No to od początku, Bitcoin to jest globalna sieć a Bitcoin Core tak samo jak: Bitcore, Bitcoin UASF, Bitcoin Unlimited, Bitcoin Knots, btcd, bcoin, TRB, btc1, Bitcoin XT, Bitcoin Classic, libbitcoin to różne wersje klienta które ją obsługują. Można by powiedzieć tak w dużym uproszczeniu, że pełny klient to taka przeglądarka pełnej sieci BItcoina. Tak jak jest to w zwykłych przeglądarkach internetowych wszystkie muszą mieć pewne elementy wspólne, tak by móc się ze sobą komunikować, w przeciwnym razie ten który będzie nie kompatybilny z innymi zostanie odrzucony i przestanie się synchronizować. Brak synchronizacji oznacza tak jakby hard-fork. Dlaczego tak jakby ? - ponieważ żeby powstał hard-fork potrzebna jest jeszcze moc obliczeniowa, nie duża ale spora. Musiała by być ona na tyle duża by być w stanie wykopać 1 blok Bitcoinowy samodzielnie i już w nim zmienić mechanizm dostosowania trudności kopania na taki który pozwoli przywrócić odpowiednia częstotliwość wpadania bloków. Jeśli dana kopalnia by tego nie zrobiła to zamiast 1 bloku samodzielnie musiała by wykopać tyle bloków ile brakuje do następnej regulacji trudności by oddzielona sieć mogła starać się wrócić do zakładanych 10 minut na blok. Po prostu do momentu naturalnej regulacji trudności bloki wpadały by bardzo rzadko, a dodatkowo co pamiętamy z forka BCH skaczący górnicy wszystko by komplikowali - a przynajmniej mniejszościowemu projektowi.
No dobra, wiemy już co to jest pełny klient wiemy już co jest potrzebne do oderwania się od sieci pomówmy teraz o tym dlaczego największy klient o nazwie Bitcoin Core (96,25% wszystkich nodów czyli ok 9948 sztuk) budzi tyle kontrowersji:
Myślę że podstawowy argument który za tym stoi i zarazem ten najczęściej wymieniany jest taki, że zespół Core Developerów rzekomo wykradł klucze do aktualizowania repozytorium klienta Bitcoin Core na Githubie i od tamtej pory nikt a nikt nie ma prawa wprowadzać w nim zmian, przez co cała sieć jest już zgubiona i wpadła w ręce banksterki, grupy bildenberg i wszystkich masonów i kosmitów razem wziętych.
Osobiście uważam, że ciężko o bardziej dziurawa argumentację, gdyż gdyby repozytorium na githubie było tym od czego zależą losy Bitcoina to właścicielem całej sieci nie był by zespół Bitcoin Core Developerów a Bill Gates - gdyż to on jest właścicielem Microsofta do którego należy cały serwis github. No bo kto z was zabronił by dzisiaj lub potrafił wyciągnąć konsekwencję od Billa gdyby ten potajemnie naprawdę wprowadził dzisiaj jakieś zmiany ? - dlatego potrzebna jest decentralizacja nie tylko w zakresie pełnych węzłów, które z czasem będą musiały stać na coraz większych dyskach ale i decentralizacja samego repozytorium na którym przecież muszą odbywać się prace. Im większy cały blockchain, tym bardziej rośnie koszt obsługi takiego repozytorium i w przypadku gdyby taki github np za namowa lub pod przymusem rządu USA został zmuszony wprowadzić w kodzie zmiany tak by to rzad miał kluczowe zdanie, większość z nas by tego nie zauważyła lub dowiedziała by się o tym zdecydowanie za późno.
Segwit, softforki, decentralizacja.
Osobiście uważam że soft-forki to najbezpieczniejsza metoda wprowadzania zmian. Dzięki nim nie tracimy komunikacji z innymi klientami i w razie problemu łatwiej jest przywrócić zmiany. Szykanowany przez środowisko BCH segwit zmienia trochę zasady gry. Nie dość że pozwala trochę zmniejszyć opłaty transakcyjne inaczej licząc wagę transakcji to ogólnie dodatkowo zmniejsza jeszcze rozmiar całego blockchaina i pozwala się w przyszłości rozszerzać umożliwiając wprowadzanie innych zmian bez konieczności robienia ciągłych hard-forków.
Przykład: Aktualnie trwają prace nad wprowadzeniem wersji segwit.v1, dzięki temu że 1 wersje mamy już za sobą i inne wersje klienta również ja obsługują wprowadzone zmiany jako dodatek do segwita będa automatycznie kompatybilne z innymi wersjami klientów przez co nie dojdzie do zawłaszczenia sieci o którym starszą pewne osoby na tym forum. Gdyby każda aktualizację wprowadzać metoda hardforka wszystkie inne wersje klienta zamiast pracować nad rozwojem nowych funkcji musiałyby poświęcać najwięcej czasu na to by gonić tych którzy jako pierwsi wprowadzili zmiany porzucając aktualnie rozpoczete prace. To tak jak byśmy mieli 10 różnych burmistrzów w mieście i każdy chciałby budować drogi po swojemu, jeden zaczyna prace i okazuje się że inny już w tym miejscu buduje metro itd.. Dzięki segwitowi i soft-forkom natomiast każdy taki "burmistrz" ma przydzielona swoja część, każda z takich części ma swoja sieć połączeń a mieszkańcy (transakcje) wykorzystując różny sprytne technologie mogą się przesiadać pomiędzy różnymi środkami lokomocji

Bardziej rozbudowana wersja tego co tu napisałem z datami, nazwiskami itd jest tutaj:
Uważam że w sytuacji kiedy społeczność liczy setki tysięcy osób, a liczba tych którzy pracują intensywnie nad protokołem jest tysiąc razy mniejsza to nie powstawanie plotek i różnych teorii spiskowych byłoby wręcz dziwne

Otóż, nie wiem na ile to prawda ale wiele osób zarzuca finansowanie developerów przez rożne grupy bankowców itd. Finansowanie to które pojawiło się akurat w momencie w którym usłyszeliśmy pierwsze wzmianki o technologii Lightning Network.
Lightning Network z racji na to iż bazuje na wiarygodnych i potwierdzonych transakcjach on-chain jest w stanie zrealizować (oczywiście po dopieszczeniu całej technologii chyba już kilkunastoma rożnymi rozwiązaniami nad którymi trwają prace) nieskończenie wiele transakcji na sekundę niezależnie od siebie. Oznacza to iż jak to mówi Rafał Zaorski jeśli w przyszłości wszyscy będziemy zajmować się gówno-pracą w większości przy komputerze a nie na polu to znaczy że powstaną nowe mechanizmy monetaryzacji naszej aktywności tak jak to było np z Youtubem. Jeśli okaże się że LN wypali (tzn z sukcesem zaimplementuje aktualizacje nad którymi trwają prace) BTC lub jakiś inny coin który wykorzysta tą technologie będzie miał szansę stać się światowym płacidłem w internecie który będzie musiał przyjąć tysiące razy większy ruch płatności niż jest on obecnie. Już dzisiaj powstała wtyczka do przeglądarki gdzie można wysyłać komuś 1 satoshi za dany wpis na Twitterze. Jeśli cała aktywność sieci fb, yt, twitter, insta, czy pierdyliard różnych aplikacji z których w sumie korzysta ponad miliard ludzi dziennie będzie to wykorzystywać to osoba która będzie implementować te rozwiązania z pewnością zarobi krocie. Tu nie chodzi o przejęcie sieci, tu chodzi o stały dopływ pieniędzy i udziały w tym przedsięwzięciu. To tak jakby w momencie powstania pierwszego silnika spalinowego inwestować w chemików którzy będą potrafić wytwarzać paliwo z ropy. Osobiście gdybym chciał przejąć BTC krytykował bym wszystko co ma na celu zmniejszyć pełnego klienta, dodawał bym różne opcje przechowywania innych niepotrzebnych informacji tak by bardzo ciężko komukolwiek było zrobić swoja wersję klienta i ja przechowywać. Wtedy dopiero monopol jest jak w banku.
Uhh ale się rozpisałem, mimo wszystko czuje że musiałem to zrobić. Jak widzę że często nowe osoby które jeszcze nie do końca łapią temat z góry mówią że BTC jest zły bo to banksterka ro ręce opadają. No ale cóż, każdy wkłada od siebie co może. Devsi piszą kod, inni zwiększają świadomość, wszystkiego dobrego wszystkim życzę ja uciekam bo już 3 w nocy a wylewająca się ze mnie frustracja nie dawała mi spać
