Powstała petycja w sprawie zwrotu środków na Btc-e.
W dobę zebrano blisko 1000 podpisów. Poszkodowanych jest pewnie o wiele więcej. W zażaleniach padają różne kwoty, od takich na które można przymknąć oko (choć zapewne każdy ma inną perspektywę), po takie, które robią już niezłe wrażenie. Zapewne jest to ułamek tego co tam było (do części petycja nie dotrze, nie wszyscy się ujawnią, a część się nie przyzna ile miała).
https://www.change.org/p/department-of- ... from-btc-e
Jeśli służby położyły na tym łapę, to nie przejdzie to tak bez echa. Są tam też obywatele amerykańscy z utopionymi sporymi kwotami (w krypto i w gotówce). Kwotami, które pozwalają na wynajęcie dobrych adwokatów. Jeśli za sprawą stoją konkretne służby, to będą musiały się odnieść do żądań (może nie tych z petycji, ale ktoś na pewno indywidualnie będzie dochodził swoich praw).
Pytanie tylko, kto aktualnie jest dysponentem kont i ich zasobów – czy ścigający, czy jednak ścigany?