Czy możesz napisać które jeszcze krypto są scamem?
Zdecydowana większość, która tworzy monety z powietrza "bo tak" i nie wnosi niczego nowego.
Skoro precyzyjnie identyfikujesz scam i nie wszedłeś w konkretne projekty, to Twoja wiedza może uchronić wiele osób przed strata pieniędzy.
Nic z tego. Ja trzymam 99% BTC i 1% altów. Nie gwarantuje to braku strat. W ogóle nie istnieje nic takiego, jak "gwarancja zysków". Inna kwestia jest taka, że nie da się skutecznie ochronić ludzi przed stratami. Rozmawiam z niektórymi ludźmi i wiesz, co niedawno usłyszałem? "Ja to lubię śmieciowe coiny, bo zawsze któryś może wypalić". Z takim podejściem ciężko jest uchronić ludzi przed popełnianiem błędów.
Na Twoim miejscu alarmowałbym każdego i wszędzie.
Istnieją tematy opisujące scamy, nawet na tym forum. Myślę, że jest tego wystarczająco dużo. Poza tym, najlepszą strategią w przypadku scamów jest sprawienie, aby nikogo one nie obchodziły, samo pisanie o niektórych altcoinach jest kiepskim pomysłem, gdy są niszowymi scamami, widocznymi na kilometr. No i jeszcze jest taki problem, że jeśli ktoś jest tutaj tylko po to, aby zarabiać, to najlepszą strategią wcale nie jest wspieranie pożytecznych monet. Na całej masie beznadziejnych produktów można zarobić krocie, choć jest to niemoralne.
Jesteś egoistą?
Nie mnie to oceniać, ale nie sądzę, żebym był. Gdyby mi zależało tylko na zysku, to już dawno wypuściłbym wiele własnych altcoinów skazanych na porażkę. Póki co jednak plan jest taki, aby moje dzieła nie wymagały tworzenia nowych monet, tylko używały istniejących, a także aby całość działała tak, żebym nie miał kontroli nad projektem. Sidechainy opisane przez Paula Sztorca to przykład tego, jak to mogłoby wyglądać w praktyce. Ponieważ jednak ludzie nie chcą się zgodzić na takie zmiany, to trzeba przeprowadzić je inaczej, najlepiej tak, aby nie dało się ich odrzucić i aby użytkownicy mogli podpisać swoje monety, aktywując w ten sposób sidechainy.
Nie traktuje cię jak tłuka, tylko marudę, jakich wiele się pojawia co bessę, którzy marudzą na to samo.
Wolę takich maruderów niż ludzi wierzących w "tudemuna". Tacy maruderzy przynajmniej są wystarczająco rozsądni, aby nie liczyć na zyski wzięte znikąd, więc nawet jeśli spekulują, to jest większa szansa na to, że nie będą idiotami i nie wpakują oszczędności całego życia w krypto, tudzież nie wezmą kredytu, żeby dokupić więcej krypto. Straty świetnie studzą emocje, poza tym wtedy jest największa szansa na to, że znajdzie się ktoś rozsądny do pogadania o funkcjonalnościach.