Wyzwaniem jest zatem opracowanie wydajnej i wykonalnej strategii, przy ograniczonych funduszach do zaangażowania na giełdzie. Jeżeli chcemy to zrobić w sposób ścisły, wymaga to nie tylko analizy podstawowych wielkości statystycznych, jak np. odchylenie standardowe, doboru i moderowania wzrostów, na które gramy, w zależności od tego, w której turze gry jesteśmy (który trade robimy), ale przede wszystkim kreatywnego wyboru algorytmu którym się posłużymy, jako powtarzalnym wzorcem.
Matematycznie oraz z punktu widzenia teorii gier jest to bardzo interesujące zagadnienie. Nie jestem naukowcem, na co dzień nie zajmuję się statystyką, ale interesuję się matematyką hobbystycznie. Na początek wymyśliłem pewien bardzo prosty algorytm, który pozwala zarabiać na spadkach, tj. w przypadku, gdy kurs wynosi A, B, C, D, E, F oraz A>F jest możliwe osiągnięcie zysków. Algorytm nie działa zawsze i ma swoje ograniczenia (zwłaszcza wymagany budżet, niemożliwy ściśle do zaplanowania), ale jak na prostotę sformułowania sprawdza się całkiem nieźle, co mnie zaskoczyło.
Definicja:
- jeśli kurs wzrósł - pozostaw połowę środków sprzed wzrostu,
- jeśli kurs spadł - zaangażuj dwa razy więcej środków niż przed spadkiem.
Przykład. Kurs otwarcia BTC wynosił w ostatnich 6 dniach:
10804
9951
9414
9350
8852
9602
Przy włożonych 1000 zł w pierwszy dzień mielibyśmy dziś 9602/10804 * 1000 zł = 888,74 zł. Powyższa strategia pozwala zaś osiągnąć zysk wynoszący 715,45 zł, przy zaangażowaniu łącznie dodatkowych 7000 zł. Kwoty w kolejnych transakcjach są następujące:

Wkładamy 1000 zł, kurs spada, zatem dokładamy kolejny 1000 zł, jednocześnie z naszego poprzedniego 1000 zł zostaje nam 9951/10804*1000 zł = 921,05 zł, czyli o 78,95 zł mniej, te pieniądze również dokładamy. W kolejnej transakcji znów dokładamy, tym razem 2000 zł (oraz to co straciliśmy na spadku), tak, by mieć na giełdzie 2 razy więcej niż poprzednio. Dopiero w ostatniej transakcji wyjmujemy połowę tego co jest na giełdzie oraz notujemy zysk 1355,63 zł, wynikający ze wzrostu kursu. Po zsumowaniu tego co pozostaje na giełdzie (8000 zł), sumy dołożonych pieniędzy (łącznie 7000 zł na minus) oraz sumy strat/zysków (715,45 zł), pozostaje nam 1715,45 zł. Ostatecznie pomimo, że kurs spadł, zarobiliśmy.
Oczywiście, gdyby w ostatniej transakcji kurs się nie odbił, nadal należałoby dokładać pieniądze na giełdę (wielkość angażowanych środków rośnie wykładniczo, gdy kurs spada) lub zakończyć grę ze stratą i rozpocząć nową, znów od np. kwoty 1000 zł. Podobnie, gdyby kurs w ostatnim dniu odbił za mało, np. tylko do 9100 zł, nadal nie odrobiliśmy strat, zatem istotna jest tu także wielkość odbicia i wcześniejszych spadków.
Algorytm zachowuje się bardzo ciekawie na długich, np. 100-150 dniowych interwałach (choć można go używać, nawet na interwałach 1-minutowych, ale z braku danych nie testowałem go w tym zakresie). Mianowicie nasz stan posiadania bardzo często dąży asymptotycznie do pewnych wartości. Np. 1000 zł zainwestowane 28.04.2013 roku dąży asymptotycznie do ok. 3977 zł. Wynika to z faktu, iż ilość transakcji typu "pozostaw połowę środków" w pewnym momencie zaczyna drenować kwotę, która pozostaje nam do gry na giełdzie (a same transakcje i zyski zaczynają dotyczyć kwot po przecinku, które nie mają prawa realnego bytu na giełdzie). I tak po 150 dniach obracamy już tylko 7,81 zł. A stan posiadania już tylko waha się (dąży do) wokół 3977 zł, zarobionych wcześniej. Jednak 1000 zł zainwestowane 1.01.2015 roku już nie daje takiej granicy, nawet po kilkuset dniach. W 265 dniu jesteśmy na minusie 25508 zł oraz mamy dołożone na giełdę 4095000 zł. Ale, jeśli przetrwamy, to po 300 dniach mamy 537171 zł, a na giełdę dołożyliśmy w sumie 1000 zł (suma dokładanych pieniędzy, która jest pomniejszana, ile razy wybieramy środki, czyli w przypadku wzrostów), zaś w obrocie na giełdzie pozostają 2000 zł. Zatem mamy 536171 zł czystego zysku. Dalej kurs również asymptotycznie zaczyna dążyć do 537393 zł. Hipotezą na poziomie matematyczno-empirycznym jest, że zawsze istnieje taka granica i zostanie ona ustalona.
I to tyle na tę chwilę. Będę badał ten algorytm zarówno z matematycznego punktu wiedzenia, jak i optymalizacji pod względem zarobków, gdyż wydaje się perspektywiczny. A to tylko przykład pierwszy z brzegu.