Bitcoin a serwery DNS pod kontrolą USA (FED -> NSA)

[Arnold]

Odbyłem niedawno rozmowę ze znajomym Bitcoino-sceptykiem... spięliśmy się
dość mocno przy temacie 'jak działa internet'.

Jako że moja wiedza na ten temat jest dość elementarna, przyznałem koledze
sceptykowi rację że NSA (na polecenie FEDu) może sobie w dowolnej
chwili wyłączyć z sieci dowolny kraj, gdyż to na terenie USA stoją
wszystkie serwery DNS obsługujące internet.

Gdy już wytrzeźwiałem zacząłem zgłębiać temat w źródle wszechwiedzy :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Domain_Name_System
... i po pobieżnej analizie wychodzi mi że to nie jest takie proste bo
serwery DNS są rozrzucone po świecie, to raz, a dwa - to czy sieć Bitcoina
do działania potrzebuje w ogóle serwerów DNS ?

Była już taka sytuacja... w Turcji ? Syrii ? że jak wyłączyli im serwery DNS
to ludzie na murach pisali sprayem adresy IP stron i byli szczęśliwi.
Nawet w Chinach gdzie nie ma (?) pełnego dostępu do Internetu, Bitcoin
działa (?) bez problemów.

Zakładając że nagle Rothschildowie stwierdzają że Bitcoin zagraża 'bezpieczeństwu
finansowemu świata' i wydają polecenie -> zatrzymać Bitcoina przy jednoczesnym
nieprzerwanym funkcjonowaniu Internetu... da się to zrobić ?

[Chancellor]

... i po pobieżnej analizie wychodzi mi że to nie jest takie proste bo
serwery DNS są rozrzucone po świecie, to raz, a dwa - to czy sieć Bitcoina
do działania potrzebuje w ogóle serwerów DNS?

Próba "wyłączenia Internetu" w wykonaniu USA przyniosłaby im więcej strat niż korzyści, oraz byłaby nieskuteczna. Oczywiście totalny chaos przez pierwsze kilka dni, ale zapewnienie dalszego funkcjonowania Internetu po odcięciu się USA od niego jest całkowicie realne. Wiadomo, że Internet bez Google czy Facebooka byłby już innym Internetem, ale byłby. Sama sieć bitcoina DNS-ów do działania nie potrzebuje w ogóle, bo posługuje się adresami IP peerów. Co do WWW i pisania adresów na murach - to tylko w pewnym stopniu działa, bo np. do stron stojących na hostingu wirtualnym (nie, nie mam na myśli VPS, tylko wirtualne serwisy WWW "wiszące" na jednym Apaczu czy Nginxie) się po IP nie dobijesz. Ale nikt nie powiedział, że nie da się zastąpić root serwerów DNS stojących w USA innymi, stojącymi gdzie indziej.

Zakładając że nagle Rothschildowie stwierdzają że Bitcoin zagraża 'bezpieczeństwu finansowemu świata' i wydają polecenie -> zatrzymać Bitcoina przy jednoczesnym nieprzerwanym funkcjonowaniu Internetu... da się to zrobić ?

Wymagałoby to filtrowania ruchu na ogromną skalę, ale z tym by się dało walczyć modyfikując sieciową część Bitcoin Core (nie, to by nie wymagało forka blockchaina), podobnie jak pojawiają się modyfikacje w protokole BitTorrenta. W praktyce wycięcie bitcoina z Internetu uważam za niemożliwe.

[rav3n_pl]

Po to właśnie powstał NMC.
A jest cała masa serwerów/serwisów dns które są poza USA.

[pm7]

Nie wiem jak przy pierwszym uruchomieniu Bitcoin Core, ale już od następnych łączy się z peerami, których adres IP zapisał, więc wyłączenie DNS nic nie zaszkodzi.
Takie Mycelium dotychczas używało domeny, którą im rejestrator zawiesił, przez co portfel przestał działać. Wydali update z wpisanymi na stałe IP, równolegle z domenami. Jeden z developerów napisał, że w planach jest integracja klienta sieci TOR w portfel Mycelium i trzymanie serwerów jak ukrytej usługi. Wyłączenie tego będzie ciężkie, nie mówiąc o zwiększeniu anonimowości jakie to da
Drobnym problemem może być fakt, że nie tylko DNS jest kontrolowany w Ameryce - dawanie (albo zabieranie) adresów IP to też IANA.

Bitcoin nie potrzebuje sprawnego Internetu do działania. Rozgłaszanie transakcji (i bloków) może się odbywać po sieciach mesh i radiowo, o ile będą ze sobą spięte przynajmniej w jednym punkcie.

[smok]

Na początku sieci btc miał zaszyte w sobie adresy serwerów IRC aby mógł odnaleźć peerów. Teraz mamy tyle węzłów, że pewnie IRC nie jest potrzebny. Nie da się wyciąć ruchu bitcoina podobnie jak szyfrowanego torrenta. Kto administrował sieciami to wie.

[lucky777]

Na początku sieci btc miał zaszyte w sobie adresy serwerów IRC aby mógł odnaleźć peerów. Teraz mamy tyle węzłów, że pewnie IRC nie jest potrzebny.

Przy pierwszym uruchomieniu klient skąd wie o dostępnych peerach? To nie jest tak, że irc jest zawsze sprawdzany przy pierwszym starcie?

EDIT:
Sam sobie odpowiem
Od wersji 0.8.2 IRC nie jest używany jako metoda pozyskiwania peerów. DNS jest podstawą.

[pm7]

Nie da się wyciąć ruchu bitcoina podobnie jak szyfrowanego torrenta.

Głęboka Inspekcja Pakietów?
Zawsze można cały ruch zablokować i zezwolić tylko na http (bez s) przez proxy

[Bitmar]

sam port 80 też by wystarczył aby bitcon działał dalej Jest wiele trojanów działających na porcie 80 co by firewalle oszukać więc czemu nie BTC Mylę się ?

[pm7]

Napisałem "przez proxy". Na upartego, dalej można przesyłać dane, ale jest to utrudnione, zwłaszcza z cache'owaniem i np. listą blokowanych słów.

[rav3n_pl]

Core ma zaszyte seed nody po IP. Wystarczy że jeden będzie dostępny.

[Chancellor]

Głęboka Inspekcja Pakietów?

Całego Internetu? To by zżarło o wiele więcej prądu niż wszystkie kopalnie BTC. Kto za to zapłaci? Poza tym co za problem żeby komunikacja węzłów BTC udawała połączenia HTTPS? W tym momencie głębokość tej inspekcji pakietów nie będzie zbyt imponująca...

[pm7]

Odnosiłem się do niemożności wycięcia torrenta lokalnie, nie Bitcoina.

[GrimDemon]

Core ma zaszyte seed nody po IP. Wystarczy że jeden będzie dostępny.

A nie czasem DNS Seed, które udostępniają IPki peerów przez zapytania DNS? A może jedno i drugie?

[pm7]

GrimDemon: http://bitcoin.stackexchange.com/questi ... each-other

[konkor]

Zdecydowanie taniej byłoby niszczyć BTC ekonomicznie. Na chwilę obecną nie trzeba dużej kasy żeby przełamać trend long i zrazić do Bitcoina wszystkich gorącogłowych, którzy liczą na zyski. Wyznawcy zostaną, ale tak samo zostaliby przy zwalczaniu sieci o którym piszecie Z drugiej strony nadal nie mamy tego "must have", który zapełniłby lukę po spekulantach - więc to jest na dzień dzisiejszy najlepsza droga do bombardowania projektu.

[ShadowOfHarbringer]

Zdecydowanie taniej byłoby niszczyć BTC ekonomicznie. Na chwilę obecną nie trzeba dużej kasy żeby przełamać trend long i zrazić do Bitcoina wszystkich gorącogłowych, którzy liczą na zyski. Wyznawcy zostaną, ale tak samo zostaliby przy zwalczaniu sieci o którym piszecie Z drugiej strony nadal nie mamy tego "must have", który zapełniłby lukę po spekulantach - więc to jest na dzień dzisiejszy najlepsza droga do bombardowania projektu.

To może zadziałać przez pewien czas, ale przypomniałem sobie, że przecież Bitcoin nie zna granic. Po takiej akcji BTC wyśliźnie się zwyczajnie do krajów biednych oraz Chin, których Rotschildowie nie kontrolują, po czym tam będzie się po cichu rozwijał aż do czasu gdy nabierze więcej kapitału i stanie się silny na tyle, aby spekulacja nim stała się trudniejsza i ponownie powróci na rynki pierwszego świata.

Bitcoin i generalnie kryptowaluty są praktycznie nie do zatrzymania "klasycznymi" metodami, jedyne co można zrobić to wyłączyć Internet, co też nie przejdzie.

Dżina nie da się wcisnąć z powrotem to butelki. Nie można siłą usunąć idei weryfikowalnego blockchaina oraz niepodrabialnej waluty z ludzkich umysłów. Nadeszła rewolucja, której nie da się zatrzymać.

[drogowaWiewiorka]

Na początku sieci btc miał zaszyte w sobie adresy serwerów IRC aby mógł odnaleźć peerów. Teraz mamy tyle węzłów, że pewnie IRC nie jest potrzebny. Nie da się wyciąć ruchu bitcoina podobnie jak szyfrowanego torrenta. Kto administrował sieciami to wie.

Bez żartów.
Raz - da się wyciąć torrenta. Szyfrowanie w protokole torrent ukrywa TREŚĆ, a nie FAKT wymiany danych przez torrent.

Dwa - Bitcoin przy torrencie jest niczym. Najpopularniejszy dziś wrzucony torrent na TPB ma więcej peerów, niż Bitcoin ma nodów.

Trzy: Podłączasz się do sieci, jako klient btc. Zbierasz adres IP nodów. Wycinasz je na firewallach przez noc. Koniec imprezy.

Lub, co lepiej. Analizujesz bloki BTC, które wpadają co 10 minut, patrzysz z jakiego adresu IP są wykopywane, zbierasz IP 100 najpopularniejszych kopaczy, wycinasz. Robisz atak 51%. Nara, rano nie ma bitcoina. Ile kopalni ma zapasowe łącza? Ile ich mają? Tylko p2pool jest nie do wycięcia w trywialny sposób, ale DPI da z nim radę.

ALBO LEPIEJ: Rozbijasz sobie sieć kiedy chcesz. Po prostu zbierasz sobie ipki full nodów, i dzielisz ich sobie jak chcesz. Robisz kilka wewnątrznych sieci - np 100 użytkowników i 10 kopaczy, którzy potwierdzają ich bloki. Takich podsieci robisz sobie 20, 30. A za 24h znosisz blokady, wpadają na siebie, wszystkie poza jedną się oprhanują i nara. Koniec bitcoina

[Chancellor]

@drogowaWiewiórka: Na jakich "firewallach" wycinasz? Chyba Cię fantazja poniosła. Musiałbyś być samym bogiem wszechmogącym, żeby wprowadzić swoje pomysły w życie.

[rav3n_pl]

To są pomysły blokowania w sieci zarządzanej przez Niego, a nie globalne.
A wystarczy przez TORa się podłączyć i tyle.
Calego TORa nie wytniesz

[big_digger]

hehehe widze wiewórke poniosło troche, nawet gdyby mowa byla o sieci lokalnej w której yber władca routera chce wyciac ruch do sieci BTC to temat jest i tak do obejscia j/w napisane torem czy tez innym vpnem.