Oni (tzw rząd) mogą być (jeśli ktoś osobiście sobie takiego przedstawiciela życzy) tylko i wyłącznie naszą SŁUŻBĄ publiczną, oraz zwykłymi posłami i nikim innym, czyli osobami posłanymi tam, żeby wykonywać naszą świętą wolę i nam, prawdziwej władzy pokornie służyć! Kolejne osoby dyskutują z poważnymi minami nad tym, czy ich „pan niewolników” ma im wymierzyć 90 batów (90% podatek), czy łaskawie tylko 40 (40%) i wtedy osiągną sukces. Przy okazji aktywuje im się „Syndrom Sztokholmski”, czyli najpierw im groźnie (i celowo) się pokiwa palcem w bucie o 90 batach a za chwilę zmieni łaskawie zdanie na „tylko” 40, więc wszyscy niewolnicy i ofiary są szczęśliwe, bo jednak ten nasz pan niewolników to o nas dba, troszczy się i kocha.
Po co im te nasze ciągle nowe i coraz wyższe podatki (w tym przypadku z krypto)?! Państwo powinno się zajmować (jeśli w ogóle czymkolwiek) tylko i wyłącznie policją, wojskiem, strażą pożarną, niezbędną infrastrukturą i polityką międzynarodową. Wszystko inne ludzie potrafią sobie zapewnić dużo lepszej jakości i wielokrotnie taniej sami i nie potrzeba im do tego zbędnych milionów pośredniczących, okradających ich po drodze z ich własnych pieniędzy urzędników, którzy nie mają żadnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje ani zwykle inteligencji na tyle, żeby były one dobre.
Ktoś powie, że trzeba płacić podatki, bo jest to umowa społeczna i wyższe dobro. Jeśli coś jest dla mnie dobre to jako dorosły i wolny od urodzenia człowiek ja sam o tym decyduje, wiem i nie trzeba mnie do tego zmuszać i karać jeśli tego nie chce. Jeśli jest to umowa społeczna (a za tym jakiekolwiek roszczenie wobec mnie), to proszę mi pokazać tą umowę na papierze, bo z pewnością jest na niej mój podpis (już nie mówiąc o dokładnym wykazie co do grosza na co dany podatek czy składka mają zostać wydane i czy się na to zgodzę, bo są to przecież moje pieniądze). Jeśli jest jakiekolwiek roszczenie wobec mnie np. podatek, to proszę pokazać mi dowód tego roszczenia pod postacią umowy z moim podpisem gdzie się na niego godzę. W innym wypadku egzekwowanie jej postanowień jest stosowaniem na mnie terroru, przymusu i przemocy.
Ktoś powie, że najwyższymi osobami i władzą w państwie są prezydent, marszałek sejmu i premier (już nie mówiąc o urzędnikach, policjantach, itd). To są fikcyjne tytuły prawne a ludzie za nimi mają nade mną tyle wrodzonej władzy co listonosz albo kot. Proszę mi pokazać umowę na piśmie gdzie się zrzekłem swoich praw do decydowania o sobie i oddałem komukolwiek innemu władze nad tym co chcę robić (nie krzywdząc oczywiście drugiego człowieka w żaden sposób), albo na co chcę przeznaczać swoje własne pieniądze. Czy istnieje dowód, że jestem tych ludzi własnością? Jeśli ktoś tak twierdzi i ma z tego tytułu do mnie roszczenia (podatki, składki, nakazy, zakazy), to nazywa się to niewolnictwem i czy te osoby są gotowe ponieść surowe konsekwencje w sądzie swoich twierdzeń i roszczeń, jeśli nie mają na nie dowodów?
Urodziłem się wolnym człowiekiem, cały czas nim jestem, więc proszę mi pokazać dowód na piśmie z moim podpisem, że ktokolwiek inny oprócz mnie ma nade mną władze i że to o czym mówi (np. prawo, ustawa, przepis, zakaz, nakaz, itd.,) odnosi się konkretnie do mnie. Jeśli takiej umowy (dowodu na roszczenia wobec mnie) nie ma, a wierze, że nie ma, nie istnieje i nigdy takiego nie widziałem, to jest to stosowanie wobec mnie (i każdego innego kto takiej umowy nie podpisał i nie może zostać mu ona okazana) terroru, przymusu i przemocy i każdego kto to wobec mnie stosuje, będzie czekać pozew cywilny, gdzie będzie musiał wskazać w/w twardy dowód roszczenia, albo ponieść surowe konsekwencje bo działa na moją szkodę czy to bezpodstawnymi roszczeniami, czy przemocą za ich nie wykonywanie.
Więcej informacji na ten temat:
https://bladymamut.wordpress.com/2014/0 ... ze-prawna/
"Przekręt wszechczasów, czyli kto jest Twoim właścicielem - Piotras"
https://youtu.be/WQH0iSc1lbs
https://astromaria.wordpress.com/2015/0 ... w-czesc-i/