Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Wygadany
Awatar użytkownika
Posty: 593
Rejestracja: 8 lutego 2020
Reputacja: 1114
Reputacja postu: 
1
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: 7-bit secp256k1

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: garlonicon » poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:23

Chciałem podpytać Panowie co tam u Was?
U mnie wszystko w porządku.
Z rynku odpłynęło 33% kapitału.
Żeby mnie to zabolało, musiałoby odpłynąć ponad 90% kapitału. Inaczej nadal będę na plusie, biorąc pod uwagę scenariusz, w którym nie zajmowałbym się krypto.
Bańka aż trzeszczy, te wszystkie halwingi, użyteczności, turbospirale plug and play, a także większość Waszych teorii w tym wątku - psu w dupę.
Bo patrzysz tylko na spekulację. Od tej strony może się walić i palić, bo krypto nie jest pewne i stabilne, to dziki, nieokiełznany rejon. Jak ludzie wyrabiają kilkaset procent zysku, to nagle krypto jest wielkie i wspaniałe, a jak mają analogiczne straty, to krypto jest złe i nie działa? Otóż nie, po prostu ludzie nie rozumieją, o co tutaj chodzi i dają się ponieść emocjom, po prostu dlatego, że nie są w stanie sensownie wycenić, ile to jest warte w praktyce.
Zasady ekonomii jednak działają tak jak powiny.
No a niby z jakiego powodu miałyby przestać działać?
Idzie kryzys, ludzie nie mają kasy, uciekają z rynku, piramida zaczyna się sypać.
Z definicji, piramidą można byłoby nazwać schemat, w którym liczy się tylko i wyłącznie to, aby zwerbować ludzi i czerpać zyski ich kosztem. Tutaj nie mamy do czynienia z piramidą, bo jak przyciągniesz do krypto nowych ludzi, to nie masz gwarancji, że na tym zyskasz, równie dobrze możesz stracić, bo kurs potrafi skakać zarówno w górę, jak i w dół. Przecież Bitcoin nie działa w ten sposób, że musisz go wysłać do dziesięciu znajomych, a wtedy oni zagwarantują zysk. Tutaj masz po prostu walutę, która jest warta tyle, na ile ludzie ją wyceniają, więc to ma się nijak do piramidy.
45% obecnych posiadaczy BTC jest na stracie:)
Skąd taka informacja? Przede wszystkim, skąd wiadomo, które transakcje należą do jednej osoby? Jakieśtam statystyki z transakcji w blokach możesz pozbierać, ale nigdy nie wiadomo, czy ktoś czegoś sam do siebie nie wysłał, no i nie wiadomo przede wszystkim, która moneta to płatność, a która to reszta. Zatem skąd ten wynik?

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:40

garlonicon pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:23Żeby mnie to zabolało, musiałoby odpłynąć ponad 90% kapitału. Inaczej nadal będę na plusie, biorąc pod uwagę scenariusz, w którym nie zajmowałbym się krypto.

Myślałem, że stanowisz część jakiejś społeczności! Tak wynikało z tego co piszesz. Mam rozumieć, że obecnie ta cała społeczność Cię nie interesuje bo i tak zarobiłeś? To po co w końcu tu jesteś? Rozwijać jakiś produkt społeczności czy zarabiać kasę?
garlonicon pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:23Bo patrzysz tylko na spekulację. Od tej strony może się walić i palić, bo krypto nie jest pewne i stabilne, to dziki, nieokiełznany rejon. Jak ludzie wyrabiają kilkaset procent zysku, to nagle krypto jest wielkie i wspaniałe, a jak mają analogiczne straty, to krypto jest złe i nie działa? Otóż nie, po prostu ludzie nie rozumieją, o co tutaj chodzi i dają się ponieść emocjom, po prostu dlatego, że nie są w stanie sensownie wycenić, ile to jest warte w praktyce.

To krypto jest warte tyle ile warte są jego legendy i wierzenia. Nic więcej.
garlonicon pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:23No a niby z jakiego powodu miałyby przestać działać?

Miałem na myśli między innymi wpis wskazujący brak zrozumienia krypto przez ludzi z wykształceniem ekonomicznym. Właśnie okazało się, że jednak ekonomia działa prawidłowo a ludowe mity i wierzenia przestają działać.
garlonicon pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:23Z definicji, piramidą można byłoby nazwać schemat, w którym liczy się tylko i wyłącznie to, aby zwerbować ludzi i czerpać zyski ich kosztem. Tutaj nie mamy do czynienia z piramidą, bo jak przyciągniesz do krypto nowych ludzi, to nie masz gwarancji, że na tym zyskasz, równie dobrze możesz stracić, bo kurs potrafi skakać zarówno w górę, jak i w dół. Przecież Bitcoin nie działa w ten sposób, że musisz go wysłać do dziesięciu znajomych, a wtedy oni zagwarantują zysk. Tutaj masz po prostu walutę, która jest warta tyle, na ile ludzie ją wyceniają, więc to ma się nijak do piramidy.

Jest dokładnie odwrotnie niż piszesz. Jeżeli mniej ludzi wchodzi w system niż z niego wychodzi, cena spada a piramida się rozpada.

Dodano po 1 minucie 40 sekundach:
garlonicon pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:23Skąd taka informacja? Przede wszystkim, skąd wiadomo, które transakcje należą do jednej osoby? Jakieśtam statystyki z transakcji w blokach możesz pozbierać, ale nigdy nie wiadomo, czy ktoś czegoś sam do siebie nie wysłał, no i nie wiadomo przede wszystkim, która moneta to płatność, a która to reszta. Zatem skąd ten wynik?

W sumie masz rację. Ja myślę że przynajmniej 20% tej liczby to ludzie którzy zamiast oglądać telewizje, to przelewają sobie BTC między portfelami żeby napić statystyki. Sadzę też że 90% pozostałych transakcji to płatności. W końcu krypto można płacić wszędzie i za wszystko. Litości...

Wygadany
Awatar użytkownika
Posty: 593
Rejestracja: 8 lutego 2020
Reputacja: 1114
Reputacja postu: 
11
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: 7-bit secp256k1

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: garlonicon » poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 19:24

Myślałem, że stanowisz część jakiejś społeczności! Tak wynikało z tego co piszesz.
Nadal tak jest.
Mam rozumieć, że obecnie ta cała społeczność Cię nie interesuje bo i tak zarobiłeś? To po co w końcu tu jesteś? Rozwijać jakiś produkt społeczności czy zarabiać kasę?
Źle to rozumiesz. Po prostu taki przykład pokazuje, że jeśli ktoś jest tu dłużej, to wie, że tego typu wzloty i upadki są na krypto od dawien dawna. Wzrosty i spadki są obecnie nawet łagodniejsze niż kiedyś, bo potrzeba więcej kapitału, aby cokolwiek zmienić, więc całość jest coraz bardziej stabilna.
To krypto jest warte tyle ile warte są jego legendy i wierzenia. Nic więcej.
Gdyby tak było, to matematyka za tym stojąca również byłaby bezwartościowa. Tak się jednak składa, że dopóki niektóre problemy matematyczne są nierozwiązane, to zarówno krypto, jak i tradycyjne systemy finansowe w ogóle mogą działać. Bo to nie jest tak, że nagle krypto robi wszystko inaczej. Jak weźmiesz przykładowo takie funkcje skrótu, to one mają mnóstwo zastosowań, więc od tego, żeby na przykład funkcja skrótu SHA-256 miała się dobrze, nie zależy tylko Bitcoin, ale także mnóstwo innych protokołów. To samo z krzywymi eliptycznymi, czy też ogólniej z kryptografią klucza publicznego. Złam klucze publiczne, a nagle okaże się, że ludzkość nie jest w stanie obsłużyć klasycznych stron internetowych, bo nagle certyfikaty używane w HTTPS staną się bezwartościowe.
Miałem na myśli między innymi wpis wskazujący brak zrozumienia krypto przez ludzi z wykształceniem ekonomicznym. Właśnie okazało się, że jednak ekonomia działa prawidłowo a ludowe mity i wierzenia przestają działać.
Cóż, ekonomia działa prawidłowo zarówno w przypadku krypto, jak i w przypadku tradycyjnych finansów. Jeśli jakiś ekonomista nie chce zajmować się krypto, to jego wybór i może na tym zarówno zyskać, jak i stracić, to zależy od ludzi i od tego, co jak wyceniają, więc trudno liczyć tutaj na obiektywne prawdy, które zagwarantują wieczne zyski.
Jest dokładnie odwrotnie niż piszesz. Jeżeli mniej ludzi wchodzi w system niż z niego wychodzi, cena spada a piramida się rozpada.
Niech idą. Jestem ciekaw, dokąd pójdą i co zrobią dalej. Bo wiesz, krypto nie powstało "bo tak". Krypto powstało, bo tradycyjny system zawiódł oczekiwania ludzi (patrz: kryzys w 2008 roku, który sprawił, że taki, a nie inny nagłówek z "Timesa" jest w Bitcoinie). Jeśli krypto zawiedzie, będzie to oznaczało, że oczekiwania ludzi nie zostały spełnione. A to oznacza, że wygra ten, kto je spełni, gdziekolwiek to się stanie.
Ja myślę że przynajmniej 20% tej liczby to ludzie którzy zamiast oglądać telewizje, to przelewają sobie BTC między portfelami żeby napić statystyki.
Przede wszystkim, to przelewy do samego siebie nie służą do tego, "żeby napić statystyki". Głównie chodzi o wygodę: transakcje, które z bilonu zrobią grubsze nominały, tudzież przejście w drugą stronę, to jest normalny przypadek użycia, który w tradycyjnym systemie finansowym też istnieje. Inna kwestia to prywatność, bo wtedy nikt nie wie, który przelew jest do samego siebie, a który stanowi płatność. Tak samo wszelkie wpłaty i wypłaty na giełdy to też jest coś w rodzaju przelewów do samego siebie. No i przede wszystkim, to chodziło o to, że wziąłeś jakieś procenty od czapy, nie podając żadnego uzasadnienia, stąd pytanie, na podstawie czego wstawiasz taki, a nie inny procent.
Sadzę też że 90% pozostałych transakcji to płatności. W końcu krypto można płacić wszędzie i za wszystko. Litości...
Oczywiście, że adopcja krypto wygląda krucho. I oczywiście, że spekulacja ma się świetnie. No ale dopóki ludzie nie zechcą zmienić swojego podejścia i będą się zajmować głównie spekulacją, no to będzie tak, jak jest. Natomiast żeby zmienić ten stan rzeczy, to trzeba ich zachęcać do używania krypto. Liczysz na to, że dopóki klasyczny system bankowy działa, to nagle stanie się cud i ludzie pójdą w stronę krypto "bo tak"? Otóż nie, tak nie będzie, ludzie pójdą w stronę krypto dopiero wtedy, gdy tradycyjny pieniądz uderzy w nich tak, że ich zaboli, inaczej nie będą mieli powodu, żeby z niego rezygnować. Jakby w 2008 roku nie było kryzysu, to Bitcoin mógłby przecież nie powstać.

Weteran
Posty: 2797
Rejestracja: 17 marca 2014
Reputacja: 2132
Reputacja postu: 
6
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: miso20 » poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 22:26

@trzeźwy inaczej As always chciałoby się powiedzieć. Wiesz ilu takich jak ty było przed tobą? Jak chcesz kategorycznych twierdzeń to się odezwij za 3-5 lat, zobaczymy gdzie wtedy będzie bitek i krypto i czy jest inaczej niż zwykle. Na razie nie da się powiedzieć nic co nie byłoby już powielone wcześniej.

Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, czyli wahania cenowe btc stają się coraz mniejsze, by mógł się nadać do sensowniejszego płacidła. A jeżeli nie on to jakaś inna krypto, która siłą rzeczy też będzie się mniej wahać przez większą kapitalizację rzeczywistą niż btc w analogicznym okresie rozwoju.
trzeźwy inaczej pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 17:57Z rynku odpłynęło 33% kapitału.
Nie nie odpłynęło. Tego kapitału tu nigdy nie było, to tylko sztywno pomnożona aktualna cena przez ilość monet. Liczy się realna kapitalizacja/głębokość rynku, wzrost liczby użytkowników itp. a tu jest trend jasny.

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » wtorek, 23 sierpnia 2022, 09:13

miso20 pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 22:26Wiesz ilu takich jak ty było przed tobą?

Nie wiem ilu było ale skoro było wielu to nie powinna sprawić problemu odpowiedź na pytanie które stanowi tytuł tego wątku.
Zamiast konkretów cały czas czytam historię o mitycznym coinie który jest ponadinflacyjny, ma przed sobą świetlaną przyszłość itd.
miso20 pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 22:26 Jak chcesz kategorycznych twierdzeń to się odezwij za 3-5 lat, zobaczymy gdzie wtedy będzie bitek i krypto i czy jest inaczej niż zwykle.

Ja myślę że będzie tu gdzie jest teraz. Grupa spekulantów będzie zarabiała pieniądze na ludziach którzy myślą, że te coiny mają jakąś wartość.
miso20 pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 22:26Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, czyli wahania cenowe btc stają się coraz mniejsze

Czyj to jest plan? Jaki założenia ma ten plan na 20223 rok? Chcesz mnie przekonać, że "środek płatniczy" który w 6 miesięcy ma wahania ponad 50%, staje się coraz bardziej stabilny?
miso20 pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 22:26A jeżeli nie on to jakaś inna krypto, która siłą rzeczy też będzie się mniej wahać przez większą kapitalizację rzeczywistą niż btc w analogicznym okresie rozwoju.

Zgadzam się. Taką role pełnią stable którymi płaci większość uzytkowników. Dlatego ja uważam że BTC i całe to dziadostwo jest bezużyteczne i nikomu niepotrzebne. Jedynie stable mają ewentualną przyszłość ale tylko do momentu aż każdy kraj wypuści swoje stable 1:1 do waluty narodowej.
miso20 pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 22:26Nie nie odpłynęło. Tego kapitału tu nigdy nie było, to tylko sztywno pomnożona aktualna cena przez ilość monet. Liczy się realna kapitalizacja/głębokość rynku, wzrost liczby użytkowników itp. a tu jest trend jasny.


Informację ta oparłem o artykuł w poczytnym portalu. Oni oparli się na glassnode. Raczej z palca sobie nie wyssali tych danych.

Ogólnie temat wisi wystarczająco długo, że ktoś już powinien mnie przekonać. Nadal nikt mnie nie przekonał.

Weteran
Posty: 2797
Rejestracja: 17 marca 2014
Reputacja: 2132
Reputacja postu: 
5
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: miso20 » wtorek, 23 sierpnia 2022, 15:11

trzeźwy inaczej pisze: wtorek, 23 sierpnia 2022, 09:13Ogólnie temat wisi wystarczająco długo, że ktoś już powinien mnie przekonać. Nadal nikt mnie nie przekonał.

Powinien, ale nie bierzesz pod uwagę, że jest rok 2022 i ludziom nie chce się marnować za wiele czasu na dyskusje rodem z lat 2009-2012. Malkontenci tacy jak ty zawsze będą się pojawiać. Ja ci nic nie muszę udowadniać, ty mi również. Wystarczy poczekać następne kilka lat i zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Przecież ani ty nie znasz przyszłości, ani zwolennicy krypto. Za to jedni i drudzy mogą się mylić czyż nie?

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 5083
Rejestracja: 14 marca 2011
Reputacja: 1663
Reputacja postu: 
5
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: maky » wtorek, 23 sierpnia 2022, 16:20

trzeźwy inaczej pisze: poniedziałek, 22 sierpnia 2022, 18:41Właśnie okazało się, że jednak ekonomia działa prawidłowo a ludowe mity i wierzenia przestają działać.

Nie wiemy w jakie ludowe mity o krypto uwierzyłeś ale chętnie się dowiemy. Nawijaj.
Bądź zmianą, którą prag­niesz uj­rzeć w świecie.

KURSYBTC - kursy BTC przeliczone na PLN/USD/EUR + alarmy; vultr.com - serwery pod masternody

Wygadany
Awatar użytkownika
Posty: 593
Rejestracja: 8 lutego 2020
Reputacja: 1114
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: 7-bit secp256k1

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: garlonicon » wtorek, 23 sierpnia 2022, 17:11

Nie wiem ilu było ale skoro było wielu to nie powinna sprawić problemu odpowiedź na pytanie które stanowi tytuł tego wątku.
No ale przecież dostałeś odpowiedź. Które pytanie pozostało bez odpowiedzi? Mam jeszcze raz cytować to, co już padło? Bitcoin jest potrzebny po to, aby bez udziału trzeciej strony móc przenosić wartość w świecie cyfrowym. Jaką inną odpowiedź chcesz dostać? Natomiast co do tego, czy to jest bańka, to przecież z definicji widać, jakie masz wzrosty i spadki, więc czego oczekujesz? Że ktoś przyjdzie i powie, że wykres jest normalny i nigdy nie było żadnych baniek, choćby przez chwilę? Bo wiesz, kwestia tego "czy to bańka" to również kwestia tego, jaki czas bierzesz pod uwagę, bo im więcej, tym bardziej niektóre rzeczy się wypłaszczają.
Zamiast konkretów cały czas czytam historię o mitycznym coinie który jest ponadinflacyjny, ma przed sobą świetlaną przyszłość itd.
Może inaczej: sama moneta jest świetna i jej konstrukcja jako program jako taki to jest jeden z powodów, dlaczego w ogóle się zainteresowałem tematem. Nie zmienia to jednak faktu, że wartość jest subiektywna, co oznacza nie mniej i nie więcej niż to, że choćbyś miał najgenialniejszy w świecie program, to nie dostaniesz gwarancji, że taki program będzie miał wartość "sam w sobie", po prostu dlatego, że takie twory nie istnieją. Jak prądu nie będzie, to koniec, przenieś Bitcoina do średniowiecza i okaże się, że nie ma wartości. Tak samo jest z jedzeniem: jak ktoś jest głodny, to wszystko inne może nagle okazać się bezwartościowe. Bo wartość jest subiektywna, więc nie oczekuj złotego środka, który zdziała cuda, bo z oczywistych powodów krypto nie jest niczym takim. To po prostu program komputerowy, wystarczy że spróbujesz przenieść krypto do świata rzeczywistego i wyjąć całą część, która jest cyfrowa. Wtedy nagle okaże się, że uzyskasz coś a'la gotówkę, jak to kiedyś robił Casascius, pakując krypto do fizycznych monet i sprzedając je ludziom. No i wtedy to już nie jest to samo krypto, jeśli operujesz nim w świecie fizycznym, bo wtedy nagle musisz ufać producentowi monet i wracasz do punktu wyjścia, przywracając problemy, które zostały rozwiązane w świecie cyfrowym (problem ufania trzeciej stronie, problem wydawania reszty, i tak dalej).
Ja myślę że będzie tu gdzie jest teraz. Grupa spekulantów będzie zarabiała pieniądze na ludziach którzy myślą, że te coiny mają jakąś wartość.
Może tak być, bo tutaj nie masz czegoś takiego, jak "gwarancja sukcesu". Zresztą, to jest kolejny przykład na to, że to nie jest piramida, bo tam miałbyś obietnice tego, że to będzie na 100% przynosiło kolosalne zyski. Tutaj nie masz takiej gwarancji.
Czyj to jest plan? Jaki założenia ma ten plan na 20223 rok? Chcesz mnie przekonać, że "środek płatniczy" który w 6 miesięcy ma wahania ponad 50%, staje się coraz bardziej stabilny?
Jeśli chcesz wiedzieć, jakie były wahania wcześniej, to możesz znaleźć historyczne wykresy. Poza tym, wyobraź sobie, że w okolicach 2009 ludzie to wydobywali i traktowali na poziomie gotówki w monopoly, bo w tamtych czasach dosłownie nie można było niczego za to kupić, dopiero po pewnym czasie ludzie się zainteresowali tematem choćby na tyle, aby dało się kupić za to pizzę. Także w porównaniu z poprzednimi latami, to jest całkiem nieźle. Natomiast co do wahań ceny, no to skoro teren jest dziki, nieokiełznany i nie ma żadnego centralnego nadzorcy, to tutaj nie ma kogoś, kto powie "więcej nie kupisz" albo "więcej nie sprzedasz", tutaj nikt nie reguluje tego na tyle, aby komuś związać ręce, więc po prostu ludzie przerzucają kapitał tam, gdzie chcą i tak, jak chcą, czego efekty są takie, że kiedyś jak kapitalizacja była mała, to mając niewielkie kwoty i robiąc normalne transakcje, można było bujać kursem jeszcze bardziej, bo setki Bitcoinów przechodziły z rąk do rąk. Jak popatrzysz na altcoiny, to tam masz prawdziwy rollercoaster. Jeden z powodów, dlaczego dawniej kurs nie bujał się aż tak bardzo, jest taki, że po prostu to nie było aż tak popularne, tudzież jeszcze wcześniej po prostu nikt tego kursu nie podawał, bo nikt nie traktował tematu poważnie.

Co do stabilności, to im więcej kapitału krąży w krypto, tym trudniej jest zaburzyć kurs, gdy po prostu kupujesz sobie obiad. Natomiast to, że teren jest dziki i nieokiełznany powoduje to, że jeśli ktoś ma większy kapitał i jest w stanie grać z innymi bogatymi ludźmi, to jest w stanie to robić bezkarnie, bo nikt nie przyjdzie i nie powie "nie kupuj, nie sprzedawaj, bo zaburzasz kurs". Istnieją bogaci ludzie, zarabiający na wahaniach kursu, na przykład właściciele giełd. I ten brak stabilności będzie istniał tak długo, jak długo ludzie będą tego chcieli.

Natomiast pieniądz tradycyjny jest obarczony wadą o nazwie "inflacja", co oznacza, że jeśli trzymasz gotówkę, to masz po prostu papier. Jeśli zaś masz konto w banku, to masz po prostu zapis cyfrowy, jeszcze mniej bezpieczny i jeszcze bardziej kruchy niż krypto. Niemniej jednak, dopóki pieniądz tradycyjny działa jako tako, to ludzie się tym nie przejmują. Dopóki ludzie nie doświadczą głębokiego kryzysu, hiperinflacji i innych nieprzyjemności typu blokada konta bankowego, to nie mają powodu, aby pójść w krypto. W dokładnie ten sam sposób ludzie nie przejmują się tym, że ich dane fruwają sobie po sieci, bo nie oberwali wystarczająco mocno takimi nieprzyjemnościami, jak kradzież tożsamości.
Zgadzam się. Taką role pełnią stable którymi płaci większość uzytkowników. Dlatego ja uważam że BTC i całe to dziadostwo jest bezużyteczne i nikomu niepotrzebne. Jedynie stable mają ewentualną przyszłość ale tylko do momentu aż każdy kraj wypuści swoje stable 1:1 do waluty narodowej.
Stable są tak stabilne jak to, do czego są wpięte. Wiesz, zawsze można mieć konto w banku i robić przelewy. Problem pojawia się wtedy, gdy zauważasz, że nie ma sensu takiego pieniądza trzymać, bo w miarę upływu czasu inflacja zżera jego wartość. Inny problem pojawia się, gdy zauważasz, że aby zrobić cokolwiek, potrzebna jest weryfikacja, co oznacza tyle, że nagle banki stają się niesamowicie cennym łupem. Oznacza to również tyle, że mając dostęp do takich danych, możesz w praktyce zarządzać sporą grupą ludzi, po prostu dlatego, że wiesz, kto komu za co i ile płaci. Ale ludzie tego nie zrozumieją, dopóki nie poniosą konsekwencji wynikających z tego, że ktoś kiedyś nadużyje takiej władzy. Bo krypto przenosi tutaj zaufanie z ludzi na matematykę.
Informację ta oparłem o artykuł w poczytnym portalu. Oni oparli się na glassnode. Raczej z palca sobie nie wyssali tych danych.
Strzelam, że to się opiera po prostu na aktualnym kursie, pomnożonym przez liczbę monet w obiegu, zamienionym na jakieś dolary czy coś takiego. I ktoś sobie patrzy i liczy: w tym miejscu mamy tyle dolarów, a tutaj tyle dolarów, co oznacza, że strata wynosi tyle. Tylko że to ma tak średnio oparcie w rzeczywistości, bo takie zyski i straty są czysto wirtualne, dopóki ich nie zrealizujesz, zamieniając takich dolarów na towary i usługi. A tutaj okazuje się, że jakby tak wszystko pozamieniać na to, co ma rzeczywiście jakąś wartość (na przykład obiad), to nagle okazałoby się, że jest sporo pustego pieniądza, wykreowanego znikąd, po prostu dlatego, że ludzie kontrolujący podaż walut tradycyjnych tak postanowili, łatając w ten sposób różne dziury i rozwiązując problemy.
Ogólnie temat wisi wystarczająco długo, że ktoś już powinien mnie przekonać. Nadal nikt mnie nie przekonał.
Nie trzeba przekonać każdego. Pamiętam, jak kilkanaście lat temu ludzie mnie wyśmiewali, jak mówiłem, że chcę być programistą. Pamiętam, jak królowało przekonanie, że telewizja jest wspaniała, a komputery służą tylko do grania w głupie gierki. Pamiętam całe rodziny siedzące przed kanapami, co było normalne, ale już siedzenie przed komputerem było pokazywane jako "szkodliwe dla wzroku". I cóż, minęło trochę czasu, e-sport ma się świetnie, a telewizja odchodzi w zapomnienie i nie jest tym, czym była kiedyś. Także cóż, nie trzeba przekonać każdego. Jestem za tym, żeby ludzie sami decydowali o tym, co ich zdaniem jest słuszne i aby sami ponosili tego konsekwencje. Ja jestem gotów na scenariusz, gdzie krypto jest bezwartościowe, zaś CBDC króluje. Smutna to rzeczywistość, ale nie będę w niej bankrutem, tylko będę mógł wyciągnąć wnioski i normalnie żyć dalej, na takim poziomie, co obecnie, gdyby nagle krypto jutro zniknęło. Niemniej jednak nieco kapitału tam trzymam, pewnie wchodziłbym w to bardziej, gdyby adopcja miała się lepiej i gdyby spekulacja nie była tak silna, póki jednak jest tak, a nie inaczej, to muszę działać rozsądnie. Sam robię co mogę, ale wiadomo, krypto to tylko jedna z tych rzeczy, którą się zajmuję, znacznie więcej zainwestowałem w swoje umiejętności i w to, żeby nauczyć się programować niż w krypto.

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » środa, 24 sierpnia 2022, 18:02

Panowie, kilka konkretów w wymiarze globalnym:
1. Wszyscy jesteśmy w tym świecie po to żeby zarabiać na różnicach kursowych
2. W tym świecie bez żadnego powodu jakiś coin rośnie 250% w ciągu doby a potem spada
3. Nikt z Nas nie ma możliwości oficjalnej zapłaty za towary i usługi. Wszyscy wychodzą do stabli i do fiat.
4. Ryzyko kursowe i podatki przekreśla w płatnościach biznesowych krypto jako środek płatniczy.
5. Koleś produkujący melexy za pośrednictwem publicznego ogłoszenia typu "do góry!" powoduje falę wzrostów a tweetem "sprzedaje moje aktywa" potrafi doprowadzić do ogromnych spadków
6. Chomik w ciągu roku zarobił więcej pieniędzy niż którykolwiek trader na świecie
7. Żadna instytucja bankowa nie traktuje krypto jako środka płatniczego ale jako magazyn kapitału z potencjałem wzrostu
8. Wyłączenie prądu i zatrzymanie koparek powoduje panikę na rynku i potężne wyprzedaże
9. Na yt można obejrzeć film jak kilku grubasów wrzuca na rynek swoje coiny i cena w kilka sekund leci pionowo w dół
10. Wszyscy analitycy, yt-uberzy, czarodzieje i mędrcy analizują ten rynek pod kątem prognozowania różnic kursowych.
11. Nikt nie zachęca do wejścia w rynek krypto ułatwieniami w życiu codziennym, ale ewentualnym zyskiem wynikającym z różnić kursowych.
12. Nikt nie omawia notowań historycznych udziału krypto w bezpośrednich płatnościach handlowych czy prywatnych
13. Żadna rozwinięta gospodarka nie traktuje tego rynku poważnie i nie przewiduje krypto jako środka płatniczego
14. Wszystkie gospodarki rozwinięte traktują krypto jako rynek spekulacyjny
15. Istnieje ponad 11000 kryptowalut - po co?
16. Nikt z Nas nie zauważył żadnej zmiany w życiu po wejściu w ten rynek. Jedyne zmiany, to zmiany ekonomiczne.
17. Wielu kryptomilionerów mówi wprost, że ludzie którzy wierzą w ten rynek to idioci bo to scam na którym dobrze się zarabia.
18. LUNA obnażyła cały ten rynek.

I teraz mam do Was pytanie. Skoro LUNA była tak użyteczna, skalowalna, miała tyle zastosowań i ciągle rosła, to jak to się stało, że już jej nie ma?
Przecież upadek nie zaczął się od tego że jej użyteczność, skalowalność spadła. Nikt też nie wyłączył przypadkowo kabla z gniazdka. I właśnie to przypadek LUNA jest podręcznikowym przykładem bańki spekulacyjnej. Jeżeli jakieś dobro ma wartość wymierną np. drewniany kamień, to on zawsze będzie miał jakąś wartość która najniżej może upaść do wartości materiału z którego jest wykonany. I właśnie ta wartość wymierna chroni aktywa przed bankructwem. Aktywami które były napędzane legendami i wierzeniami ludowymi i bankrutowały do zera, były min. znaczki pocztowe i wszelkiej maści artykuły kolekcjonerskie. Ludzie zmieniają z czasem zainteresowania i zamiast oglądać znaczki zaczęli oglądać telewizje. Jeżeli aktywo nie ma fundamentu materialnego, jest bezwartościowe bo jest tylko legendą i opowieścią.
Krypto skończy się w momencie jak kraje wypuszczą swoje stable. Wtedy Panowie wierzący że to ma jakąś przyszłość, będą zrzeszać się w osiedlowych klubach podobnie jak robią to posiadacze niemieckich hełmów. Po ulicy wstyd chodzić, ale w osiedlowym klubie wśród kolegów- wstydu nie ma.
Ja widzę w moim życiu miejsce dla takiego krypto, którym będę mógł zapłacić fakturę taniej niż tradycyjnym przelewem. Obecne krypto nigdy nie będzie takim środkiem płatniczym. Żeby ten scam stał się kiedyś środkiem płatniczym- musi mieć stałą cenę. Jeżeli krypto będzie miało stałą cenę, ludzie uciekną z tego rynku bo nie będzie się dało zarobić. Do tego czasu będziemy już mieli ePLN, eEuro, eGBP, eBAT itd.
Gdzie się pomyliłem?...

Wygadany
Awatar użytkownika
Posty: 593
Rejestracja: 8 lutego 2020
Reputacja: 1114
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: 7-bit secp256k1

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: garlonicon » czwartek, 25 sierpnia 2022, 03:01

Wszyscy jesteśmy w tym świecie po to żeby zarabiać na różnicach kursowych
Oj nie, zdecydowanie nie. Przede wszystkim, to wartość jako taka bierze się z pracy, która przynosi ludziom korzyść, w postaci towarów i usług. Spekulacja jedynie przesuwa wartość z pustego w próżne. W niewielkiej skali bywa pożyteczna, ale przy obecnych rozmiarach, na krypto jest raczej szkodliwa, bo sprawia, że kurs jest niestabilny i nie możesz podać cen w krypto bezpośrednio, tylko się odwołujesz do dolarów, złotówek, tudzież innych walut i przeliczasz wszystko na krypto. A to błąd.
W tym świecie bez żadnego powodu jakiś coin rośnie 250% w ciągu doby a potem spada
Co jest spowodowane tym, że ludzie tego chcą. Są ludzie chcący kupować i są ludzie chcący sprzedawać. Jest pełno spekulantów i pełno giełd, takie wahania są możliwe tylko dlatego, że ludzie się tym zajmują i kojarzą krypto z takimi wahaniami. Ale nie musi tak być, bo krypto nie powstało po to, aby na tym spekulować.
Nikt z Nas nie ma możliwości oficjalnej zapłaty za towary i usługi. Wszyscy wychodzą do stabli i do fiat.
Nie wszyscy, ja nie wychodzę. Jeśli wydaję krypto, to odbiorca podaje mi adres do wpłaty. Jeśli ten adres pochodzi z procesora płatności, to cóż, trudno. Są jednak miejsca, gdzie na przykład odbiorca bezpośrednio odbiera krypto i serio chce je dalej trzymać. Bądź co bądź, adopcja nadal wygląda marnie, ale nie jest zerowa. I to do ludzi siedzących w krypto należy zadanie promowania adopcji.
Ryzyko kursowe i podatki przekreśla w płatnościach biznesowych krypto jako środek płatniczy.
Co do ryzyka kursowego, to zwykle gdzie byś nie płacił, to umawiasz się na z góry określoną kwotę w danym momencie i tyle płacisz. Obie strony wiedzą, ile dokładnie satoshi ma wpaść, na tyle się umawiacie i to wystarczy. Jeśli całość dzieje się automatycznie, no to w typowym przypadku masz jakiś przelicznik z fiatów na krypto i tyle, niestety dopóki kurs się buja, to taki półśrodek jest konieczny, jeśli ma być stabilnie.

Co do podatków, to opłata transakcyjna jest najprostszym możliwym systemem podatkowym, jaki widziałem, bo jest podatkiem bardzo konkretnym, niskim, dobrze zdefiniowanym i powszechnym, a do tego płynie prosto do górników, czyli do tych, którzy zapewniają nieodwracalność transakcji (jeśli rządy chcą drukować pieniądz, to niech zaczną inwestować w mining). Niestety, prawo wygląda tak, a nie inaczej, no i cóż, regulacje zwyczajnie nie nadążają za rzeczywistością. Jednak mimo wszystko myślę, że całość zmierza w dobrą stronę, bo już nie ma aż takich cyrków jak kiedyś z PCC. No ale nadal: pod tym względem jest wciąż wiele do zrobienia. I znowu: to jest zadanie ludzi siedzących w temacie, aby pchali temat naprzód.
Koleś produkujący melexy za pośrednictwem publicznego ogłoszenia typu "do góry!" powoduje falę wzrostów a tweetem "sprzedaje moje aktywa" potrafi doprowadzić do ogromnych spadków
Chomik w ciągu roku zarobił więcej pieniędzy niż którykolwiek trader na świecie
Co do zarzutów spekulacyjnych: zrozum, Bitcoin to tylko program komputerowy. Człowiek jest tutaj najsłabszym ogniwem, a wartość jako taka jest subiektywna. Nie oczekuj pod tym względem cudów. Żeby zmienić taką sytuację, trzeba zmienić podejście ludzi. A to nie jest coś, co się stanie na pstryknięcie palcami, trzeba ludzi przekonać, że nadmierna spekulacja jest szkodliwa. Druga sprawa jest taka, że im więcej kapitału krąży w krypto, tym bogatszym trzeba być, aby takie ruchy móc wykonać. Wyobraź sobie, że dawniej jak się próbowało robić normalne transakcje, to się bujało kursem, bo kapitalizacja była dużo niższa (i dlatego Satoshi w tamtym momencie był przeciwko temu, aby WikiLeaks używało Bitcoina, po prostu na tamtym etapie nadmierny ruch mógł pogrążyć cały projekt).
Żadna instytucja bankowa nie traktuje krypto jako środka płatniczego ale jako magazyn kapitału z potencjałem wzrostu
Ogólnie całkiem sporo ludzi traktuje krypto jako zabawkę spekulacyjną. No ale znowu, patrz wyżej: to tylko program komputerowy, liczysz na to, że jakiś cudowny kod źródłowy może zagwarantować stabilną wartość i naprawić to, że ludzie nie wiedzą, ile to jest warte? To nie jest kwestia, którą można technicznie rozwiązać, pisząc lepszy kod.
Wyłączenie prądu i zatrzymanie koparek powoduje panikę na rynku i potężne wyprzedaże
Jako ludzkość jesteśmy na tyle uzależnieni od prądu, że jego brak ogólnie powoduje sporo chaosu. Wyłącz prąd, to przelewy bankowe też przestaną działać, w typowym sklepie zakupów nie zrobisz, jak nie ma prądu, więc nie licz na to, że krypto, które powstało po to, aby rozwiązać problem przesuwania wartości w świecie cyfrowym, będzie w jakiś magiczny sposób odporne na brak dostępu do świata cyfrowego jako takiego. Ani stable, ani CBDC, ani nic z tych rzeczy też nie działa, gdy nie ma prądu. Czego zatem oczekujesz, że jakiś program komputerowy będzie na tyle genialnie napisany, że stanie się samowystarczalnym źródłem energii?
Na yt można obejrzeć film jak kilku grubasów wrzuca na rynek swoje coiny i cena w kilka sekund leci pionowo w dół
To znowu problem czysto ludzki. Chyba przy kolejnych kwestiach tego typu po prostu napiszę "patrz wyżej" albo "problem spekulacyjny", bo wszystko się sprowadza do tego samego, co opisałem wcześniej.
Wszyscy analitycy, yt-uberzy, czarodzieje i mędrcy analizują ten rynek pod kątem prognozowania różnic kursowych.
Dlaczego liczysz na to, że większość ludzi nagle i niespodziewanie wykaże się niesamowitą mądrością? Podejmowanie słusznych decyzji życiowych często wymaga płynięcia pod prąd i robienia rzeczy "inaczej niż wszyscy". Bo gdyby wystarczyło robić to, co wszyscy, to każdy byłby młody, piękny i bogaty. A skoro tak nie jest, to należy kombinować inaczej.
Nikt nie zachęca do wejścia w rynek krypto ułatwieniami w życiu codziennym, ale ewentualnym zyskiem wynikającym z różnić kursowych.
Znowu się powtórzę: to wynika z tego, że aby krypto ludziom pomogło, to obecny system finansowy musi ludzi zaboleć. W okolicach 2007, 2008, ktoś wkurzył Satoshiego na tyle, że zrobił Bitcoina, bo miał już dość dodruku pieniądza i tego całego "second bailout for banks". Dopóki jednak klasyczne finanse działają, to ludzie nie mają problemu, który wymagałby rozwiązania, więc nie idą w krypto po to, aby móc płacić za towary i usługi. Historia pokazuje, że typowi twórcy klasycznego pieniądza go psuli, więc obstawiam, że zrobią to znowu i że wtedy nagle okaże się, że krypto pozwala przenieść zaufanie z ludzi na matematykę, choćby pod względem tego, że nie będzie w obiegu więcej niż 21 milionów monet. Natomiast znowu: to, że ludzie gadają o kursie, to jest coś, co zależy od ludzi, co jeszcze można zrobić, poza przekonywaniem ich do tego, że są ciekawsze rzeczy niż spekulacja?
Nikt nie omawia notowań historycznych udziału krypto w bezpośrednich płatnościach handlowych czy prywatnych
Nie rozumiem tego punktu. Przecież czasami przewijały się tego typu artykuły: https://bitcoin.pl/bitcoin-zakupy
Żadna rozwinięta gospodarka nie traktuje tego rynku poważnie i nie przewiduje krypto jako środka płatniczego
Nadal jesteśmy na dość wczesnym etapie, jeśli o to chodzi. Jeśli jednak CBDC w końcu powstanie, to mając do wyboru pieniądz państwowy, który można dodrukować (co świetnie widać na przykładzie stabli, gdzie masz centralny podmiot, który dba o to, aby stable nie były przypadkiem warte za dużo), a krypto, to nie jestem pewny co do tego, że stable wygrają. Mogą przegrać po prostu dlatego, że mennica wypuści za dużo monet i zepsuje pieniądz tak, jak każdy inny pieniądz był historycznie psuty: https://bitcoin.pl/tag/historia-pieniadza
Wszystkie gospodarki rozwinięte traktują krypto jako rynek spekulacyjny
Co wynika między innymi z tego, że typowy człowiek tak traktuje krypto. Znowu: to problem czysto ludzki, lepszy kod tego nie załatwi, więc nie wiem, czego tutaj oczekujesz.
Istnieje ponad 11000 kryptowalut - po co?
Po to, aby ich twórcy mogli na tym zarabiać. Tak się dzieje zazwyczaj. Może kilka, może kilkanaście, maksymalnie kilkadziesiąt projektów widziałbym w kontekście tego, że ktoś rzeczywiście chce sprawdzić jakiś pomysł w praktyce. Natomiast tutaj ciekawym rozwiązaniem są sidechainy, które pozwalają na to, aby tworzyć nowe funkcjonalności, bez rozdzielania bazy monetarnej.

Satoshi mógł zrobić Bitcoina w taki, a nie inny sposób między innymi dlatego, że wcześniej nie było innych kryptowalut. Dlatego sam kod się opiera na tym, że nie ma innego łańcucha. Obecnie jednak sytuacja jest inna, natomiast ludzie uczący się o krypto po prostu próbują zrobić to identycznie, zamiast spróbować rozwiązać konkretne problemy. Skoro zrobienie nowego łańcucha przynosi zyski, to ludzie to robią, licząc na to, że spekulanci pozwolą napełnić ich kieszenie.

Z racjonalnego punktu widzenia, nie ma takiej potrzeby, aby tworzyć aż tyle nowych łańcuchów. No ale ludzie nie zachowują się racjonalnie. Gdyby ludzie myśleli rozsądnie, to świat wyglądałby zupełnie inaczej, no ale mamy to, co mamy i trzeba jakoś z tym żyć.
Nikt z Nas nie zauważył żadnej zmiany w życiu po wejściu w ten rynek. Jedyne zmiany, to zmiany ekonomiczne.
Trudno zauważyć inną zmianę, jeśli ktoś nie dotyka technikaliów. Od strony programistycznej, sam kod jest na tyle fascynujący, że nadal nie mogę się nadziwić, ile rzeczy da się zrobić w oparciu o krypto. Byleby tylko sił i chęci starczyło, to niewątpliwie jeszcze wiele ciekawych rzeczy da się tutaj zrobić.

Masz programowalny pieniądz, to pozwala naprawdę na wiele, bo na przykład jesteś w stanie wysłać środki na adres, z którego mogą zostać zgarnięte tylko wtedy, gdy rozwiążesz konkretny problem matematyczny. Spróbuj tego samego w tradycyjnym pieniądzu, tam musisz ufać, że ktoś rzeczywiście zechce wypłacić nagrodę. Tutaj zaś możesz tak skonstruować adres, aby nawet wysyłający nie musiał znać rozwiązania, tylko aby po prostu spełnienie matematycznych zależności odblokowywało środki pierwszej osobie, której się to uda.
Wielu kryptomilionerów mówi wprost, że ludzie którzy wierzą w ten rynek to idioci bo to scam na którym dobrze się zarabia.
Wielu ludzi nie jest programistami i zajmuje się tylko spekulacją. Czy to oznacza, że programowanie nie ma sensu i nie jest społecznie pożyteczne, bo większość tego nie robi? Wiesz, bycie bogatym nie gwarantuje tego, że masz rację. Tak samo jeśli za czymś stoi ogromny kapitał, to nie gwarantuje też tego, że to jest z automatu słuszne i że moralnie wszystko jest w porządku.
LUNA obnażyła cały ten rynek.
Nie dziwi mnie to. Istnieje wiele kryptowalut, które są popularne, a jednocześnie mają błędną konstrukcję jako taką. Jeśli ktoś jest programistą, to jest w stanie dostrzec takie błędy, jeśli zagłębi się w technikalia związane z takim projektem. Natomiast ludzie są w stanie traktować krypto jak tulipany i udawać, że problemu nie ma, później jednak się okazuje, że ktoś może nagle coś zauważyć i to wykorzystać na swoją korzyść. Przykładowo: podział na ETH i ETC wynika z tego, że komuś udało się wyssać monety w taki sposób, jakiego nie przewidzieli twórcy kontraktu.

Zwykle jest tak, że nie ma jedynego słusznego sposobu na to, aby od strony technicznej rozwiązać dany problem. A to oznacza tyle, że jedni programiści chcą coś robić tak, zaś inni odwrotnie. Praktyka weryfikuje, kto w długoterminowej perspektywie ma rację. Natomiast nie mamy lepszej metody, aby się o tym przekonać, niż pisząc lepszy kod. Jeśli ufasz ludziom, to im się może nagle coś odwidzieć i mogą sprawić, że na tym stracisz. Jeśli ufasz matematyce, musisz liczyć się z tym, że ktoś zauważy taką zależność, której nie dostrzegasz. Jeśli jednak całość jest oparta na algorytmach, które są sprawdzone w boju przez długi czas i wielu ludzi, to jest to wystarczająco dobre, aby traktować to jako "nierozwiązany problem matematyczny" i na tym oprzeć jakiś system.
Skoro LUNA była tak użyteczna, skalowalna, miała tyle zastosowań i ciągle rosła, to jak to się stało, że już jej nie ma?
Po prostu jeśli coś jest oparte na stablach, to masz centralny podmiot, który jest w stanie zapewniać stabilność. Jednocześnie, skoro to jest centralny emitent, no to jak zaatakujesz ten punkt, to możesz go zmienić w źródło niestabilności. To pokazuje, że stable nie mają sensu, bo wymagają tego, aby istniał ktoś, kto robi za mennicę i decyduje o tym, ile monet wyprodukować, albo ewentualnie ile spalić. Oznacza to tyle, że chwilowo, tu i teraz, stable mogą być stabilne, ale ponieważ są tak stabilne jak to, do czego są wpięte, to zawsze można zmanipulować to, do czego są wpięte i sprawić, aby nagle cały system zadziałał w nieoczekiwany sposób.

Z tego powodu unikam dotykania jakichkolwiek stabli, bo nie jestem przekonany co do tego, że rzeczywiście ten, kto utrzymuje stabilność, nie zacznie nagle tej stabilności psuć, jeśli mu się to opłaci. Stable są jak popcorn: masz ziarenko, które jest okrągłe i gładkie, całość wydaje się w porządku, a potem temperatura rośnie i masz nieoczekiwane wystrzały, które zmieniają wszystko. Dlatego stable mogą się nadawać na chwilę, na tu i teraz, żeby zapewnić chwilę stabilizacji. Jednak mogą w każdej chwili przestać być stabilne, więc to nie jest pieniądz, który byłbym gotów trzymać choćby chwilę dłużej niż to absolutnie konieczne, po prostu to nie ma sensu, bo jest zbyt ryzykowne, że coś pójdzie nie tak. I to samo jest z fiatami: inflacja zachęca do ich wydawania i zniechęca do oszczędzania, znacznie lepiej pakować pieniądz w cokolwiek konkretnego, bo sam pieniądz jako taki regularnie jest zżerany inflacją. Zatem ludzie będą trzymać silny pieniądz, a wydawać słaby, co jest dość logiczne: https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Kopernika-Greshama
Przecież upadek nie zaczął się od tego że jej użyteczność, skalowalność spadła. Nikt też nie wyłączył przypadkowo kabla z gniazdka.
W przypadku Bitcoina jak był Value Overflow Incident, to też nic takiego nie nastąpiło. Po prostu to nie są jedyne powody, z jakich dana moneta może upaść. Kluczowe jest jednak to, co się stanie później: w takim Ethereum należało albo wykopać silniejszy łańcuch, albo pogodzić się z tym, że monety zostały ukradzione. Bo albo uznajemy dane transakcje za nieprawidłowe i wtedy trzeba niestety nadpisać łańcuch, albo też dane transakcje są poprawne i trzeba budować na nim kolejne bloki. Natomiast ETH zdecydowało się na przesunięcie monet bez sygnatur, co będzie wiecznie wytykane jako przykład braku decentralizacji i złamanie reguł gry, choćby sama moneta była warta nie wiadomo ile.
Jeżeli jakieś dobro ma wartość wymierną np. drewniany kamień, to on zawsze będzie miał jakąś wartość która najniżej może upaść do wartości materiału z którego jest wykonany.
Wartość jest subiektywna. Człowiek głodny nie naje się złotem. Także na przykład taka gotówka jest wspaniała, dopóki ludzie wierzą, że jest coś warta. Jeśli jednak zaufanie zniknie, to będzie można się nią co najwyżej podetrzeć. Patrząc pod takim kątem na świat cyfrowy, można byłoby stwierdzić, że ta cała elektronika jest niewiele warta, bo przecież liczy się to, aby mieć prąd jako taki, bo z tego wszystkiego to jest fizycznie najwięcej warte (no i takim prądem w razie potrzeby można nawet kogoś popieścić, jeśli będzie zawadzał, a z kawałkiem plastiku można zrobić dość niewiele, bo nagle się okazuje, że bez prądu to te całe komputery mają taką samą wartość, jak cegłówki).
Krypto skończy się w momencie jak kraje wypuszczą swoje stable. Wtedy Panowie wierzący że to ma jakąś przyszłość, będą zrzeszać się w osiedlowych klubach podobnie jak robią to posiadacze niemieckich hełmów. Po ulicy wstyd chodzić, ale w osiedlowym klubie wśród kolegów- wstydu nie ma.
Stable skończą się w momencie, gdy ich twórcy zaczną je dewaluować. Wtedy Panowie wierzący, że to ma jakąś przyszłość, będą szukać ucieczki od obecnego systemu finansowego, podobnie jak zrobił to Satoshi w okolicach 2007 roku. Głupotą jest trzymanie pieniądza, który regularnie traci na wartości przez inflację, ale w społeczeństwie używającym go regularnie do płacenia, jest to dość rozsądne, bo choć ludzie są coraz biedniejsi, to ich sąsiedzi mogą mieć gorzej, więc jest spoko.
Żeby ten scam stał się kiedyś środkiem płatniczym- musi mieć stałą cenę.
No tak, bo przecież ceny wyrażone w walutach tradycyjnych są zawsze stałe: http://economiccollapsenews.com/wp-cont ... e-1913.jpg
Jeżeli krypto będzie miało stałą cenę, ludzie uciekną z tego rynku bo nie będzie się dało zarobić.
Spekulanci mogą uciec, czemu nie. Natomiast nie ma czegoś takiego, jak "stała cena". Jeśli wahania będą niskie, to tyle wystarczy, żeby dało się zarobić jednocyfrowe procenty i żeby jednocześnie można było tym płacić. Żeby wahania były mniejsze, należy rozwiązać czysto ludzki problem i przekonać ludzi, żeby bardziej się skupiali na użyteczności, a mniej na spekulacji.
Gdzie się pomyliłem?
Dobra, na razie starczy. Za długi ten post, ale niech już będzie.

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » czwartek, 25 sierpnia 2022, 10:45

Garlonicon - czy mógłbym napisać ile masz lat, czym się zajmujesz zawodowo i ile pieniędzy przechodzi rocznie przez Twoje ręce?
Pytam bo kiedyś pisałeś, co się stanie Twoim zdaniem jak upadnie dolar amerykański. Jeżeli dobrze zrozumiałem meritum owego wpisu, Twoim zdaniem krypto przetrwają upadek USD. Nie obraź się, ale to wierutna bzdura.
Twój post z dnia 25.08.2022 z godz:3:01 raczej jest zbiorem pobożnych życzeń i właśnie to co napisałeś jest dokładnie tym zbiorem legend i mitycznych wierzeń o których pisze. Ty w nie wierzysz - ja w nie nie wierze.
Ja podaje namacalne przykłady że to ściema - Ty roztaczasz jakieś wizje, że krypto mają przyszłość i są potrzebne.
Podaj mi proszę przykład jak Ty używasz krypto jako pieniądza? (Oczywiście w oficjalnym obrocie gospodarczym a nie w rozliczeniach z kumplami z osiedla) Zapewne okaże się że twoje krypto migruje do stabli i do fiat - czymi zamieniasz coś niestabilnego, na coś stabilnego i dopiero wychodzisz do pieniądza. Sorry, ale dla mnie taka operacja nie jest płatnością za towar czy usługę, ale wymianą przedmiotu czy kodu na użyteczny pieniądz.
Twoje wpisy w tym wątku opisują Twoje zachowania i Twoje poglądy. Nie oznacza to, że cały świat ma takie spojrzenie na tą kwestię. Twarde argumenty przeczą temu co napisałeś w ostatnim poście.
Jedni ludzie wierzą w Jezusa Chrystusa a inni w Allacha czy Buddę. W czasach p.n.e. ludzie wierzyli w kamienie, drewniane posągi i wiatr.
Gdyby przyszedł do Ciebie człowiek pierwotny twierdząc że wiatr jest bogiem, zapewne w ogóle byś z nim nie dyskutował tylko byś go wyśmiał. Twoja decyzja o wyśmianiu kolesia od boga wiatru byłaby podyktowana zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i swobodnej oceny prawdopodobieństwa które wzięło się z lekcji geografii gdzie uczyłeś się o wyżach, niżach i prądach.
Dlatego ja na podstawie moich doświadczeń, twierdze, że ten rynek to scam. Ty na podstawie swojego doświadczenia sądzisz że to ma sens i przyszłość. Zapewne różni nas więc doświadczenie gospodarcze i życiowe stąd moje pytanie na wstępie tego postu.
Wszedłem na ten rynek w kwietniu 2021. Łącznie w 2021 wpłaciłem do tej piramidy ponad 1,5 zł. Obecnie mam ponad 5zł i czekam na spadki aby znowu zrobić zakupy. Gdyby nie LUNA miałbym 8zł bo popłynąłem 3zł na tym gównie.
Zamiast analizować jakieś wykresy, świece i inne bzdury, od pewnego czasu zagrywam na nastrojach społecznych tak jak robią to grubasy które sterują tym rynkiem. Może kiedyś pokuszę się aby wrzucić mój portfel i objaśnić jakim systemem grałem.
Reasumując, mój przypadek pokazuje jasno dla kogo ten rynek jest stworzony. Żebym ja mógł zarobić moje 3,5zł ktoś inny musiał je stracić. Żeby ktoś zarobił 3zł na LUNIE- ja musiałem je stracić.
Taka konstrukcja gospodarcza jest piramidą.
Jak twoim zdaniem zachowa się ten rynek jeżeli 60% posiadaczy BTC jednego dnia postanowi wycofać się z rynku?
Ja myślę że w ciągu następnego roku USDT odklei się od USD i wszystko jebnie aż zadudni. Czekam właśnie na ten moment bo to będzie okazja życia.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 sierpnia 2022, 11:19 przez trzeźwy inaczej, łącznie zmieniany 2 razy.

Weteran
Posty: 1540
Rejestracja: 25 kwietnia 2016
Reputacja: 667
Reputacja postu: 
1
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: ikswodnal » czwartek, 25 sierpnia 2022, 13:09

trzeźwy inaczej pisze: czwartek, 25 sierpnia 2022, 10:45Garlonicon - czy mógłbym napisać ile masz lat, czym się zajmujesz zawodowo i ile pieniędzy przechodzi rocznie przez Twoje ręce?
To nieeleganckie pytać ile ma lat i czym się zajmuje jeżeli sam o tym nie powie. Pytanie o pieniądze to nawet nie wiem jak to nazwać!

Wygadany
Awatar użytkownika
Posty: 593
Rejestracja: 8 lutego 2020
Reputacja: 1114
Reputacja postu: 
7
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: 7-bit secp256k1

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: garlonicon » czwartek, 25 sierpnia 2022, 18:26

Garlonicon - czy mógłbym napisać ile masz lat, czym się zajmujesz zawodowo i ile pieniędzy przechodzi rocznie przez Twoje ręce?
Napisać możesz, zapytać też. Nawet możesz uzyskać odpowiedź, ale skoro nie masz możliwości zweryfikowania tego, to marny będzie pożytek z takiej odpowiedzi.

Co do danych osobowych: prawdziwych nie podam, z powodów dość oczywistych. Gdy ja się uczyłem o tym, jak działa Internet, to pamiętam, jak w przeróżnych książkach było wprost napisane o tym, jak ważna jest prywatność i żeby swoich danych po prostu nie podawać, były opisane też przykłady, jak można ze szczątków informacji zrobić użytek i komuś zaszkodzić. Każda interakcja z siecią zostawia ślad, sam mój styl pisania, sama moja działalność, to, co robię w sieci, to wszystko są ślady, z których można wyczytać wiele. Wiem, że dziś to jest normalne, że ludzie używają Facebooka, gdzie podają wszystkie swoje dane osobowe, wstawiają swoje zdjęcia, wysyłają CV na LinkedIn i wkładają tyle prywatności do sfery publicznej, że aż strach pomyśleć, ile czasami z tą wiedzą można zrobić, w kontekście tego, co opisują starsze podręczniki.

Na potrzeby Internetu jestem urodzony 19 września 1990 roku, bo taka data mi się wylosowała. To nie jest moje jedyne konto i za każdym razem cieszę się, gdy widzę, jak ludzie nieporadnie próbują połączyć moją cyfrową działalność w jedną całość i dochodzą do fałszywych wniosków. Jeśli wiesz o tym, dlaczego prywatność jest istotna, to z tej daty wyczytasz wystarczająco wiele, aby znaleźć jeden z moich honeypotów, powodzenia.

Tak samo na potrzeby Internetu jestem programistą pracującym w korporacji. Pięknie się to spina z moją wiedzą i z tym, że hobbystycznie zajmuję się Bitcoinem. I z tej informacji z kolei można dojść do drugiego honeypota, a łącząc to z wylosowaną datą urodzenia, można dojść do trzeciego honeypota. Ogólnie rzecz biorąc, rozsypałem swoją cyfrową tożsamość tak, aby jeśli ktoś spróbuje zapuścić analizę stylu na moich wpisach, to żeby mu wyszła przy okazji odpowiedź na pytanie, dlaczego prywatność jest taka istotna.

Co do zarobków rocznych, to na potrzeby Internetu są to zarobki programisty juniora, czyli rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie, możesz zajrzeć do statystyk GUS-u z lat ubiegłych, jeśli chcesz poszukać kolejnego honeypota.

Swoją drogą, w ten sposób też mierzę to, ile ludzie o mnie wiedzą i jak bardzo muszę się chować i przepuszczać swoje treści przez moje własne programy, aby regularnie wycinać ślady, które mogłyby doprowadzić do tego, że odnajdziesz mnie w fizycznym świecie bez mojej wiedzy i zgody. Mam też zwyczaj regularnego przestawiania się na alternatywne tożsamości, zmieniam je jak rękawiczki, bo wiem, jak bardzo można zniszczyć komuś życie, używając cudzej tożsamości. W ogóle to jest jeden z powodów, dlaczego prywatność cenię aż tak bardzo, po prostu wiem, co to znaczy znaleźć swój własny, aktualny dowód osobisty w sieci (bo ktoś w urzędzie był wredny, dorwał pakiet nowych dowodów i porobił skany i zdjęcia, a następnie sprzedał w Torze) i zobaczyć, jak źli ludzie używają centralnie gromadzonych danych przeciwko nieświadomym użytkownikom. A w kontekście KYC/AML, jest to jeszcze lepiej widoczne, gdy ludzie oddają giełdom całą swoją tożsamość na tacy, a potem się okazuje, że odrobina wysiłku, nieco błędnego kodu i nagle mamy wycieki. W przypadku banków wcale nie jest lepiej.
Pytam bo kiedyś pisałeś, co się stanie Twoim zdaniem jak upadnie dolar amerykański. Jeżeli dobrze zrozumiałem meritum owego wpisu, Twoim zdaniem krypto przetrwają upadek USD. Nie obraź się, ale to wierutna bzdura.
Spróbuj przekonać samego siebie z 2018, że na przełomie 2019/2020 będzie coś takiego, jak COVID. Albo przekonaj ludzi biorących kredyty we frankach szwajcarskich, że kurs się drastycznie zmieni w przyszłości. Kierując się logiką, dochodzę do wniosków, że krypto mogą przetrwać wiele, natomiast zdaję sobie z tego sprawę, że nie musi tak być. Wszystko się rozbija o prawdopodobieństwo. Poza tym, zdaniem niektórych ludzi, przyczyną baniek są między innymi stable. Wyobraź sobie taki schemat: tworzysz stablecoina, zbierasz od ludzi dolary, dajesz im cyfrową wersję dolara (bo jesteś emitentem na swoim stablu), a za uzyskaną kasę kupujesz na przykład BTC. Myślę, że ciąg dalszy jesteś w stanie sobie wyobrazić. I teraz w takim kontekście twierdzisz, że stable to przyszłość i że jak rządy to zrobią, to będziemy żyli we wspaniałym świecie ze stabilną walutą? Otóż moim zdaniem emitenci stabli będą je psuć dokładnie tak samo, jak państwa psują swój własny pieniądz. Jest to dla nich korzystne, więc to robią. I będą to robić latami, jeśli nikt ich nie powstrzyma.
Podaj mi proszę przykład jak Ty używasz krypto jako pieniądza? (Oczywiście w oficjalnym obrocie gospodarczym a nie w rozliczeniach z kumplami z osiedla) Zapewne okaże się że twoje krypto migruje do stabli i do fiat - czymi zamieniasz coś niestabilnego, na coś stabilnego i dopiero wychodzisz do pieniądza. Sorry, ale dla mnie taka operacja nie jest płatnością za towar czy usługę, ale wymianą przedmiotu czy kodu na użyteczny pieniądz.
Miałbyś rację, gdyby obiad można było nazwać "użytecznym pieniądzem". Tylko że tak nie jest, obiad to towar. Czym się różni przypadek, w którym sprzedawca dostaje taką walutę, jaką chce, od przypadku, gdy ten sam sprzedawca dostaje krypto i pięć minut później je sprzedaje na to, na co chce? Procesory płatności są ogniwem pośrednim. Byłoby idealnie, gdyby ludzie używali krypto zgodnie z przeznaczeniem, czyli bez strony trzeciej. Jeśli jednak tego nie robią, to wiadomo, co należy zrobić: najpierw możesz poinformować ludzi, że akceptujesz krypto, a następnie masz wybór: albo dogadujesz się z drugą stroną i dochodzi do transakcji w takiej formie, jaką akceptują obie strony, albo szukasz szczęścia gdzieś indziej i do transakcji nie dochodzi.

W oficjalnym obrocie gospodarczym używałem krypto do płatności za hosting, na to mam papiery, nawet fakturę dostałem. Tego nie podam z oczywistych względów, w przeciwieństwie do cyfrowej tożsamości, na cyfrowe dokumenty tego typu już prawo patrzy ostrzej (zwłaszcza że samą fakturę dostałem wyłącznie w formie elektronicznej). Na szczęście na tym forum ludzie nie muszą podawać swojego imienia, nazwiska, wieku, zarobków i numeru buta, natomiast jakbym miał uploadować jakieś faktury, to już jest sprawa grubszego kalibru.
Twoje wpisy w tym wątku opisują Twoje zachowania i Twoje poglądy. Nie oznacza to, że cały świat ma takie spojrzenie na tą kwestię. Twarde argumenty przeczą temu co napisałeś w ostatnim poście.
Czas pokaże. Póki co najlepiej wyszedłem na takich decyzjach życiowych, gdzie zrobiłem coś po swojemu, wbrew wszystkim, gdzie absolutnie nikt nie wierzył w to, że mi się uda. No i też mam plan, w razie gdyby krypto nie wypaliło, bo choć procentowo całość wygląda obiecująco, to kwotowo spekulacja mnie zniechęca do tego, aby powierzyć zbyt dużą część majątku spekulantom. Dlatego też szukam rzeczy, które są odporne na inflację, sporo zainwestowałem w samego siebie, bo wiem, że to się przyda i że ciężko będzie skonfiskować tego typu wartość.
Zapewne różni nas więc doświadczenie gospodarcze i życiowe stąd moje pytanie na wstępie tego postu.
Cóż, nie każdy musi być przedsiębiorcą. Tak samo nie każdy musi być programistą. Dopóki spekulacja wygląda tak, a nie inaczej, nie pozostaje nic innego, jak przekonywanie ludzi, aby przygotować grunt pod to, by ludzie rozsądni nie uciekali z krzykiem, gdy zobaczą wahania kursu. Żeby je stłumić, trzeba zmienić podejście ludzi. Pisanie na forach to drobny krok w taką właśnie stronę, natomiast nie można ludzi do tego zmuszać, to musi być dobrowolna decyzja. Jeśli ludzie stwierdzą, że spekulacyjna karuzela po wsze czasy im odpowiada, to tak będzie. Jednak głupio będzie mi spojrzeć w lustro ze świadomością, że nawet nie spróbowałem tego zmienić, dlatego robię to, co robię.

Poza tym, od strony kodu brakuje jeszcze mnóstwa rzeczy, aby krypto działało lepiej niż obecnie. Dlatego też mam pełne ręce roboty i myślę, że nawet jeśli sztuczna inteligencja rozwinie się w niesamowitym tempie, to i tak potrzeby ludzkie są na tyle rozległe, że może to wręcz spowodować takie zmiany, że programiści nie tylko nie stracą roboty, ale wręcz będą niezbędni jako pomost pomiędzy robotami, a ludźmi, po prostu dlatego, że są tymi osobami, które ogarniają te rzeczy choć w minimalnym stopniu, w przeciwieństwie do większości społeczeństwa.
Reasumując, mój przypadek pokazuje jasno dla kogo ten rynek jest stworzony. Żebym ja mógł zarobić moje 3,5zł ktoś inny musiał je stracić. Żeby ktoś zarobił 3zł na LUNIE- ja musiałem je stracić.
Taka konstrukcja gospodarcza jest piramidą.
Nikt nie każe kupować ani sprzedawać niczego po określonej cenie, to raz. Dwa, jako przykład strat podajesz altcoiny, gdzie istnieje rollercoaster, gdyż większość altcoinów tworzy odrębną bazę monetarną, naginając w ten sposób regułę 21 milionów monet w obiegu. Twórcy altcoinów zdają się mówić: "Miało być 21 milionów monet? A może chodziło o 21 milionów osobnych baz monetarnych?". No i niestety na altcoinach mamy to, co mamy, bo ludzie robią kopiuj-wkleja, nie biorąc pod uwagę tego, że Bitcoin powstawał latami, że przedtem nie było innych kryptowalut i że dzisiejszy kod Bitcoina niekoniecznie pasuje do wystartowania nowej sieci, bo nagle wiele rzeczy jest ustawionych źle, na przykład minimalna opłata od transakcji na poziomie jednego satoshiego per bajt nijak nie pasuje do sytuacji, w której ktoś tworzy nową bazę monetarną i chce, aby opłaty od transakcji prawidłowo wynagradzały górników od samego początku.

Poza tym, dostałeś dokładnie to, czego oczekiwałeś. Chciałeś mieć krypto, więc dostałeś krypto. Czy gdybyś kupił akcje jakiejś spółki na giełdzie, a ona by zbankrutowała, to czy nazwałbyś całą giełdę scamem i stwierdził, że kupowanie jakichkolwiek akcji jest pozbawione sensu? Zwróć też uwagę, że jeśli inwestujesz długoterminowo w jakąś firmę, to pokładasz zaufanie w tym, że dana firma będzie w dobrej sytuacji finansowej i że wypłaci dywidendę. Tutaj ufasz programistom, patrzysz na projekt, na jego podstawy, czytasz kod, jeśli jesteś w stanie, podchodzisz do tematu bardzo podobnie, z tą różnicą, że dobry projekt nie ma centralnego podmiotu zwanego "dyrektorem firmy", tylko kod źródłowy reguluje to, w jaki sposób blockchain dostarcza towar, czyli bloki. Zaufanie jest przeniesione na matematykę. Oczywiście są wyjątki, na przykład stable, gdzie centralny podmiot jest elementem mającym stabilizować kurs. No i taki centralny podmiot jest w stanie zaburzyć kurs dokładnie tak samo, jak rządy: poprzez inflację (dodruk monet), tudzież poprzez zbieranie pieniądza z rynku (palenie monet).
Jak twoim zdaniem zachowa się ten rynek jeżeli 60% posiadaczy BTC jednego dnia postanowi wycofać się z rynku?
Spekulacyjnie każda moneta może upaść zawsze i wszędzie, bo ludzie to niekontrolowane, emocjonalne istoty, które są w stanie zmienić zdanie z minuty na minutę, nie kierując się przy tym żadną logiką, tylko działając spontanicznie, w oparciu o emocje i o to, co się dzieje wokół nich tu i teraz, co przesłania im możliwość chłodnej analizy sytuacji.

Natomiast jeśli chodzi o podstawy techniczne, to dopóki górnicy wykopują dany łańcuch, to moneta posuwa się naprzód. Są też pomysły na to, jak postępować w przypadku nagłego odpływu mocy obliczeniowej, jednym z rozwiązań jest tutaj Merged Mining, ktory pozwala na to, aby łańcuch mógł być dalej budowany, bez naruszania reguł sterujących trudnością (co niestety robią niektóre altcoiny, zmniejszając trudność, gdy bloki występują rzadziej, co stanowi jeden ze sposobów, w jaki można je zaatakować).
Ja myślę że w ciągu następnego roku USDT odklei się od USD i wszystko jebnie aż zadudni. Czekam właśnie na ten moment bo to będzie okazja życia.
Ciekawe: z jednej strony wierzysz w świetlaną przyszłość stabli, a z drugiej strony liczysz na to, że okażą się porażką i że będzie można na tej katastrofie zarobić. I teraz pomyśl, że takie USDT mogłoby być wypuszczone przez jakiśtam rząd jako CBDC, naprawdę nie widzisz tego, że zmieniają się jedynie ludzie sterujący systemem, zaś sam schemat działania jest identyczny?
Skasuj i nigdy nie pisz nigdzie dokładnych kwot jakimi obracasz
W sieci nic nie ginie, sam kontekst niesie wystarczająco wiele informacji, całe zdania trzeba byłoby ciąć, żeby skutecznie tuszować takie rzeczy. Na szczęście ja nie jestem człowiekiem, który zbierałby dane innych ludzi, aby ich skrzywdzić tak, jak kiedyś sam oberwałem. Poza tym, żeby prawidłowo anonimizować dane, potrzeba znacznie więcej: zgodnie z podręcznikami, trzeba publikować posty z losowym opóźnieniem, aby po godzinie ich wstawienia nie dało się wyśledzić stref czasowych, trzeba pisać po angielsku, aby zniknąć w tłumie, trzeba nawet umiejętnie rozmieszczać spacje i przecinki, a także używać specjalnego słownika i konstruować całe zdania w oparciu o ściśle określony schemat. Nawet Satoshi nie zrobił wszystkiego dobrze, przez co szczątki jego prywatności poprzeciekały, to swoją drogą jest jednym z powodów, dlaczego musiał zniknąć.

Interakcja z Internetem w sposób bezpieczny to trudna sztuka. Każdy się tego uczy latami, a i tak trzeba pójść na kompromis pomiędzy chęcią kontaktowania się z ludźmi i tworzeniem treści w sieci, a prawidłowym utrzymywaniem swojej prywatności w założonym spektrum. Poza tym, przy prawidłowo zbudowanym profilu, ludzie mają wątpliwości nawet co do tego, ile osób korzysta z danego konta, zwłaszcza jeśli nie czytali PDF-ów dotyczących prywatności, kupionych za Bitcoiny.
Pełna zgoda, żadne crypto nie nadaje się w obecnej formie do płatności innej niż natychmiastowa wymiana na FIAT przez odbiorcę.
To zależy, swego czasu widziałem poziome linie na wykresach i dało się przyjąć pewne założenia, zwłaszcza na takich monetach, jak BTC, gdzie kapitalizacja robi swoje i sprawia, że całość jest coraz bardziej stabilna.
To nieeleganckie pytać ile ma lat i czym się zajmuje jeżeli sam o tym nie powie. Pytanie o pieniądze to nawet nie wiem jak to nazwać!
Spokojnie, tym razem moje konto nie wycieknie tak łatwo, jak kiedyś. Zadbałem o to, ludzie z sieci mnie tego nauczyli na moim własnym przykładzie, zapamiętam tamtą lekcję na całe życie. Inna sprawa, że prawdziwy Garlo Nicon żył i tworzył w 2015, używając maila SIGAINT, obecnie tylko jego klienci mają niektóre jego dzieła, zaś pierwotny autor jest nieosiągalny, bo mail i prawdziwe klucze PGP z 2015 (które wygasły, więc nie można użyć ich ponownie, bo zgodnie z podręcznikiem nie po to się ustawia datę ważności klucza, aby odpisywać po jego wygaśnięciu) to była jedyna droga kontaktu z tym jegomościem. Teraz każdy, kto używa tej nazwy, nie jest tym samym Garlo Niconem, zgodnie z podręcznikami, prawdziwy twórca nicka pozostawił po sobie serię zagadek, pytań bez odpowiedzi, skłonił ludzi do myślenia i opuścił grupę w momencie, gdy strona, na której stała poczta, została zdjęta z Internetu. Mam podejrzenia, że gdzieś wokół krąży, ale nadal nie trafiłem na kogoś, kto pisałby tak, jak on, ja jedynie nieudolnie odpisuję w jego stylu, korzystając z jego instrukcji.

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
10
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » sobota, 27 sierpnia 2022, 16:57

Przepraszam Garlonicon ale nie przeczytałem Twojego postu w całości. Ja nie jestem na forum żeby wychwalać kogoś ani po to żeby czytać czyjeś samojebki, a taki wydźwięk niestety mają ostatnie Twoje posty.
Zapytałem Cię o wiek, pozycję zawodową (pracownik <-> pracodawca) i ile pieniędzy przechodzi przez Twoje ręce. Nie chodziło mi o to ile zarabiasz, ale o to jak często masz styczność z pieniędzmi i jakie to są kwoty! Pani Kasia jako księgowa w firmie zarabia 4k miesięcznie ale zleca i przyjmuje płatności na 100mln zł miesięcznie. Czyli przez ręce Pani Kasi przechodzi miesięcznie 100mln zł a nie 4000zł- i to jest sens mojego pytania który został sprowadzony do pytania o wysokość zarobków.

Między wierszami wnioskuję natomiast, że jesteś osobą dość młodą (uczysz się jeszcze), nigdy nie prowadziłeś działalności gospodarczej, nigdy nie prowadziłeś rozmów handlowych i nigdy nie zawierałeś umów z innymi podmiotami. Wydaje mi się że nigdy też nie realizowałeś dużej inwestycji z środków własnych. Mało orientujesz się w mechanizmach gospodarczych i obrocie pieniądza. Nie masz też świadomości pewnego klimatu biznesowego a właśnie ten "klimat biznesowy" odpowiada za to że ten scam w który tak mocno wierzysz - nigdy nie przyjmie się jako waluta. A klimat biznesowy jest taki, że nikt na razie nie bierze na poważnie kryptowalut jako środka płatności. Wierzysz natomiast w kod matematyczny tego badziewia który jest dość pomysłowo rozwiązany. I ja się tutaj zgadzam. Matematycznie czyli od strony programisty ten świat jest ciekawy. Właśnie ten kod matematyczny jest tą legendą i tak naprawdę jedynym sposobem żeby ten scam sprzedać. Jak sobie wyobrażasz sprzedaż czegoś za czym nie idzie żadna namacalna legenda? Dzieło sztuki można sprzedać oblewając je sosem historii i nazwiskiem twórcy. Poza tym jest ono namacalne. Ale krypto jest tylko równaniem matematycznym i to jest tą legendą i ludowymi wierzeniami które niosą cenę i nadają chwilową wartość.
Mój kolega całe życie jeździ autami jednej marki przy czym zawsze są to kilkunastoletnie auta. Ostatnio przekonywał mnie że jego auto jest lepsze od mojego bo:
- mniej pali
- jest tańsze w utrzymaniu
- jest proste w naprawie
- nikt nie kradnie takich samochodów
Natomiast w ogóle nie wziął pod uwagę tego że:
- moje auto jest bezpieczne
- duże spalanie wynika z mojego świadomego wyboru silnika
- zanim moje auto zacznie psuć to ja już dawno nie będę nim jeździł
- jeżeli ktoś ukradnie mój samochód to dostane takie samo auto bo tak mam skonstruowaną umowę.
Jest to przykład dwóch różnych punktów widzenia na samochód wynikających z doświadczenia życiowego, statusu społecznego i ekonomicznego.

Podobna różnica jest między nami Garlonicon. Ciebie kręci budowa tego scamu i uważasz że jest to komuś potrzebne, a mnie kręci zarabianie kasy na nastrojach społecznych i śmieję się za każdym razem kiedy widzę Ostapowiczów i innych doświadczonych traderów którzy z wykresu ekg wróżą przyszłość, nie biorąc pod uwagę, że to co będzie, zależy od Pana Pinga i Pana Ponga którzy podnoszą i obniżają cenę kryptowalut równolegle do nastrojów społecznych na całym świecie.

Oczywiście nie zamierzam zmieniać Twoich poglądów ani ich krytykować. Zaintrygowało mnie to co napisałeś kiedyś o dolarze (że krypto przetrwają jego upadek) bo to wskazuje, że nie masz żadnego pojęcia o globalnej gospodarce (nie obraź się) i postanowiłem ustalić genezę Twoich poglądów. Geneza jest taka, że przed Toba jeszcze dużo wydarzeń z "normalnego życia" po których zapewne w kilku kwestiach zmienisz zdanie.
Załóż firmę, zatrudnij ludzi, zacznij płacić faktury - i odezwij się czy nadal uważasz kryptowaluty za coś co może się komuś do czegoś przydać. Na chwilę obecną znam Twoje poglądy i szanuję je - mimo, że zupełnie się z nimi nie zgadzam.

A co Wy sądzicie Panowie? Co się stało z mitem ponadinflacyjnego aktywa i niezrozumieniem krypto przez ekonomistów? Minęło pół roku i z dwóch Panów którzy sugerowali mi, że nie rozumiem tego świata, jeden nie odpowiedział na moje wywołanie do dyskusji a drugi zaklina rzeczywistość.

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 5083
Rejestracja: 14 marca 2011
Reputacja: 1663
Reputacja postu: 
5
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: maky » niedziela, 28 sierpnia 2022, 08:24

trzeźwy inaczej pisze: czwartek, 25 sierpnia 2022, 10:45Czekam właśnie na ten moment bo to będzie okazja życia.

Okazja życia na co? :))))
Bądź zmianą, którą prag­niesz uj­rzeć w świecie.

KURSYBTC - kursy BTC przeliczone na PLN/USD/EUR + alarmy; vultr.com - serwery pod masternody

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » piątek, 2 września 2022, 12:07

Nudą wieje w temacie więc wrzucam granat do szamba..

https://bitcoin.pl/meitu-straty
Zastanawiam się czemu władze tej spółki postanowiły zainwestować w krypto jako narzędzie do pomnażania kapitału, a nie ze względu na użyteczność, skalowalność i stertę podobnych łanie brzmiących słów. Przecież krypto nie służy jako narzędzie do pomnażania kapitału. Panowie, co myślicie na ten temat?
miso20 pisze: wtorek, 23 sierpnia 2022, 15:11Malkontenci tacy jak ty zawsze będą się pojawiać.

Jest to Twoja subiektywna ocena mojej osoby. Wierze głęboko że postawiłeś taką tezę nie dlatego że mam swoje zdanie - odmienne od Twojego- ale dlatego że poprzedziłeś ta tezę głęboka analizą moich wpisów włącznie z analizą lingwistyczno-behawioralną. Dlatego jestem głęboko zaszczycony że mogę rozmawiać z Tobą w tak merytoryczny sposób. Myślę że tak formułowane twierdzenia, w sposób bezapelacyjny pozwolą mi znaleźć odpowiedź na pytanie czy to jest bańka czy to nie jest bańka.
@zdzicho2000 i @ikswodnal może dołączycie się do dyskusji zamiast minusować z partyzanta. Co takiego Wam się nie podoba w moim wpisie? Napiszcie proszę- może zmienię zdanie :)

Weteran
Posty: 2797
Rejestracja: 17 marca 2014
Reputacja: 2132
Reputacja postu: 
2
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: miso20 » piątek, 2 września 2022, 16:54

@trzeźwy inaczej nie musisz silic się na górnolotną lingwistykę i odwoływanie się do psychologii behawioralnej by pokazać, że zdałeś maturę - wierze na słowo.

Nie poznasz odpowiedzi na pytanie bańka czy nie bańka z tej przyczyny, że to pytanie jest blednie sformułowane. O bańce można mówić jedynie po fakcie, z perspektywy czasu. Jeżeli krypto będą sobie działać 30 lat, a potem upadną to była to bańka czy nie bańka? Było wystarczająco czasu na inwestycje i zyski, czy trzeba było wstrzelić się w tygodniowe okienko by uciec z kapitałem? Jak giełda w USA rośnie już 300 lat to jest to bańka czy nie? To są pytania bez sensu, bo nie jesteś w stanie poznać odpowiedzi w trakcie, dopiero z perspektywy czasu.

A czy krypto potrwa rok czy wiek, tego nie wiesz ty, ja ani nikt :mrgreen:

Tyle z mojej strony. Wrócimy do tematu za 10 lat, o ile dożyjemy.

Wygadany
Awatar użytkownika
Posty: 593
Rejestracja: 8 lutego 2020
Reputacja: 1114
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: 7-bit secp256k1

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: garlonicon » piątek, 2 września 2022, 18:02

Nudą wieje w temacie
Nie dziwi mnie to. Powody są dwa:
1) ruch na forum jest niewielki
2) spekulacja jest dość nudnym zajęciem
Zastanawiam się czemu władze tej spółki postanowiły zainwestować w krypto jako narzędzie do pomnażania kapitału, a nie ze względu na użyteczność, skalowalność i stertę podobnych łanie brzmiących słów.
Bo ludzie nie rozumieją, jak działa krypto. Jeśli ktoś nie ma problemu z ufaniem stronom trzecim, to krypto tutaj w niczym nie pomoże, może jedynie zaszkodzić, bo skomplikuje cały problem. Jeśli ktoś zakłada, że banki działają i że zaufanie jest potrzebne, to może nie używać krypto, tak będzie łatwiej.
Przecież krypto nie służy jako narzędzie do pomnażania kapitału.
No bo nie służy. Tak samo jak mieszkania nie służą po to, żeby nimi wyłącznie handlować, tylko po to, żeby mieć gdzie spać, chronić się przed zimnem bądź upałem, a także po to, aby mieć przestrzeń odgrodzoną od otoczenia, w której można znaleźć nieco prywatności.
Panowie, co myślicie na ten temat?
Myślę, że dostałeś odpowiedzi na wszystkie pytania. Jeśli nie, to wskaż te, których brakuje.
No ale wracając do tytułu:
1) Po co komu krypto: po to, żeby przenosić wartość w świecie cyfrowym, bez konieczności ufania trzeciej stronie. Jeśli ktoś nie przejmuje się tym, że banki istnieją, albo tym, że państwa drukują pusty pieniądz, to krypto w niczym tutaj nie pomoże, to nie jest recepta na wszystko, to tylko program. Albo ktoś potrzebuje pozbyć się trzeciej strony i używa krypto, albo kogoś to nie obchodzi i wtedy nie musi w ogóle tego dotykać. Proste, prawda?
2) Czy to bańka: żeby to jedna, jeśli weźmiesz krótki przedział czasu, to zobaczysz całą serię baniek, bo wykresy wyglądają tak, a nie inaczej. Liczysz na to, że ktoś nagnie tutaj rzeczywistość? Ludzie nie mają zielonego pojęcia o krypto: ani odnośnie tego, jak to działa, ani też odnośnie tego, ile to jest warte. Musi upłynąć czas, żeby się nauczyli, to raz. Dwa, muszą poznać gorzki smak hiperinflacji, żeby w ogóle pomyśleli, że państwo drukujące pieniądz to kiepski pomysł. Wiesz, ile lat różni władcy psuli pieniądz? Myślisz, że od 2009 nagle ludzie zostali oświeceni i nauczyli się, że krypto jest lepsze? Otóż nie, bo dopóki ludzie są okradani przez inflację, ale mają stabilność, to będą się tej stabilności trzymać. Tak samo dopóki ktoś nie ukradnie ich tożsamości, to nie nauczą się pilnowania swoich danych. I tak samo nie nauczą się robić kopii zapasowych, dopóki im dysk nie padnie. To takie proste.

Początkujący
Posty: 110
Rejestracja: 14 grudnia 2021
Reputacja: 186
Reputacja postu: 
1
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: trzeźwy inaczej » piątek, 2 września 2022, 18:24

miso20 pisze: piątek, 2 września 2022, 16:54@trzeźwy inaczej nie musisz silic się na górnolotną lingwistykę i odwoływanie się do psychologii behawioralnej by pokazać, że zdałeś maturę - wierze na słowo.

Absolutnie nie silę się na górnolotną lingwistykę i nie uprawiam psychologii behawioralnej. Po prostu w tej dyskusji nie traktuje Cię jak tłuka, a jako partnera do wymiany poglądów. Mój wywód:
trzeźwy inaczej pisze: piątek, 2 września 2022, 12:07Dlatego jestem głęboko zaszczycony że mogę rozmawiać z Tobą w tak merytoryczny sposób. Myślę że tak formułowane twierdzenia, w sposób bezapelacyjny pozwolą mi znaleźć odpowiedź na pytanie czy to jest bańka czy to nie jest bańka.

jest komentarzem do Twojego mało uprzejmego wpisu w którym nazwałeś mnie malkontentem. Sądziłem że zrozumiesz ironię tego wpisu bo jest dość wyraźna.
Przytoczyłem Twój wpis który po pół roku okazał się bulshitem. Sądziłem że się jakoś obronisz ale wolisz zaklinać rzeczywistość.

miso20 pisze: piątek, 2 września 2022, 16:54Nie poznasz odpowiedzi na pytanie bańka czy nie bańka z tej przyczyny, że to pytanie jest blednie sformułowane. O bańce można mówić jedynie po fakcie, z perspektywy czasu. Jeżeli krypto będą sobie działać 30 lat, a potem upadną to była to bańka czy nie bańka?

Jak się ma to co napisałeś do przypadku LUNY i innych walut których już nie ma? Możesz wyrazić swoją opinię? Nie musimy czekać kilku lat bo kilkaset projektów już okazało się bańkami. @miso20

Weteran
Posty: 2797
Rejestracja: 17 marca 2014
Reputacja: 2132
Reputacja postu: 
20
Napiwki za post: 0 BTC

Kryptowaluty? - A na co to komu!? Bańka czy nie bańka?

Postautor: miso20 » sobota, 3 września 2022, 10:31

@trzeźwy inaczej nijak. To była piramida i scam, dlatego nie włożyłem w to ani grosza. Nie ona pierwsza i nie ostatnia niestety. Bańka =/= scam.

Nie traktuje cię jak tłuka, tylko marudę, jakich wiele się pojawia co bessę, którzy marudzą na to samo. A ludziom nie chce się tłumaczyć tego samego, zwłaszcza w sytuacji, w której poprawność argumentów może zweryfikować tylko czas.

Wróć do „Przedszkole”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], KaTa90, nobik, sebamistrz i 27 gości