszeniem demokracji. Wybrańcy używają głosu, który im powierzyliśmy w sprzeczności z naszą wolą. To co w dzisiejszych czasach potrafią zrobić politycy jest w tej analogii gwałtem zbiorowym. W demokracji pośredniej nawet mówimy "oddać swój głos", co oznacza w praktyce "pozbawić się możliwości głosowania na 4/5 lat". A jeśli tak bym nie chciał się pozbawiać tej możliwości i co 4/5 lat kupować kota w worku? Gdybym nie chciał "oddać swojego głosu" tylko zatrzymać go dla siebie?

A teraz wyobraźmy sobie, że masz swój głos jako klucz prywatny (patrz kryptografia asymetryczna) do podpisywania głosowań. Każdy obywatel po zebraniu odpowiedniej ilości podpisów może zgłaszać projekty zmian w prawie. Termin ich głosowań kolejkowany jest w slocie systemu do głosowania w czasie nie krótszym niż określony w ustawie o systemie głosowań (czas potrzebny na konsultacje społeczne). Oczywiście każdy może zgłosić projekt zmiany tego czasu jak i wymaganej ilości podpisów, jak i czegokolwiek. Terminy poszczególnych głosowań ogłaszane są w systemie z wyprzedzeniem, głosować może każdy obywatel kraju, który na daną zmianę nie ma akurat wyjeb..e. Jeśli jesteś fanem demokracji pośredniej nikt nie zabrania Ci oddać swój klucz prywatny ulubionemu politykowi na dowolny czas, np. 4 lata. Jeśli jednak uznasz, że chyba mu odpier.... możesz swój klucz w każdej chwili revoke-ować (unieważnić), a w odpowiednim urzędzie dostać nowy klucz głosowania.

Taki system jest obecnie możliwy do implementacji w większości rozwiniętych państw, co więcej jest meta systemem w odniesieniu do dzisiejszego - wystarczy sobie wyobrazić, że 99,99885% obywateli ma:

a) wyrąbane na zmiany w prawie,

b) do kogoś bardzo duże zaufanie,

i oddaje swój klucz komuś innemu na całe 4 lata. W ten sposób powstaje nam 460 wybrańców i mamy to co dziś.