A więc czy ktoś wie, czy takie coś jest wykonalne? Tzn. chodzi mi głównie o zliczanie transferu i autoryzację użytkowników. Bo gdyby takie coś zadziałało, to moim zdaniem by była rewolucja w P2P. Dzisiaj ludzie odchodzą od torrentów głównie dlatego, że na takich rapidshare itp. jest więcej treści. A jest więcej treści, bo uploaderzy dostają za to wynagrodzenie. Jeżeli by połączyć zalety tych dwóch metod, to byłby hit. Jedyną wadą Bittorrenta jest to, że "źli ludzie" mogą poznać twoje IP. Ale to jest marginalne ryzyko i chyba nikt tutaj nie zna nikogo kto by znał kogoś kto by miał sprawę o ściąganie z torrentówPo prostu, dzisiaj prywatne trackery zliczają kto ile ściągnął/wysłał (chyba). Gdyby zrobić taki tracker oparty o Bitcoiny, to wystarczy zaimplementować handel transferem. Czyli ja uploaduje 10GB danych, a potem mogę ściągnąć 10GB albo odsprzedać moje "udziały" na giełdzie. Oczywiście można też przyjąć taką koncepcję, że nie ma żadnej giełdy, a te udziały w transferze sprzedaje się bezpośrednio administratorom trackera, czyli coś na zasadzie kantoru. Ale moim zdaniem, koncepcja giełdy jest lepsza z punktu widzenia biznesowego, bo cena transferu na giełdzie byłaby optymalna, więc admin trackera musiałby się tylko martwić o konkurencyjne prowizje i o jakość serwisu.
Jeśli się mylę, to mnie poprawcie, bo też ekspertem od Bittorrenta nie jestem.
Sam bym się za to wziął, ale nie jestem programistą, a oszczędności nie mam na tyle, żeby zatrudnić ludzi do tego projektu.
I proszę się wypowiedzieć czy to w ogóle ma sens. Bo może widzę tylko jedną stronę medalu.
EDIT: Może lepiej popytam na forach torrentowych...