Postautor: fusywszklanejkuli » poniedziałek, 14 maja 2018, 00:43
@Wymazywanie, nie miałbym uwag, gdyby analizy te traktowane były przez czytelników jako niezobowiązująca impresja na temat ruchów rynku. Tak jak Ty niedawno odkryłeś proporcje czasów pomiędzy ważnymi szczytami. Ciekawostka od spekulanta-pasjonata. Czytam takie coś z radością i sympatią: "o, jest ktoś, kogo to bawi tak jak mnie!"
Jednak tak nie jest. Analizy Fibo są traktowane serio. Ludzie się na nie powołują, biorą pod uwagę podane poziomy docelowe. Nie zdziwię się, jak Fibo przegoni Cię w liczbie punktów reputacji przy 1/10 Twojej liczby postów. Ktoś pomyśli: prawdziwy guru. A jaka jest prawda o tych metodach i ich stosowaniu - taka jak pokazałem w poprzednim poście: nic nie jest wiążące, cały układ oznaczeń może się zmienić za chwilę - wiedzą tylko obeznani z tematem. Moc predykcyjna jest bliska zeru. Kurs może szczęśliwie podążać zgodnie z oznaczeniem, może też zanegować jego fragment i zmusić analityka do poprawki. A prawdopodobieństwa tych dwóch scenariuszy nie są jak 80%-20%, tylko pewnie raz 80%-20%, raz 50%-50%, a raz 10%-90%. Fibo nie publikuje oznaczeń alternatywnych ani nie wspomina, że dany wariant można z łatwością przerobić na inny o przeciwnej wymowie i tak naprawdę to opublikował jeden z nich, ale drugi też całkiem dobrze pasuje. Co najwyżej wspomni, że misie muszą obronić cienką czerwoną linię albo byczki nie mogą dopuścić do spadku poniżej 9850.
Jego analizy też czytam z radością i sympatią, ale raczej sobie myślę: "o, ciekawie wybrnął z tego problemu klasyfikacyjnego" albo "znowu skubaniec musiał zastosować bazę A-B, żeby wszystko pasowało". Jeśli w ten sposób podchodzą inni czytelnicy, to doskonale.
.
