Ja właśnie wyszedłem na euro. Zostawiłem sobie tylko profity, a te - jak na osobę, która nie ma o handlu na giełdzie zielonego pojęcia - są znaczne. Cały wkład finansowy wraca na konto, ja zaś pobawię się samymi profitami. Tak jest o wiele lżej - jak wtopię, przyjdzie korekta, etc - to stracę tylko wypracowany zysk, czyli nic nie stracę
Można robić odważniejsze ruchy. Albo bawić się w obstawianie, który z altów zrobi tudemuna w następnej kolejności. Generalnie życie jest o wiele przyjemniejsze, gdy pojęcie straty nie istnieje
Mogłem czekać na 10k, które na 99% padnie, ale co to zmieni? to 1% różnicy. A mam dziwne wrażenie, że jednak coś wisi w powietrzu. Wiem, że wielu forumowych wieszczów wróżyło przy 8000 USD, że to już na bank korekta. Pojawiały się wzorki, kreski, wykresy. Nic z nich nie wynikło. Nie ujmuje wiedzy ich autorom, ale IMHO nie docenili absurdalnego entuzjazmu i - jak to Wymazywanie ładnie określił - zwykłej chciwości, która napędza ten bajzel.
Mi nie podoba się kilka rzeczy:
1. Cała ta afera z USDT i finexem
2. Zatrzymanie, a nawet odwrócenie boomu na alty (sporo altów wczoraj zaliczyło odwrócenie trendu)
3. Dziwne akcje z braniem asków przy ATH, wygląda jak ratowanie kursu na siłę przez jakiegoś wieloryba.
Wieloryb też ma swoje granice i w nieskończoność kursu nie utrzyma, a chciwość w końcu zostanie skonfrontowana z wyleszczeniem napalonej ekipy. Fajnie niemniej zarobić konkretną kasę - zwłaszcza, gdy jest się, ekhm, Januszem krypto.