Czy był(a)byś w stanie całkowicie zrezygnować z walut FIAT i przejść całkowicie na kryptowaluty?

[Lais]

@benq,
tak, wiem, że frankowicze poznali uroki niestabilności, więc tym bardziej ich historia jest zaporą dla walut jeszcze bardziej nieprzewidywalnych.
Mi chodziło o ogólną stabilność codzienną, nie długofalową, która mniej więcej jest w pewnych, o wiele węższych ramach wahań, niż krypto, co nie oznacza, że również na fiatach nie można utopić jeśli robi się inwestycję na lata, a kredyt do takich inwestycji należy.

@adam1226,
wiem, z pewnością są to opinie przesadzone, choć w przypadku ogólnego załamania na świecie to wiele rzeczy i systemów będzie takim tonącym okrętem bo w takich sytuacjach wszystko opiera się na zaufaniu tłumu i użyteczności praktycznej. W pewnych sytuacjach skrajnych to i chleb może być droższy od złota ( co prawda inwestycja w chleb jest krótkoterminowa - tylko do czasu przydatności do spożycia hehe)

[adam1226]

@Lais, zawsze mozna zainwestowac w sucharki
Chodzi mi o to, że ja gdybym uznał, że okręt którym plynie tonie.. to:
1) podjąłbym decyzje o ewakuacji
2) postarałbym sobie zbudować jak najlepszą " tratwe ratunkowa".

[Lais]

@adam1226,
tak, takie decyzje byłyby słuszne gdyby okręt tonął, ale to dylematy ludzi majętnych, którzy powinni mieć wielopoziomową wiedzę czy okręt tonie czy też nie by chronić swój majątek, życie itp. Ich jest mniejszość, większość żyje dniem codziennym. Ja nie posiadam wielowymiarowej wiedzy na temat stanu okrętu by coś kategorycznie stwierdzić (tzn wiem o drukowaniu pustego pieniądza itp. ale na razie, na każdym zadupiu na świecie, chętnie przyjmą papierowego dolara). Generalnie jestem antysystemowa więc nie ufam żadnemu systemowi, a co za tym idzie również kryptowalutom, bo nie jestem w stanie przewidzieć jaki będzie ich los w przypadku jakiejś światowej zapaści. Także w tratwie ratunkowej to raczej sucharki niż krypto i to co od wieków sprawdzało się w kryzysie, poza tym nie można opierać jej wyposażenie tylko o jeden walor. Taki człowiek majętny to raczej wziąłby wszystkiego po trochu, bo finalnie coś się sprawdzi, a w czasie kryzysu być może oczekiwałby zakupu krypto za półdarmo licząc na to, że po burzy znów zacznie się taniec spekulacji.

A tak już filozofując abstrakcyjnie to każdy walor ma kiedyś swój dołek, może podczas tonięcia okrętu należałoby skupować główne fiaty bo gdy nadejdzie stabilizacja to znów nabiorą wartości? hehe Kluczem do sukcesu jest jak zwykle trafienie w odpowiedni moment wymiany jednego dobra na drugie.

[ikswodnal]

Tylko czemu to jest takie trudne do ogarnięcia i wytłumaczenia innym?

Jakieś 80-90 % uczestników tego forum są informatycy, często pracujący w finansach. Reszta nas widzi ideę, nowe rozwiązania korzystne dla ludzi. Stąd nie dziwi trudność w ogarnięciu. Niestety, giełdy muszą dbać o swój interes i zgodność z przepisami. Dziwi mnie niechęć giełd do uproszczeń, ułatwień. Takim uproszczeniem może być pójście wzorem niektórych walutowych kantorów internetowych. Rejestracja, weryfikacja i stałe zlecenie do banku na przekaz do giełdy PLN. Giełda po otrzymaniu wpłaty kupuje Bitcoin Cash i przelewa na wskazany adres BCH - wszystko bez kolejnych poleceń. Człowiekowi pozostaje tylko sprawdzanie wpływów na adres. Takie rozwiązanie przyśpieszy wzrost ilości korzystających z kryptowalut, za tym pójdzie nacisk na handel, sklepy. Ciekawi mnie czy jest tutaj jakiś operator, analityk z giełd który mógł by wyjaśnić dlaczego tego jeszcze nie wprowadzono.