Aha, czyli bitcoin będzie działał do czasu pierwszego lokalnego konfliktu zbrojnego, w który będą zamieszane Chiny. Nazywanie więc Bitcoina złotem 2.0 jest w tym przypadku wielkim nadużyciem.
A sama wojna lokalna wcale nie przekreśla ludzkiej aktywności. Na świecie obecnie toczonych jest kilka konfliktów zbrojnych i nic pozostałej ludzkości się nie dzieje. Z tym, że o ile na bliskim wschodzie koparek btc nie ma, o tyle w Chinach są.
Więc cóż, inwestorzy powinni się modlić o pokój w tamtym rejonie. Bo inaczej to będzie koniec bitcoina
Jeśli więc kłaść całe zaufanie do BTC w kontekście bezpieczeństwa i stabilności jednego kraju to... o czym my w ogóle rozmawiamy, przecież to nie ma żadnego sensu Globalna waluta zależna od prosperity Chin?
Cieszcie się, że w Wenezueli swego czasu nie było taniego prądu i przedsiębiorczych ludzi, bo teraz BTC już by nie istniał.