Przykladow baniek mielismy w historii wiele.
Nie sadze zeby sam bitcoin byl banka, bo jest odpowiedzia na problemowy pieniadz fiat ktory mozna drukowac ile sie jakiemu rzadowi podoba. Bitcoin trzymany w portfelu zawsze spoko, gorzej z... gieldami.
Co myslicie o gieldach?
Mam konto na krakenie i mialem jakies glupie bledy przy wprowadzaniu zlecen. Wyskakiwaly errory, zlecenia nie byly przyjnowane. Poszperalem troche w necie i znalazlem jakies wpisy ze z krakena znikaly rozne zlecenia bez wiedzy userow. Podejrzane. Kraken tlumaczyl sie na rozne sposoby, ze zbadaja sprawe, ze silnik nie jest doskonaly itd... hola hola, chyba obracacie milionami/miliardami $/EUR??? Oh wait... nie jestescie regulowani i w regulaminie jest napisane ze nie odpowiadacie za zadne straty, nawet te z waszej winy...
Potem czytalem o problemach wyplacania z Bittrexa.
Takie historie sa chyba niedopuszczalne na prawdziwych gieldach i regulowanych rynkach.
Czy to wg Was poczatek bańki? Jak interpretowac "error" przy wyplacaniu sprzedanych altow?
To, ze banka peknie to kwestia czasu. Predzej czy pozniej Kraken, Bittrex i inne padna. To oczywiste, dziala ten sam mechanizm ktory dziala w bankach w czasach kryzysu: ludzie czuja ze cos jest "nie halo" i chca wyplacic zywa gotowke. Bank oczywiscie nie ma takich ilosci gotowki zeby wyplacic kazdemu klientowi, i dokladnie to samo czeka WSZYSTKIE krypto gieldy. Niech, przykladowo, jakas kruptowaluta wzrosnie z 0,007$ do 100$ i niech 50% konkretnych posiadaczy zechce uplynnic swoje krypto.... plus koledzy trzymajacy sie innych wzrastajacych krypto, plus jeszcze inni... czy starczy miesa armatniego?
Kiedy wg Ciebie gieldowa banka peknie?
