a powiedźcie kogo to obchodzi
Ludzie będą wiecznie wracać do tematu, ponieważ ten temat został poruszony przez samego Craiga. Wyobraź sobie, o ile lepiej by to wszystko mogło wyjść, gdyby po prostu chodziło o łańcuch z nieograniczonymi blokami.
I teraz wyobraź sobie, że ktoś chciałby potraktować to jako "po prostu łańcuch z dużymi blokami i tyle". Otóż nie, są jeszcze poważniejsze problemy, na przykład taki:
2 - The Software, and any software that is derived from the Software or parts thereof, can only be used on the Bitcoin SV blockchains. The Bitcoin SV blockchains are defined, for purposes of this license, as the Bitcoin blockchain containing block height #556767 with the hash "000000000000000001d956714215d96ffc00e0afda4cd0a96c96f8d802b1662b" and that contains the longest persistent chain of blocks accepted by this Software and which are valid under the rules set forth in the Bitcoin white paper (S. Nakamoto, Bitcoin: A Peer-to-Peer Electronic Cash System, posted online October 2008) and the latest version of this Software available in this repository or another repository designated by Bitcoin Association, as well as the test blockchains that contain the longest persistent chains of blocks accepted by this Software and which are valid under the rules set forth in the Bitcoin whitepaper (S. Nakamoto, Bitcoin: A Peer-to-Peer Electronic Cash System, posted online October 2008) and the latest version of this Software available in this repository, or another repository designated by Bitcoin Association
Taki tekst od razu zniechęca do tego, żeby choćby czytać kod, nie mówiąc o dokładaniu się do tego. Dlaczego? Bo to uniemożliwia łączenie swojego kodu ze swoim kodem.
Prosty przykład: jesteś programistą, co robisz?
A) Publikujesz swój kod gdziekolwiek poza BSV i oni go sami dociągną, wtedy każdy może używać tego kodu.
B) Publikujesz swój kod na BSV, przez co nikt inny (łącznie z Tobą!) nie może go użyć nigdzie indziej.
Która opcja przyczyni się do szerszej adopcji krypto? No właśnie. Dokładanie się do BSV oznacza ograniczanie samego siebie, to jest jak dokładanie się do kodu GNU: na pierwszy rzut oka patrzysz na taką licencję i myślisz sobie, że niby jest wszystko pięknie, że wtedy kod będzie wiecznie otwarty. A potem wchodzi biznes i widzisz, że jest problem, bo licencja GNU ze zbyt wysokim numerkiem oznacza, że to, co wyprodukujesz, będzie można spinać wyłącznie z innym kodem GNU. Licencja MIT jest dość prosta: możesz swobodnie łączyć ten kod niemalże ze wszystkim, dzięki czemu nie trzeba go przepisywać. No a społeczność BSV cofnęła licencję do takiego stanu, w którym kod trzeba przepisywać, bo jeśli zdarzy się tak, że BSV coś pożytecznego wymyśli, to nie będzie można tego po prostu użyć, tylko trzeba to będzie przepisać, implementując w kompletnie inny sposób tak, aby nijak nawet nie przypominało pierwotnego tworu, "bo jeszcze ktoś mnie pozwie". Zatem istnieje gigantyczna zachęta do tego, aby nawet nie czytać kodu, ze względu na potencjalne problemy prawne.
przecież to może być zespół ludzi
Jest to możliwe, ale wątpię w to. Jak masz jednego człowieka, to utrzymanie zgodności swoich własnych wpisów jest trywialne. Jak masz wielu ludzi, to jest to znacznie trudniejsze. Gdyby to był zespół, to musiałby być niesamowicie zgrany. No i też gdyby to był zespół, to musiałoby wyglądać co najmniej w ten sposób, że wszyscy przesyłają wszystkie wpisy do jednej osoby, która je przerabia i publikuje, inaczej dałoby się zauważyć ślady zmiany sposobu myślenia, których w przypadku Satoshiego nie bardzo widać. Jak masz wielu ludzi, to patrzysz na jeden wpis, patrzysz na inny wpis, no i widzisz drobne różnice w samym sposobie myślenia i w podejściu do rozwiązywania problemów. Tutaj tego nie widać. Wniosek jest prosty: albo to jest jeden człowiek, albo też wielu ludzi, których wpisy są publikowane przez jednego człowieka, który to przepuszcza przez swoje sito tak, aby nie dało się zauważyć tego, że stoi za nim jakaś większa grupa.
Poza tym, jest jeszcze inna ważna cecha: zasoby ludzkie. Jak masz więcej niż jedną osobę, to spokojnie jesteś w stanie pokryć całość tak, aby dane konto było online 24/7. Im więcej ludzi i im bardziej są rozproszeni, tym lepiej możesz pokryć poszczególne strefy czasowe. Oprócz tego dochodzi też ilość wykonanej pracy w danym czasie: im więcej ludzi, tym trudniej to skoordynować, ale jednocześnie tym więcej rzeczy powstaje naraz. Biorąc pod uwagę pokrycie stref czasowych oraz ilości wytwarzanego kodu w czasie, nie sądzę, aby Satoshi składał się z choćby dwóch osób. Gdyby tak było, oznaczałoby to tyle, że kod jest pisany "na zapas" i publikowany "porcjami". A tego też nie widać, raczej są to nieregularne piki, wskazujące na to, że jedna osoba to wypuszcza i nie ogranicza sztucznie tego, co wypycha.
jakaś kreatura, FBI - tego nie wiadomo i nie będzie nigdy wiadomo na 100% bo portfele są nieruszane i temat można by drążyć latami
Mam spore wątpliwości co do tego, że "nie będzie nigdy wiadomo", gdyż im więcej danych jest przetwarzanych na masową skalę, tym łatwiej odnaleźć powiązania pomiędzy tymi danymi. Jako Jan Kowalski możesz tego nie wiedzieć, ale jako jakaś firma, co zasysa petabajty danych milionów użytkowników, to już jest bardziej realne. Poza tym, wiadomo coraz więcej, chociażby odnośnie analizy extraNonce i odnośnie tego, co re-mining nam mówi odnośnie sposobu konstruowania bloków przez Satoshiego: to pozwala na odfiltrowanie bloków wytwarzanych przez inny soft, gdyż błędy we wczesnych wersjach zostawiają ślady. Każdy soft ma błędy, niektóre z nich wiążą się na przykład z tym, że bloki wykopane przez starszą wersję są łatwiejsze do wyłapania niż bloki wykopane przez nowszą wersję.
Mnie interesuje funkcjonalność - ci tutaj stworzyli kozacką giełdę
Martwi mnie to, że ludzie aż tak bardzo idą w spekulację. Bo konsekwencje mogą być takie, że ludzie postawieni przed wyborem pomiędzy spekulacją, a użytecznością, mogą wybrać spekulację, co doprowadzi do zaniku użyteczności i do przelewania z pustego w próżne. To miało być "Peer To Peer Electronic Cash", a nie "Peer To Peer Speculation Network".
Poza tym, jeśli mowa o funkcjonalnościach, to moim zdaniem żadna moneta nie dowiozła niektórych z nich, na przykład właściwie zaimplementowanego Merged Miningu. Póki co próbuję sam to pisać, może coś mi z tego wyjdzie.