new06 pisze: Ale w całej drodze od początków BTC do teraz było bardzo, bardzo dużo losowości i przypadku. A ludzie sukcesu mają tendencję do ignorowanie tej sfery w kontekście własnej historii i traktowania całej wygranej jako bezpośredniego skutku własnych umiejętności.
Jasne, że było mnóstwo losowości, wydarzeń nie do przewidzenia - rynek jest w dużej części z nich utkany, zwłaszcza nowy. Ale ta losowość nie tylko może ułatwić, ale nam przeszkodzić - i to z doświadczenia wiemy, że ona często więcej przeszkadzała na rynku kryptowalut. Pady giełd, ich słabe działania, hacki, włamy, scamy itd. itd. Więc jeśli chcesz przesunąć akcent na "częściowo udało się komuś przez pozytywna losowość", to jest to jednostronne podejście, bo ta losowość bardzo często działała "przeszkadzająco", nie "ułatwiająco".
new06 pisze: Biorąc pod uwagę to, w jakiej fazie rynku możemy się obecnie znajdować (chociaż oczywiście nie musimy), to narracja w stylu Zaorskiego może być dla takich osób, mówiąc przysłowiami: wodą na młyn, a później gwoździem do trumny.
Jestem chyba pierwszą osobą, która wrzucała na forum linki do wykładów z Tsj i chwaliła i polecała je, bo Zaorski wykładał bardzo przydatne rzeczy zwłaszcza o psychologii gry. Równocześnie jak X miesięcy potem, zaczął swoja śmieszną krucjatę, że AT nie działa i jest niepomocna itd., od razu to tu obszernie krytykowałem. Więc ciężko opisywać to, co pisałem dziś jako narrację w stylu Zaorskiego. Ja jedynie podważam bezmyślne dostosowywanie się do pseudo-zasad z poradników graczy giełdowych, a proponuję znalezienie swojej drogi, swojego stylu gry. Dla jednego będzie to gra all-in, dla drugiego będzie to zupełnie inny sposób. Uważam, że sztywne stosowanie się do stereotypowych zasad zanim trader nauczy się grać i pozna swoje cechy, wady i skuteczność swoich pomysłów, prowadzi tylko do przeciętniactwa giełdowego. Ludzie jako traderzy mają tak różne predyspozycje, sposób działania, obserwacje, wrażliwość, emocje, że sądzę, że każdy powinien szukać swojej drogi a nie czytać "co zrobić by zarabiać" i wkręcać się w wypracowanie nie przez nich, standardowe zasady, które co prawda mogą być np. dla 50 osób dobre, ale dla drugich 50 osób będą niepotrzebne.
To, co pisze nijak się ma do narracji Zaorskiego. Dla mnie AT jest przydatnym narzędziem. Zresztą dla Zaorskiego też, i też jej używa, tylko wciska kity, że jest niepotrzebna by uchodzić za geniusza, ale sam gapi się na wykres i patrzy na świeczki, opory itd. Jakby grał tylko ceną jak mówi, to by nie patrzył się wcale na wykres. No, ale janusze giełdowe z facebooka oczywiście łykną takie podejście - bo łatwiej jest nic się nie uczyć (przypominam przekreślone słowo nauka czy edukacja na jego wykładzie) tylko "walczyć jak fighter z rynkiem i zadawać mu ciosy", nawet jeśli jest to puste sformułowanie i nie mówi nic o tym, jak grać.
Ludzie, których znam i którzy zarobili na tym mniej czy więcej, ale raczej tyle, że dla większości będzie to i tak dużo - każdy z nich grał totalnie po swojemu. Jeden sposób gry nie byłby dobry dla innego. Wiele sposobów gry zupełnie wykracza poza typowe zdroworozsądkowe zasady z poradników dla januszy.
new06 pisze: Tak więc możliwe, że przed taką osobą, której już bardzo niewiele brakuje, pozostało najtrudniejsze do wykonania zadanie. A w takim wypadku pewność siebie może być największym wrogiem.
No ja akurat pewności nie mam za dużo. Mam za to wiedzę i doświadczenie, a pewność z czasem bardzo maleje. Nadmierną pewność zauważam raczej u nowszych graczy. Ale może to i dobrze - bo taka giełdowa ambiwalencja czy trafniej ambitendencja, na początku przygody, mogą za bardzo paraliżować decyzyjnie. Teraz np. widzę na wykresie i rynku niemal równosilne argumenty za wzrostem i spadkiem. Dawniej, jak zaczynałem, uznałbym to za złą analizę i wywierałbym sobie presję, że muszę się opowiedzieć za którąś z opcji i pod nią zagrać. Teraz już nie i oznacza to dla mnie nie własną słabość czy brak zdania, ale po prostu wyrównaną sytuację.
Odnośnie pewności siebie - nadal dajesz 95% na wyjście dołem? Czy "tylko" 90%?
Jeśli tak to ciężko innym zarzucać w czymkolwiek "pewność siebie".
d4d5 c4dxc4 Nc3Nc6 d5Ne5 e4Nf6 b3cxb3 Qxb3e6 Nge2Nd3+ Kd2Nxf2 Rg1N6g4 h3Nh2 Ng3exd5 exd5g6 Ba3Qg5+ Kc2 Bf5+ Kb2Qd2+ Qc2Qxc2#