Postautor: Wymazywanie » poniedziałek, 19 sierpnia 2019, 14:21
Odniosę się do tematu offtopowego nieco, ale ważnego. Koledzy napisali 2 najważniejsze rzeczy w tej sprawie, czyli:
1) to raczej musi być wynikiem dobrej gry niezawodowej (raczej prawie nie ma ludzi, co postanowią sobie zawodowy trading i nic nie umieją i zaczynają i już wychodzi od razu - za to są tacy, co doszli od zera do dobrych zarobków),
2) trzeba mieć kasę odłożoną na boku na życie, nie na miesiąc czy dwa ale wiele tych miesięcy minimum.
Te 2 rzeczy wynikają z charakteru tradingu. To nie jest zwykła praca typu uczysz się jak osiągnąć dany cel - nauczysz się - wykonujesz założone zadania. Brak tu ścisłej kombinacji przyczyna-skutek i jest dużo nieznanych zmiennych, przypadkowości, chaosu, prawdopodobieństwa itd.
Ale resztę co piszecie, to się z tym nie zgodzę. Odporność na stres? W życiu. Nie ma takich osób chyba oprócz psychopatów. W tradingu nie chodzi o to, by nie było stresu czy by być odpornym na niego, ale by umieć z nim żyć (to nie oznacza odporności chyba, że pośredniej, częściowej). Nie usuwasz go, nie olejesz go nigdy do końca, ale umiesz z nim żyć i tyle. By lepiej się z nim żyło, musi być punkt nr 2 spełniony, inaczej nie da się długo pożyć.
Ja balansuję non stop między lekki stanem depresyjnym jak mam złe zakupy oraz stanem zobojętnienia (z lekkim głodem gry, bo to u mnie uzależnienie też) jak nic nie mam lub nic się nie dzieje a stanem euforii jak dobrze idzie. Emocje są spoko, grunt, żeby mocno nie przewracały w głowie i tyle. Nie unikniesz ich. No i medal ma 2 dwie strony - jedna to stres i negatywne emocje, a druga to ogromna przyjemność gdy dobrze idzie. Mając np. kupione coś za 200k widząc, że urosło za tydzień do 250k, przyjemność dla mózgu jest ogromna, to czysty narkotyk. Nieraz lepsze od najlepszego seksu czy narkotyków. Taki naturalny haj, że się mocno udało coś co robisz. Naturalny więc zdrowy, czysta chemia mózgu.
Odnośnie bardzo negatywnych stanów po wtopach, załamania nerwowe miałem może 2-3 na ponad 6 lat gry. Takie naprawdę szybkie załamania mimo ogromnych strat, kilka dni i poukładane w głowie. Trzeba też o tym powiedzieć, bo tak też bywa. Jak powoli się na czymś traci, to zazwyczaj wpada się w lekką depresję + znerwicowanie, ale jak traci się szybko bardzo dużo, no to jest szok i mózg reaguje jakimś załamaniem nerwowym wtedy.
Nie zgodzę się, co ktoś pisał, że trading jest nudny. Przecież dotyczy najbardziej podniecających dla mózgu rzeczy czyli kasa, zarabianie, sukces, wyznaczone cele, tracenie kasy, porażka. To bywa bardziej zajmujące niż najlepszy seks, mocny narkotyk, super wypad, najukochańsze hobby. To są rzeczy bardzo związane z ego oraz instynktem przetrwania (jako gromadzenie dóbr, zarabianie na to przetrwanie) oraz... ...lękiem przed śmiercią (śmiercią jest tu utrata środków; czytałem w jednej książce, że reakcja psychologiczna na duże straty jest u traderów często podobna do reakcji na utratę bliskiej osoby - podobne fazy psychologiczne się wtedy rozgrywają).
Na koniec dodam ostatnie dwie ważne rzeczy po tych 2, które wymieniłem i po zdementowaniu, że nie ma stresu lub się jest na niego odpornym. Chodzi o to, że celem jest zarobek w długim terminie, a nie nagle duży zarobek i potem straty lub żadne zarobki. Liczy się średnia zarobków z długiego okresu - najlepiej już lat. Na bańce prawie każdy nowy może szybko duży % zarobić. Co z tego, jak nie utrzyma nawet części takich zarobków jako średnia w długim terminie? No właśnie, nic.
Dlatego polecam jak ktoś gra już zawodowo nie podniecać się chwilowymi dużymi zyskami ale patrzeć na "big picture" - średnia kilku miesięcy, roku, lat. Znaczenie mają średnie zarobki z różnych trendów razem. Wtedy wiesz kiedy masz wychylenia w górę w zyskach (czyli wtedy rada "graj ostrożniej bo masz wychylenie zysków" ma sens) i kiedy masz wychylenia w dół (rada: "nie przejmuj się strasznie, bo to normalna obsuwa"). Wtedy - znając średnią - znasz swoją formę na rynku. Polecam zapisywać wszelkie zyski, straty, wyliczać sobie najróżniejsze średnie z miesięcy, robić tabelki, wykresy. Poznać siebie jako tradera po wynikach. To dużo daje, bo wiesz ile jest warta Twoja gra i kiedy odstajesz chwilowo od średnich wyników.
Ostatnia rzecz jeszcze: stosunek do pieniędzy. To, że jesteś traderem i zarobisz np. 10, 20 czy 50 czy 100k w miesiąc (po prostu wstaw dowolną bardzo dużą kasę w tym miejscu dla Ciebie), nie znaczy, że możesz tą kasę przewalić na głupoty. To znaczy, że możesz tyle samo lub więcej przewalić za miesiąc. Patrz na wydatki z perspektywy "big picture". Kasa jest od tego by wydawać. Ale jak grasz np. za 20k, zarobisz 10k, to nie podniecaj się za bardzo i nie wydawaj połowy zysków np. na zegarek. Ten zegarek kup sobie jak po pół roku czy roku będziesz miał zadowalającą średnią miesięcznych zysków.
Korzystaj z kasy (bo od tego jest) ale z głową. Kasę bardzo łatwo wydać, a bardzo trudno zarabiać w tradingu w długim terminie i robi to raczej spora mniejszość na rynku.
PS. Na warunki polskie zakładając osobę żyjącą bez szaleństw ale też bez biedy (czyli powiedzmy że 3-5k na miesiąc potrzebuje na życie, jak ma rodzinę dodaj odpowiednio więcej), nie brałbym się za trading zawodowy nawet już z wymaganymi rezultatami z gry amatorskiej, nie mając minimum na 1btc na grę + odłożone minimum na 1 rok życia (12x4k=ok.50k). Zakładając, że zrobimy średnio 10% miesięcznie. Czyli, że jednak już zarabiamy regularnie więcej niż tracimy. To i tak takie minimum uważam do gry zawodowej (50k na grę i 50k na życie odłożone), bo na altach łatwo wtopić i nasz trader_50k, może jednym złym ruchem, nie na bańce, mieć 20k po miesiącu a nie 50k. Jeśli chodzi o zyski to polecam część wypłacać, a część reinwestować zwiększając kasę do gry. Uważam, że lepiej wypłacać część zysków jak już jest duża, drobne zyski wolę zatrzymywać w puli.
PS.2. Oczywiście mniej kasy potrzebuje na trading fulltime osoba typu student, czyli najczęściej nieutrzymująca się jeszcze sama oraz osoba bardzo utalentowana, która robi średnio kilkadziesiąt % miesięcznie. Ale sprawy dla takiej osoby najczęściej zmieniają się wraz z przyrostem kasy. Naprawdę inaczej się gra za kilka k a inaczej za kilkaset k i nie sądzę, by dało się utrzymać duże w % zyski z małej kasy na kasie większej 2 rzędy, dlatego, że odpowiednio proporcjonalnie wzrastają też straty. Z 5k -20% =idziesz na piwo i masz mały stres. -20% z 100 czy więcej k, to nieco inny stresik.
PS.3. Jeśli ktoś ma dobrze płatny, ciekawy, spełniający go zawód, to nie polecam go porzucać nawet gdy w tradingu zaczyna dużo zarabiać. Trading jako zawód to jest taka trochę samotna ciężka ścieżka. Unika się mówienia o tym co robisz postronnym ludziom oraz dalszej rodzinie. Ludzie często albo nie rozumieją co to jest, albo uważają, że to hazard, jakieś oszukiwanie - albo - paradoksalnie - mnóstwo kasy spływającej za darmo! Państwo też nie za bardzo wspiera traderów crypto w tym kraju.
(osobna kwestia to bezpieczeństwo środków tradera zawodowego, ale wiecie na pewno co o tym uważam i jak z uporem maniaka polecam przelewanie na portfel nawet na kilka godzin przy daytradingu na rynku spot)
d4d5 c4dxc4 Nc3Nc6 d5Ne5 e4Nf6 b3cxb3 Qxb3e6 Nge2Nd3+ Kd2Nxf2 Rg1N6g4 h3Nh2 Ng3exd5 exd5g6 Ba3Qg5+ Kc2 Bf5+ Kb2Qd2+ Qc2Qxc2#