To nie takie proste. Zyski nie biorą się z powietrza. Zabawa na giełdzie "w bita" to gra o sumie zerowej. Ty chcesz wyleszczyć tych którzy wsiądą za tydzień, tamci kolejnych za dwa tygodnie, a przecież jeszcze duża grupa czeka cały czas na 8k, gdyż pragną ograć wszystkich wymienionych.socjolog2008 pisze:(...)
Jednych napędza chciwość, innych powstrzymuje strach. I najprawdopodobniej ktoś z nas zabierze pieniądze innemu czytającemu. A znając moje szczęście pewnie mnie.
Nie wiem czy wiecie ale gdyby ktoś chciał sterować i pchnąć bita o 100$ należy w niego (i TYLKO w niego) obecnie wrzucić jakieś 2mld (!!!). A to tylko 100 dolców w górę. Jeśli ma to robić "ulica" musi włożyć 6 mln $ gdyż tylko co trzeci dolar idzie w BTC. 2/3 ląduje w altach. I pomimo iż marketcap jest w dużej mierze wirtualny to pieniądze potrzebne na podbijanie ceny już realne. Prawdziwe. Dlatego bardzo sceptycznie podchodzę do teorii sterowania kursem czy ratowania tetherem. To irytujące zjawisko sztucznego dolara ma moim zdaniem mikroskopijny wpływ na cenę. Cały tether świata nie stanowi nawet 1% obecnej wartości BTC więc te wydrukowane dodatkowe 100 mln mają taki wpływ jak ja wiosłem na bieg Wisły.
Większość chce bita po 14k. Ja również. Nie ma problemu. Wrzucamy 120 mld $ i voila. To mniej więcej cały PKB Węgier lub trzech Litw. A gdybyśmy zechcieli wejść na ATH to od dziś potrzebujemy tylko dodatkowe pół biliona (sic) dolarów. Betka. Niestety tu nawet PKB Polski wysiada gdzieś na 19500$.
Fajnie się ogląda te powstające kreski, wzorki, sekwencje figur... Gdy jednak pomyślę ile za tym stoi to mnie ciarki przechodzą.