Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Admin
Awatar użytkownika
Posty: 10321
Rejestracja: 13 sierpnia 2011
Reputacja: 5182
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: Bitmar » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:26

Sprawy zaszły już trochę za daleko a dyskusja skręciła na zły tor.

@robotix, koniec już tematu z Rafałem K. Mamy oświadczenie Maćka, że nie jest prawie związany z ambasadą. Wszelkie inne powiązania nie muszą być opisywane na forum, to jest ich sprawa. Ludzie którzy będą chcieli w jakiś sposób związać się z ambasadą zrobią sobie własne rozeznanie.

Panowie Vestas i Prezes. Rozumiem, że są między wami nieporozumienia, chcecie te sprawy wyciągnąć publicznie albo po prostu tak wyszło przypadkiem ale może swoje sprawy przeniesiecie już gdzieś indziej, forum nie jest odpowiednim miejscem to tego typu załatwiania spraw.

Temat zostawiam do wglądu ale kolejne posty nie są już mile widziane w tym wątku, chyba, że w bardzo ważnej sprawie.

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 7131
Rejestracja: 21 sierpnia 2011
Reputacja: 2357
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: prezes » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:28

Niestety z mojej, krótkiej analizy tego co napisał Maciek wynika, że w większości przypadków mija się z prawdą dodatkowo oczernia mnie i moje dobre imię.
Kanał na YouTube - przegląd rynków finansowych: kryptowaluty, akcje, surowce, forex
Blog prezesa - blog o inwestowaniu
Giełdy Kryptowalut - wiadomości, opinie, rankingi
Kryptowaluty.info.pl - Informacje ze świata kryptowalut

Admin
Awatar użytkownika
Posty: 10321
Rejestracja: 13 sierpnia 2011
Reputacja: 5182
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: Bitmar » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:33

@prezes. To co piszesz może być prawdą pod warunkiem, że Rafał K ma 100% udziałów w DCI SA. Wtedy automatycznie stałby się udziałowcem większościowym w Ambasadzie. Z tego co napisałeś Rafał K tylko reprezentuje DSI SA, czyli nie musi mieć tam udziałów nawet tak ? , jak jest faktycznie raczej ciężko będzie się dowiedzieć.

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 7131
Rejestracja: 21 sierpnia 2011
Reputacja: 2357
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: prezes » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:35

Kto jest w DCI SA nie mam pojęcia. Tak naprawdę pod ta spółką może być sto tysięcy innych spółek, napisałem tylko że Rafał reprezentuje DCI SA jak co w jaki sposób nie mam pojęcia bo nigdy żadnego papieru nie widziałem, oprócz tego maila gdzie było napisane że reprezentuje DCI SA.
Kanał na YouTube - przegląd rynków finansowych: kryptowaluty, akcje, surowce, forex
Blog prezesa - blog o inwestowaniu
Giełdy Kryptowalut - wiadomości, opinie, rankingi
Kryptowaluty.info.pl - Informacje ze świata kryptowalut

Zawsze mam rację
Awatar użytkownika
Posty: 6923
Rejestracja: 15 lutego 2011
Reputacja: 4513
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC
Lokalizacja: Zmienna

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: ShadowOfHarbringer » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:36

Bitmar pisze: [ciach]
zacytowałem tą wiadomość by nie można było nic zmienić.
Nie byłoby dobrym pomysłem zablokować na forum możliwość edycji po X minut ? Chyba w w tym forum jest taka opcja ?
Gotówka P2P da światu wolność. To są jej wrogowie: Bitcoin Core, Blockstream, Lightning Network.
Ocenzurowane i zmanipulowane fora: /r/Bitcoin, /r/CryptoCurrency, BitcoinTalk
Klucze GPG/PGP: [3072D/F92EDBA4]

Początkujący
Posty: 478
Rejestracja: 13 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: vestas » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:38

W przeciwieństwie do ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement), który zawsze był zasadniczo kierowany przez jedną osobę (Richard Stallman), ruch na rzecz otwartego oprogramowania jest "sterowany" przez luźną radę starszych, w skład której wchodzi Raymond, pozostali współzałożyciele oraz takie osobistości jak Linus Torvalds, Larry Wall i Guido van Rossum.

Założyciele ruchu byli niezadowoleni z tego, co nazwali "dążeniem do konfrontacji" ze strony ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement) i uważali, że należy promować wolne oprogramowanie wyłącznie na gruncie jego wyższości technicznej (teza wysunięta przez Raymonda w eseju pt. The Cathedral and the Bazaar).

Mieli oni nadzieję, że "open source" i jego promocja stanie się bardziej przekonującym argumentem dla firm. Komentarz Raymonda był następujący: "Jeśli chcesz zmienić świat, musisz zjednać ludzi, którzy wypisują duże czeki" (Cygnus Support od wielu lat stosował właśnie takie podejście, ale bez szerokiej reklamy).

Grupa ta przyjęła Definicję Otwartego Źródła w oparciu o Wytyczne Debiana dotyczące Wolnego Oprogramowania. Ponadto założyli oni w 1997[2] Open Source Initiative (OSI) jako organizację pomocniczą. Nie udało im się jednak zapewnić znaku towarowego (trademark) dla "open source", który stanowiłby imprimatur i zapobiegał niewłaściwemu używaniu tego terminu.

Pomimo to OSI uzyskało znaczny wpływ wśród dużych korporacji i zdołało ograniczyć nadużycie tego terminu do względnego minimum na drodze energicznej perswazji. Wraz z FSF OSI stało się jedną z dwóch najważniejszych instytucji promujących społeczność hakerską.

Początki ruchu na rzecz otwartego oprogramowania zbiegły się z boomem dot-com w latach 1998-2000 i częściowo go napędziły. Nastąpił wtedy duży wzrost popularności Linuksa i powstało wiele firm sympatyzujących z open source. Ruch ten zwrócił ponadto uwagę kluczowych firm przemysłu produkującego oprogramowanie, prowadząc do utworzenia oferty open-source przez uznanych producentów, takich jak Corel (Corel Linux), Sun Microsystems (StarOffice) oraz IBM (OpenAFS). W 2001 dot-com boom skończył się, ale nadzieje zwolenników otwartego oprogramowania zdążyły już wydać owoce i ruch stopniowo rósł w klimacie recesji i redukcji kosztów 2001-2003.

Powiązania z wolnym oprogramowaniem[edytuj | edytuj kod]
Od początku ruch na rzecz otwartego oprogramowania był dla społeczności hakerskiej kwestią sporną. Wypowiadając się w imieniu Free Software Foundation (FSF) Stallman skrytykował ruch open source. Jego zdaniem pragmatyczny charakter tego ruchu odwraca uwagę użytkowników od zasadniczych kwestii moralnych i wolności oferowanych przez wolne oprogramowanie, zacierając różnicę pomiędzy pseudowolnym a w pełni własnościowym oprogramowaniem. Mimo to Stallman opisuje otwarte oprogramowanie i wolne oprogramowanie jako dwa różne "obozy polityczne" wewnątrz jednej społeczności związanej z wolnym oprogramowaniem oraz twierdzi: Nie zgadzamy się w kwestiach zasadniczych, ale mniej więcej zgadzamy się w praktyce. Tak więc możemy wspólnie pracować i pracujemy wspólnie nad wieloma projektami.

W sytuacjach kryzysowych, takich jak atak Microsoftu na GPL w roku 2001 i proces SCO dotyczący własności jądra Linuksa w 2003 roku, zwolennicy otwartego oprogramowania i wolnego oprogramowania trzymają się razem. Nie ma w istocie wyraźnej granicy pomiędzy nimi, jako że wiele osób w pewnym stopniu identyfikuje się z obiema grupami (niektórzy jednak, tak jak Stallman, wyznają wyłącznie jedną filozofię).

Napięcia istniejące między tymi dwiema społecznościami czasami zaostrzane są przez obecną w prasie tendencję do przedstawiania ich jako osobistej rywalizacji między Stallmanem a sławami otwartego oprogramowania takimi jak Eric Raymond czy Linus Torvalds.

Dla celów opisowych został ukuty neutralny termin FLOSS (Free Libre/Open Source Software), który spotyka się głównie w oficjalnych dokumentach, a nie w mowie potocznej, ale pozwala opisywać dorobek obu nurtów.

Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania[edytuj | edytuj kod]
Istnieje wiele modeli biznesowych dla producentów otwartego oprogramowania.

Obok darmowego udostępniania może ono być sprzedawane i wykorzystywane w sposób komercyjny. Sposób osiągania zysków można także ograniczyć do sprzedaży dodatkowych usług, takich jak szkolenia z obsługi, wsparcie klienta czy dostęp do dodatkowych rozszerzeń, wtyczek, dodatków i modułów. Możliwe jest też wykorzystanie bezpłatnej wersji open source, jako sposób na zachęcenie do kupna bardziej rozbudowanej wersji dostarczanej na licencji komercyjnej.

Otwarte oprogramowanie, może być również wykorzystane jako sposób wprowadzenia klienta w inne, płatne produkty firmy. Kolejną możliwością jest darmowe dostarczanie samego kodu źródłowego, podczas gdy biblioteki wykonawcze dostarczane są za opłatą.

Niektóre firmy, pobierają opłatę wyłącznie za możliwość pobrania najnowszej wersji. Wśród niezależnych twórców oprogramowania, rozpowszechnione jest pobieranie dotacji. Przykładowo SourceForge, umożliwia przesłanie dotacji na projekty, które wybrały taką możliwość. Użytkownicy mogą też złożyć się na nagrodę za wdrożenie oczekiwanych przez nich funkcji programu.

Inne modele biznesowe opierają się na współpracy z innymi firmami. Niekiedy sprzedaż praw do wersji komercyjnej może służyć sfinansowaniu tworzenia wersji otwartej.

Aspekty ekonomiczne[edytuj | edytuj kod]
W 2010 roku dwóch ekspertów zajmujących się ekonomią innowacji, Josh Lerner i Mark Schankerman, opublikowało wyniki swoich szeroko zakrojonych badań empirycznych dotyczących otwartego oprogramowania[3]. Wynika z nich, że wbrew stereotypom w chwili obecnej większość oprogramowania open-source powstaje w komercyjnych firmach oferujących również oprogramowanie zamknięte. Zdaniem Lernera i Schankermana, open-source i closed-source nie są wobec siebie w opozycji, a raczej powinno się je postrzegać jako uzupełniające się nawzajem. Zwracają oni przy tym uwagę, że wielu użytkowników jednocześnie korzysta z programów zarówno zamkniętych (np. systemu operacyjnego Microsoft Windows), jak i otwartych (np. przeglądarki internetowej Firefox). Jednym z głównych wniosków autorów jest stwierdzenie, że rządy nie powinny wybiórczo wspierać (zarówno w ramach polityki gospodarczej, jak i w roli nabywcy infrastruktury informacyjnej) przemysłu oprogramowania zamkniętego bądź otwartego, a raczej w zależności od konkretnych warunków i jeden, i drugi.

Przykłady[edytuj | edytuj kod]
Większość serwerów internetowych opiera się na otwartym oprogramowaniu, jak Linux, Apache, MySQL i PHP (znanych jako LAMP). Powody popularności otwartego oprogramowania to niskie koszty, dostęp do kodu źródłowego, który można później zmodyfikować oraz liczna społeczność na bieżąco pracująca nad ulepszeniami i łatająca wszelkie odkryte luki w kodzie.

Niektóre firmy, znane głównie z komercyjnego oprogramowania, jak choćby Sun Microsystems i IBM współpracują w tworzeniu otwartego, a także wolnego oprogramowania w celu walki z monopolem i zdobycia udziałów w rynku dla siebie. Innym przykładem jest Netscape Communications, która w wyniku stworzenia przeglądarki Mozilla Firefox zdobyła udziały kosztem Internet Explorer.

Aplikacja Active Agenda jest oferowana za darmo, ale wymaga udostępnienia wszystkich nowych rozszerzeń publicznie. Dla osób zainteresowanych pozostawieniem stworzonych rozszerzeń dla siebie istnieje możliwość kupna jej na prawach "Non-Reciprocal Private License".
Adobe oferuje Flex za darmo, jednocześnie sprzedając Flash Builder IDE.
Apple oferuje darmowy system Darwin, podczas gdy sprzedawany jest Mac OS X.
Canonical Ltd. dostarcza system Ubuntu za darmo, koncentrując się na sprzedaży jego płatnej obsługi technicznej.
Francisco Burzi oferuje skrypt darmowy PHP-Nuke, przy czym ściągnięcie najnowszej wersji jest płatne.
Ingres jest darmowy, ale usługi i obsługa klienta są częścią płatnej subskrypcji. Sprzedawana jest też wersja płatna, Ingres Icebreaker Appliance.
Linspire, Inc. oferuje darmowy Freespire obok płatnego Linspire.
Mandriva oferuje systemy Mandriva Linux Free i Mandriva Linux One, pobierając zapłatę za system Mandriva Linux 2008.
Fundacja Mozilla współpracuje z Google i innymi firmami osiągając profit za udostępnianie ich wyszukiwarek w przeglądarce Mozilla Firefox.
MySQL jest darmowy, kiedy wsparcie i dodatkowe funkcje zarezerwowane są dla płatnej wersji Enterprise.
Novell oferuje openSUSE za darmo za pośrednictwem openSUSE Project, sprzedając SUSE Linux Enterprise (SLE).
Oracle – zamknięta edycja VirtualBox jest darmowa na użytek indywidualny, gdy firmy muszą zapłacić za wykorzystywanie (jest też wersja do użytku dla każdego).
Red Hat oferuje system Fedora za darmo za pośrednictwem Fedora Project, sprzedając Red Hat Enterprise Linux (RHEL).
Sun Microsystems oferuje darmowy program OpenOffice.org, obok płatnego StarOffice.
Untangle oferuje podstawowy Lite Package za darmo, gdy rozszerzone wersje Standard i Premium są płatne.
Zend Technologies oferuje Zend Server CE i Zend Framework za darmo, sprzedając Zend Server z dodatkowymi funkcjami i wsparciem.

4

Otwarte oprogramowanie (ang. open source movement, dosł. ruch otwartych źródeł) – odłam ruchu wolnego oprogramowania (ang. free software), który proponuje nazwę open source software jako alternatywną dla free software, głównie z przyczyn praktycznych, a nie filozoficznych[potrzebne źródło].

Spis treści [ukryj]
1 Historia
2 Powiązania z wolnym oprogramowaniem
3 Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania
4 Aspekty ekonomiczne
5 Przykłady
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Linki zewnętrzne
Historia[edytuj | edytuj kod]
Ostatnio zmieniony wtorek, 6 grudnia 2016, 16:32 przez vestas, łącznie zmieniany 2 razy.
"(I’ve been working on bitcoin’s design) since 2007. At some point I became convinced there was a way to do this without any trust required at all and couldn’t resist to keep thinking about it." - Satoshi Nakamoto

Początkujący
Posty: 478
Rejestracja: 13 maja 2011
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: vestas » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:39

Otwarte oprogramowanie (ang. open source movement, dosł. ruch otwartych źródeł) – odłam ruchu wolnego oprogramowania (ang. free software), który proponuje nazwę open source software jako alternatywną dla free software, głównie z przyczyn praktycznych, a nie filozoficznych[potrzebne źródło].

Spis treści [ukryj]
1 Historia
2 Powiązania z wolnym oprogramowaniem
3 Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania
4 Aspekty ekonomiczne
5 Przykłady
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Linki zewnętrzne
Historia[edytuj | edytuj kod]

Eric Raymond – jedna z czołowych postaci ruchu open source.
Ruch ten zapoczątkowali w roku 1998 John Maddog Hall, Larry Augustin, Eric Raymond, Bruce Perens i inni. Raymond to osoba, którą najbardziej utożsamia się z tym ruchem[1]. Był on i jest jego głównym teoretykiem, ale nie rości sobie wyłącznych praw do kierowania nim.

W przeciwieństwie do ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement), który zawsze był zasadniczo kierowany przez jedną osobę (Richard Stallman), ruch na rzecz otwartego oprogramowania jest "sterowany" przez luźną radę starszych, w skład której wchodzi Raymond, pozostali współzałożyciele oraz takie osobistości jak Linus Torvalds, Larry Wall i Guido van Rossum.

Założyciele ruchu byli niezadowoleni z tego, co nazwali "dążeniem do konfrontacji" ze strony ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement) i uważali, że należy promować wolne oprogramowanie wyłącznie na gruncie jego wyższości technicznej (teza wysunięta przez Raymonda w eseju pt. The Cathedral and the Bazaar).

Mieli oni nadzieję, że "open source" i jego promocja stanie się bardziej przekonującym argumentem dla firm. Komentarz Raymonda był następujący: "Jeśli chcesz zmienić świat, musisz zjednać ludzi, którzy wypisują duże czeki" (Cygnus Support od wielu lat stosował właśnie takie podejście, ale bez szerokiej reklamy).

Grupa ta przyjęła Definicję Otwartego Źródła w oparciu o Wytyczne Debiana dotyczące Wolnego Oprogramowania. Ponadto założyli oni w 1997[2] Open Source Initiative (OSI) jako organizację pomocniczą. Nie udało im się jednak zapewnić znaku towarowego (trademark) dla "open source", który stanowiłby imprimatur i zapobiegał niewłaściwemu używaniu tego terminu.

Pomimo to OSI uzyskało znaczny wpływ wśród dużych korporacji i zdołało ograniczyć nadużycie tego terminu do względnego minimum na drodze energicznej perswazji. Wraz z FSF OSI stało się jedną z dwóch najważniejszych instytucji promujących społeczność hakerską.

Początki ruchu na rzecz otwartego oprogramowania zbiegły się z boomem dot-com w latach 1998-2000 i częściowo go napędziły. Nastąpił wtedy duży wzrost popularności Linuksa i powstało wiele firm sympatyzujących z open source. Ruch ten zwrócił ponadto uwagę kluczowych firm przemysłu produkującego oprogramowanie, prowadząc do utworzenia oferty open-source przez uznanych producentów, takich jak Corel (Corel Linux), Sun Microsystems (StarOffice) oraz IBM (OpenAFS). W 2001 dot-com boom skończył się, ale nadzieje zwolenników otwartego oprogramowania zdążyły już wydać owoce i ruch stopniowo rósł w klimacie recesji i redukcji kosztów 2001-2003.

Powiązania z wolnym oprogramowaniem[edytuj | edytuj kod]
Od początku ruch na rzecz otwartego oprogramowania był dla społeczności hakerskiej kwestią sporną. Wypowiadając się w imieniu Free Software Foundation (FSF) Stallman skrytykował ruch open source. Jego zdaniem pragmatyczny charakter tego ruchu odwraca uwagę użytkowników od zasadniczych kwestii moralnych i wolności oferowanych przez wolne oprogramowanie, zacierając różnicę pomiędzy pseudowolnym a w pełni własnościowym oprogramowaniem. Mimo to Stallman opisuje otwarte oprogramowanie i wolne oprogramowanie jako dwa różne "obozy polityczne" wewnątrz jednej społeczności związanej z wolnym oprogramowaniem oraz twierdzi: Nie zgadzamy się w kwestiach zasadniczych, ale mniej więcej zgadzamy się w praktyce. Tak więc możemy wspólnie pracować i pracujemy wspólnie nad wieloma projektami.

W sytuacjach kryzysowych, takich jak atak Microsoftu na GPL w roku 2001 i proces SCO dotyczący własności jądra Linuksa w 2003 roku, zwolennicy otwartego oprogramowania i wolnego oprogramowania trzymają się razem. Nie ma w istocie wyraźnej granicy pomiędzy nimi, jako że wiele osób w pewnym stopniu identyfikuje się z obiema grupami (niektórzy jednak, tak jak Stallman, wyznają wyłącznie jedną filozofię).

Napięcia istniejące między tymi dwiema społecznościami czasami zaostrzane są przez obecną w prasie tendencję do przedstawiania ich jako osobistej rywalizacji między Stallmanem a sławami otwartego oprogramowania takimi jak Eric Raymond czy Linus Torvalds.

Dla celów opisowych został ukuty neutralny termin FLOSS (Free Libre/Open Source Software), który spotyka się głównie w oficjalnych dokumentach, a nie w mowie potocznej, ale pozwala opisywać dorobek obu nurtów.

Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania[edytuj | edytuj kod]
Istnieje wiele modeli biznesowych dla producentów otwartego oprogramowania.

Obok darmowego udostępniania może ono być sprzedawane i wykorzystywane w sposób komercyjny. Sposób osiągania zysków można także ograniczyć do sprzedaży dodatkowych usług, takich jak szkolenia z obsługi, wsparcie klienta czy dostęp do dodatkowych rozszerzeń, wtyczek, dodatków i modułów. Możliwe jest też wykorzystanie bezpłatnej wersji open source, jako sposób na zachęcenie do kupna bardziej rozbudowanej wersji dostarczanej na licencji komercyjnej.

Otwarte oprogramowanie, może być również wykorzystane jako sposób wprowadzenia klienta w inne, płatne produkty firmy. Kolejną możliwością jest darmowe dostarczanie samego kodu źródłowego, podczas gdy biblioteki wykonawcze dostarczane są za opłatą.

Niektóre firmy, pobierają opłatę wyłącznie za możliwość pobrania najnowszej wersji. Wśród niezależnych twórców oprogramowania, rozpowszechnione jest pobieranie dotacji. Przykładowo SourceForge, umożliwia przesłanie dotacji na projekty, które wybrały taką możliwość. Użytkownicy mogą też złożyć się na nagrodę za wdrożenie oczekiwanych przez nich funkcji programu.

Inne modele biznesowe opierają się na współpracy z innymi firmami. Niekiedy sprzedaż praw do wersji komercyjnej może służyć sfinansowaniu tworzenia wersji otwartej.

Aspekty ekonomiczne[edytuj | edytuj kod]
W 2010 roku dwóch ekspertów zajmujących się ekonomią innowacji, Josh Lerner i Mark Schankerman, opublikowało wyniki swoich szeroko zakrojonych badań empirycznych dotyczących otwartego oprogramowania[3]. Wynika z nich, że wbrew stereotypom w chwili obecnej większość oprogramowania open-source powstaje w komercyjnych firmach oferujących również oprogramowanie zamknięte. Zdaniem Lernera i Schankermana, open-source i closed-source nie są wobec siebie w opozycji, a raczej powinno się je postrzegać jako uzupełniające się nawzajem. Zwracają oni przy tym uwagę, że wielu użytkowników jednocześnie korzysta z programów zarówno zamkniętych (np. systemu operacyjnego Microsoft Windows), jak i otwartych (np. przeglądarki internetowej Firefox). Jednym z głównych wniosków autorów jest stwierdzenie, że rządy nie powinny wybiórczo wspierać (zarówno w ramach polityki gospodarczej, jak i w roli nabywcy infrastruktury informacyjnej) przemysłu oprogramowania zamkniętego bądź otwartego, a raczej w zależności od konkretnych warunków i jeden, i drugi.

Przykłady[edytuj | edytuj kod]
Większość serwerów internetowych opiera się na otwartym oprogramowaniu, jak Linux, Apache, MySQL i PHP (znanych jako LAMP). Powody popularności otwartego oprogramowania to niskie koszty, dostęp do kodu źródłowego, który można później zmodyfikować oraz liczna społeczność na bieżąco pracująca nad ulepszeniami i łatająca wszelkie odkryte luki w kodzie.

Niektóre firmy, znane głównie z komercyjnego oprogramowania, jak choćby Sun Microsystems i IBM współpracują w tworzeniu otwartego, a także wolnego oprogramowania w celu walki z monopolem i zdobycia udziałów w rynku dla siebie. Innym przykładem jest Netscape Communications, która w wyniku stworzenia przeglądarki Mozilla Firefox zdobyła udziały kosztem Internet Explorer.

Aplikacja Active Agenda jest oferowana za darmo, ale wymaga udostępnienia wszystkich nowych rozszerzeń publicznie. Dla osób zainteresowanych pozostawieniem stworzonych rozszerzeń dla siebie istnieje możliwość kupna jej na prawach "Non-Reciprocal Private License".
Adobe oferuje Flex za darmo, jednocześnie sprzedając Flash Builder IDE.
Apple oferuje darmowy system Darwin, podczas gdy sprzedawany jest Mac OS X.
Canonical Ltd. dostarcza system Ubuntu za darmo, koncentrując się na sprzedaży jego płatnej obsługi technicznej.
Francisco Burzi oferuje skrypt darmowy PHP-Nuke, przy czym ściągnięcie najnowszej wersji jest płatne.
Ingres jest darmowy, ale usługi i obsługa klienta są częścią płatnej subskrypcji. Sprzedawana jest też wersja płatna, Ingres Icebreaker Appliance.
Linspire, Inc. oferuje darmowy Freespire obok płatnego Linspire.
Mandriva oferuje systemy Mandriva Linux Free i Mandriva Linux One, pobierając zapłatę za system Mandriva Linux 2008.
Fundacja Mozilla współpracuje z Google i innymi firmami osiągając profit za udostępnianie ich wyszukiwarek w przeglądarce Mozilla Firefox.
MySQL jest darmowy, kiedy wsparcie i dodatkowe funkcje zarezerwowane są dla płatnej wersji Enterprise.
Novell oferuje openSUSE za darmo za pośrednictwem openSUSE Project, sprzedając SUSE Linux Enterprise (SLE).
Oracle – zamknięta edycja VirtualBox jest darmowa na użytek indywidualny, gdy firmy muszą zapłacić za wykorzystywanie (jest też wersja do użytku dla każdego).
Red Hat oferuje system Fedora za darmo za pośrednictwem Fedora Project, sprzedając Red Hat Enterprise Linux (RHEL).
Sun Microsystems oferuje darmowy program OpenOffice.org, obok płatnego StarOffice.
Untangle oferuje podstawowy Lite Package za darmo, gdy rozszerzone wersje Standard i Premium są płatne.
Zend Technologies oferuje Zend Server CE i Zend Framework za darmo, sprzedając Zend Server z dodatkowymi funkcjami i wsparciem.


Otwarte oprogramowanie (ang. open source movement, dosł. ruch otwartych źródeł) – odłam ruchu wolnego oprogramowania (ang. free software), który proponuje nazwę open source software jako alternatywną dla free software, głównie z przyczyn praktycznych, a nie filozoficznych[potrzebne źródło].

Spis treści [ukryj]
1 Historia
2 Powiązania z wolnym oprogramowaniem
3 Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania
4 Aspekty ekonomiczne
5 Przykłady
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Linki zewnętrzne
Historia[edytuj | edytuj kod]

Eric Raymond – jedna z czołowych postaci ruchu open source.
Ruch ten zapoczątkowali w roku 1998 John Maddog Hall, Larry Augustin, Eric Raymond, Bruce Perens i inni. Raymond to osoba, którą najbardziej utożsamia się z tym ruchem[1]. Był on i jest jego głównym teoretykiem, ale nie rości sobie wyłącznych praw do kierowania nim.

W przeciwieństwie do ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement), który zawsze był zasadniczo kierowany przez jedną osobę (Richard Stallman), ruch na rzecz otwartego oprogramowania jest "sterowany" przez luźną radę starszych, w skład której wchodzi Raymond, pozostali współzałożyciele oraz takie osobistości jak Linus Torvalds, Larry Wall i Guido van Rossum.

Założyciele ruchu byli niezadowoleni z tego, co nazwali "dążeniem do konfrontacji" ze strony ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement) i uważali, że należy promować wolne oprogramowanie wyłącznie na gruncie jego wyższości technicznej (teza wysunięta przez Raymonda w eseju pt. The Cathedral and the Bazaar).

Mieli oni nadzieję, że "open source" i jego promocja stanie się bardziej przekonującym argumentem dla firm. Komentarz Raymonda był następujący: "Jeśli chcesz zmienić świat, musisz zjednać ludzi, którzy wypisują duże czeki" (Cygnus Support od wielu lat stosował właśnie takie podejście, ale bez szerokiej reklamy).

Grupa ta przyjęła Definicję Otwartego Źródła w oparciu o Wytyczne Debiana dotyczące Wolnego Oprogramowania. Ponadto założyli oni w 1997[2] Open Source Initiative (OSI) jako organizację pomocniczą. Nie udało im się jednak zapewnić znaku towarowego (trademark) dla "open source", który stanowiłby imprimatur i zapobiegał niewłaściwemu używaniu tego terminu.

Pomimo to OSI uzyskało znaczny wpływ wśród dużych korporacji i zdołało ograniczyć nadużycie tego terminu do względnego minimum na drodze energicznej perswazji. Wraz z FSF OSI stało się jedną z dwóch najważniejszych instytucji promujących społeczność hakerską.

Początki ruchu na rzecz otwartego oprogramowania zbiegły się z boomem dot-com w latach 1998-2000 i częściowo go napędziły. Nastąpił wtedy duży wzrost popularności Linuksa i powstało wiele firm sympatyzujących z open source. Ruch ten zwrócił ponadto uwagę kluczowych firm przemysłu produkującego oprogramowanie, prowadząc do utworzenia oferty open-source przez uznanych producentów, takich jak Corel (Corel Linux), Sun Microsystems (StarOffice) oraz IBM (OpenAFS). W 2001 dot-com boom skończył się, ale nadzieje zwolenników otwartego oprogramowania zdążyły już wydać owoce i ruch stopniowo rósł w klimacie recesji i redukcji kosztów 2001-2003.

Powiązania z wolnym oprogramowaniem[edytuj | edytuj kod]
Od początku ruch na rzecz otwartego oprogramowania był dla społeczności hakerskiej kwestią sporną. Wypowiadając się w imieniu Free Software Foundation (FSF) Stallman skrytykował ruch open source. Jego zdaniem pragmatyczny charakter tego ruchu odwraca uwagę użytkowników od zasadniczych kwestii moralnych i wolności oferowanych przez wolne oprogramowanie, zacierając różnicę pomiędzy pseudowolnym a w pełni własnościowym oprogramowaniem. Mimo to Stallman opisuje otwarte oprogramowanie i wolne oprogramowanie jako dwa różne "obozy polityczne" wewnątrz jednej społeczności związanej z wolnym oprogramowaniem oraz twierdzi: Nie zgadzamy się w kwestiach zasadniczych, ale mniej więcej zgadzamy się w praktyce. Tak więc możemy wspólnie pracować i pracujemy wspólnie nad wieloma projektami.

W sytuacjach kryzysowych, takich jak atak Microsoftu na GPL w roku 2001 i proces SCO dotyczący własności jądra Linuksa w 2003 roku, zwolennicy otwartego oprogramowania i wolnego oprogramowania trzymają się razem. Nie ma w istocie wyraźnej granicy pomiędzy nimi, jako że wiele osób w pewnym stopniu identyfikuje się z obiema grupami (niektórzy jednak, tak jak Stallman, wyznają wyłącznie jedną filozofię).

Napięcia istniejące między tymi dwiema społecznościami czasami zaostrzane są przez obecną w prasie tendencję do przedstawiania ich jako osobistej rywalizacji między Stallmanem a sławami otwartego oprogramowania takimi jak Eric Raymond czy Linus Torvalds.

Dla celów opisowych został ukuty neutralny termin FLOSS (Free Libre/Open Source Software), który spotyka się głównie w oficjalnych dokumentach, a nie w mowie potocznej, ale pozwala opisywać dorobek obu nurtów.

Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania[edytuj | edytuj kod]
Istnieje wiele modeli biznesowych dla producentów otwartego oprogramowania.

Obok darmowego udostępniania może ono być sprzedawane i wykorzystywane w sposób komercyjny. Sposób osiągania zysków można także ograniczyć do sprzedaży dodatkowych usług, takich jak szkolenia z obsługi, wsparcie klienta czy dostęp do dodatkowych rozszerzeń, wtyczek, dodatków i modułów. Możliwe jest też wykorzystanie bezpłatnej wersji open source, jako sposób na zachęcenie do kupna bardziej rozbudowanej wersji dostarczanej na licencji komercyjnej.

Otwarte oprogramowanie, może być również wykorzystane jako sposób wprowadzenia klienta w inne, płatne produkty firmy. Kolejną możliwością jest darmowe dostarczanie samego kodu źródłowego, podczas gdy biblioteki wykonawcze dostarczane są za opłatą.

Niektóre firmy, pobierają opłatę wyłącznie za możliwość pobrania najnowszej wersji. Wśród niezależnych twórców oprogramowania, rozpowszechnione jest pobieranie dotacji. Przykładowo SourceForge, umożliwia przesłanie dotacji na projekty, które wybrały taką możliwość. Użytkownicy mogą też złożyć się na nagrodę za wdrożenie oczekiwanych przez nich funkcji programu.

Inne modele biznesowe opierają się na współpracy z innymi firmami. Niekiedy sprzedaż praw do wersji komercyjnej może służyć sfinansowaniu tworzenia wersji otwartej.

Aspekty ekonomiczne[edytuj | edytuj kod]
W 2010 roku dwóch ekspertów zajmujących się ekonomią innowacji, Josh Lerner i Mark Schankerman, opublikowało wyniki swoich szeroko zakrojonych badań empirycznych dotyczących otwartego oprogramowania[3]. Wynika z nich, że wbrew stereotypom w chwili obecnej większość oprogramowania open-source powstaje w komercyjnych firmach oferujących również oprogramowanie zamknięte. Zdaniem Lernera i Schankermana, open-source i closed-source nie są wobec siebie w opozycji, a raczej powinno się je postrzegać jako uzupełniające się nawzajem. Zwracają oni przy tym uwagę, że wielu użytkowników jednocześnie korzysta z programów zarówno zamkniętych (np. systemu operacyjnego Microsoft Windows), jak i otwartych (np. przeglądarki internetowej Firefox). Jednym z głównych wniosków autorów jest stwierdzenie, że rządy nie powinny wybiórczo wspierać (zarówno w ramach polityki gospodarczej, jak i w roli nabywcy infrastruktury informacyjnej) przemysłu oprogramowania zamkniętego bądź otwartego, a raczej w zależności od konkretnych warunków i jeden, i drugi.

Przykłady[edytuj | edytuj kod]
Większość serwerów internetowych opiera się na otwartym oprogramowaniu, jak Linux, Apache, MySQL i PHP (znanych jako LAMP). Powody popularności otwartego oprogramowania to niskie koszty, dostęp do kodu źródłowego, który można później zmodyfikować oraz liczna społeczność na bieżąco pracująca nad ulepszeniami i łatająca wszelkie odkryte luki w kodzie.

Niektóre firmy, znane głównie z komercyjnego oprogramowania, jak choćby Sun Microsystems i IBM współpracują w tworzeniu otwartego, a także wolnego oprogramowania w celu walki z monopolem i zdobycia udziałów w rynku dla siebie. Innym przykładem jest Netscape Communications, która w wyniku stworzenia przeglądarki Mozilla Firefox zdobyła udziały kosztem Internet Explorer.

Aplikacja Active Agenda jest oferowana za darmo, ale wymaga udostępnienia wszystkich nowych rozszerzeń publicznie. Dla osób zainteresowanych pozostawieniem stworzonych rozszerzeń dla siebie istnieje możliwość kupna jej na prawach "Non-Reciprocal Private License".
Adobe oferuje Flex za darmo, jednocześnie sprzedając Flash Builder IDE.
Apple oferuje darmowy system Darwin, podczas gdy sprzedawany jest Mac OS X.
Canonical Ltd. dostarcza system Ubuntu za darmo, koncentrując się na sprzedaży jego płatnej obsługi technicznej.
Francisco Burzi oferuje skrypt darmowy PHP-Nuke, przy czym ściągnięcie najnowszej wersji jest płatne.
Ingres jest darmowy, ale usługi i obsługa klienta są częścią płatnej subskrypcji. Sprzedawana jest też wersja płatna, Ingres Icebreaker Appliance.
Linspire, Inc. oferuje darmowy Freespire obok płatnego Linspire.
Mandriva oferuje systemy Mandriva Linux Free i Mandriva Linux One, pobierając zapłatę za system Mandriva Linux 2008.
Fundacja Mozilla współpracuje z Google i innymi firmami osiągając profit za udostępnianie ich wyszukiwarek w przeglądarce Mozilla Firefox.
MySQL jest darmowy, kiedy wsparcie i dodatkowe funkcje zarezerwowane są dla płatnej wersji Enterprise.
Novell oferuje openSUSE za darmo za pośrednictwem openSUSE Project, sprzedając SUSE Linux Enterprise (SLE).
Oracle – zamknięta edycja VirtualBox jest darmowa na użytek indywidualny, gdy firmy muszą zapłacić za wykorzystywanie (jest też wersja do użytku dla każdego).
Red Hat oferuje system Fedora za darmo za pośrednictwem Fedora Project, sprzedając Red Hat Enterprise Linux (RHEL).
Sun Microsystems oferuje darmowy program OpenOffice.org, obok płatnego StarOffice.
Untangle oferuje podstawowy Lite Package za darmo, gdy rozszerzone wersje Standard i Premium są płatne.
Zend Technologies oferuje Zend Server CE i Zend Framework za darmo, sprzedając Zend Server z dodatkowymi funkcjami i wsparciem.


Otwarte oprogramowanie (ang. open source movement, dosł. ruch otwartych źródeł) – odłam ruchu wolnego oprogramowania (ang. free software), który proponuje nazwę open source software jako alternatywną dla free software, głównie z przyczyn praktycznych, a nie filozoficznych[potrzebne źródło].

Spis treści [ukryj]
1 Historia
2 Powiązania z wolnym oprogramowaniem
3 Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania
4 Aspekty ekonomiczne
5 Przykłady
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Linki zewnętrzne
Historia[edytuj | edytuj kod]

Eric Raymond – jedna z czołowych postaci ruchu open source.
Ruch ten zapoczątkowali w roku 1998 John Maddog Hall, Larry Augustin, Eric Raymond, Bruce Perens i inni. Raymond to osoba, którą najbardziej utożsamia się z tym ruchem[1]. Był on i jest jego głównym teoretykiem, ale nie rości sobie wyłącznych praw do kierowania nim.

W przeciwieństwie do ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement), który zawsze był zasadniczo kierowany przez jedną osobę (Richard Stallman), ruch na rzecz otwartego oprogramowania jest "sterowany" przez luźną radę starszych, w skład której wchodzi Raymond, pozostali współzałożyciele oraz takie osobistości jak Linus Torvalds, Larry Wall i Guido van Rossum.

Założyciele ruchu byli niezadowoleni z tego, co nazwali "dążeniem do konfrontacji" ze strony ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement) i uważali, że należy promować wolne oprogramowanie wyłącznie na gruncie jego wyższości technicznej (teza wysunięta przez Raymonda w eseju pt. The Cathedral and the Bazaar).

Mieli oni nadzieję, że "open source" i jego promocja stanie się bardziej przekonującym argumentem dla firm. Komentarz Raymonda był następujący: "Jeśli chcesz zmienić świat, musisz zjednać ludzi, którzy wypisują duże czeki" (Cygnus Support od wielu lat stosował właśnie takie podejście, ale bez szerokiej reklamy).

Grupa ta przyjęła Definicję Otwartego Źródła w oparciu o Wytyczne Debiana dotyczące Wolnego Oprogramowania. Ponadto założyli oni w 1997[2] Open Source Initiative (OSI) jako organizację pomocniczą. Nie udało im się jednak zapewnić znaku towarowego (trademark) dla "open source", który stanowiłby imprimatur i zapobiegał niewłaściwemu używaniu tego terminu.

Pomimo to OSI uzyskało znaczny wpływ wśród dużych korporacji i zdołało ograniczyć nadużycie tego terminu do względnego minimum na drodze energicznej perswazji. Wraz z FSF OSI stało się jedną z dwóch najważniejszych instytucji promujących społeczność hakerską.

Początki ruchu na rzecz otwartego oprogramowania zbiegły się z boomem dot-com w latach 1998-2000 i częściowo go napędziły. Nastąpił wtedy duży wzrost popularności Linuksa i powstało wiele firm sympatyzujących z open source. Ruch ten zwrócił ponadto uwagę kluczowych firm przemysłu produkującego oprogramowanie, prowadząc do utworzenia oferty open-source przez uznanych producentów, takich jak Corel (Corel Linux), Sun Microsystems (StarOffice) oraz IBM (OpenAFS). W 2001 dot-com boom skończył się, ale nadzieje zwolenników otwartego oprogramowania zdążyły już wydać owoce i ruch stopniowo rósł w klimacie recesji i redukcji kosztów 2001-2003.

Powiązania z wolnym oprogramowaniem[edytuj | edytuj kod]
Od początku ruch na rzecz otwartego oprogramowania był dla społeczności hakerskiej kwestią sporną. Wypowiadając się w imieniu Free Software Foundation (FSF) Stallman skrytykował ruch open source. Jego zdaniem pragmatyczny charakter tego ruchu odwraca uwagę użytkowników od zasadniczych kwestii moralnych i wolności oferowanych przez wolne oprogramowanie, zacierając różnicę pomiędzy pseudowolnym a w pełni własnościowym oprogramowaniem. Mimo to Stallman opisuje otwarte oprogramowanie i wolne oprogramowanie jako dwa różne "obozy polityczne" wewnątrz jednej społeczności związanej z wolnym oprogramowaniem oraz twierdzi: Nie zgadzamy się w kwestiach zasadniczych, ale mniej więcej zgadzamy się w praktyce. Tak więc możemy wspólnie pracować i pracujemy wspólnie nad wieloma projektami.

W sytuacjach kryzysowych, takich jak atak Microsoftu na GPL w roku 2001 i proces SCO dotyczący własności jądra Linuksa w 2003 roku, zwolennicy otwartego oprogramowania i wolnego oprogramowania trzymają się razem. Nie ma w istocie wyraźnej granicy pomiędzy nimi, jako że wiele osób w pewnym stopniu identyfikuje się z obiema grupami (niektórzy jednak, tak jak Stallman, wyznają wyłącznie jedną filozofię).

Napięcia istniejące między tymi dwiema społecznościami czasami zaostrzane są przez obecną w prasie tendencję do przedstawiania ich jako osobistej rywalizacji między Stallmanem a sławami otwartego oprogramowania takimi jak Eric Raymond czy Linus Torvalds.

Dla celów opisowych został ukuty neutralny termin FLOSS (Free Libre/Open Source Software), który spotyka się głównie w oficjalnych dokumentach, a nie w mowie potocznej, ale pozwala opisywać dorobek obu nurtów.

Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania[edytuj | edytuj kod]
Istnieje wiele modeli biznesowych dla producentów otwartego oprogramowania.

Obok darmowego udostępniania może ono być sprzedawane i wykorzystywane w sposób komercyjny. Sposób osiągania zysków można także ograniczyć do sprzedaży dodatkowych usług, takich jak szkolenia z obsługi, wsparcie klienta czy dostęp do dodatkowych rozszerzeń, wtyczek, dodatków i modułów. Możliwe jest też wykorzystanie bezpłatnej wersji open source, jako sposób na zachęcenie do kupna bardziej rozbudowanej wersji dostarczanej na licencji komercyjnej.

Otwarte oprogramowanie, może być również wykorzystane jako sposób wprowadzenia klienta w inne, płatne produkty firmy. Kolejną możliwością jest darmowe dostarczanie samego kodu źródłowego, podczas gdy biblioteki wykonawcze dostarczane są za opłatą.

Niektóre firmy, pobierają opłatę wyłącznie za możliwość pobrania najnowszej wersji. Wśród niezależnych twórców oprogramowania, rozpowszechnione jest pobieranie dotacji. Przykładowo SourceForge, umożliwia przesłanie dotacji na projekty, które wybrały taką możliwość. Użytkownicy mogą też złożyć się na nagrodę za wdrożenie oczekiwanych przez nich funkcji programu.

Inne modele biznesowe opierają się na współpracy z innymi firmami. Niekiedy sprzedaż praw do wersji komercyjnej może służyć sfinansowaniu tworzenia wersji otwartej.

Aspekty ekonomiczne[edytuj | edytuj kod]
W 2010 roku dwóch ekspertów zajmujących się ekonomią innowacji, Josh Lerner i Mark Schankerman, opublikowało wyniki swoich szeroko zakrojonych badań empirycznych dotyczących otwartego oprogramowania[3]. Wynika z nich, że wbrew stereotypom w chwili obecnej większość oprogramowania open-source powstaje w komercyjnych firmach oferujących również oprogramowanie zamknięte. Zdaniem Lernera i Schankermana, open-source i closed-source nie są wobec siebie w opozycji, a raczej powinno się je postrzegać jako uzupełniające się nawzajem. Zwracają oni przy tym uwagę, że wielu użytkowników jednocześnie korzysta z programów zarówno zamkniętych (np. systemu operacyjnego Microsoft Windows), jak i otwartych (np. przeglądarki internetowej Firefox). Jednym z głównych wniosków autorów jest stwierdzenie, że rządy nie powinny wybiórczo wspierać (zarówno w ramach polityki gospodarczej, jak i w roli nabywcy infrastruktury informacyjnej) przemysłu oprogramowania zamkniętego bądź otwartego, a raczej w zależności od konkretnych warunków i jeden, i drugi.

Przykłady[edytuj | edytuj kod]
Większość serwerów internetowych opiera się na otwartym oprogramowaniu, jak Linux, Apache, MySQL i PHP (znanych jako LAMP). Powody popularności otwartego oprogramowania to niskie koszty, dostęp do kodu źródłowego, który można później zmodyfikować oraz liczna społeczność na bieżąco pracująca nad ulepszeniami i łatająca wszelkie odkryte luki w kodzie.

Niektóre firmy, znane głównie z komercyjnego oprogramowania, jak choćby Sun Microsystems i IBM współpracują w tworzeniu otwartego, a także wolnego oprogramowania w celu walki z monopolem i zdobycia udziałów w rynku dla siebie. Innym przykładem jest Netscape Communications, która w wyniku stworzenia przeglądarki Mozilla Firefox zdobyła udziały kosztem Internet Explorer.

Aplikacja Active Agenda jest oferowana za darmo, ale wymaga udostępnienia wszystkich nowych rozszerzeń publicznie. Dla osób zainteresowanych pozostawieniem stworzonych rozszerzeń dla siebie istnieje możliwość kupna jej na prawach "Non-Reciprocal Private License".
Adobe oferuje Flex za darmo, jednocześnie sprzedając Flash Builder IDE.
Apple oferuje darmowy system Darwin, podczas gdy sprzedawany jest Mac OS X.
Canonical Ltd. dostarcza system Ubuntu za darmo, koncentrując się na sprzedaży jego płatnej obsługi technicznej.
Francisco Burzi oferuje skrypt darmowy PHP-Nuke, przy czym ściągnięcie najnowszej wersji jest płatne.
Ingres jest darmowy, ale usługi i obsługa klienta są częścią płatnej subskrypcji. Sprzedawana jest też wersja płatna, Ingres Icebreaker Appliance.
Linspire, Inc. oferuje darmowy Freespire obok płatnego Linspire.
Mandriva oferuje systemy Mandriva Linux Free i Mandriva Linux One, pobierając zapłatę za system Mandriva Linux 2008.
Fundacja Mozilla współpracuje z Google i innymi firmami osiągając profit za udostępnianie ich wyszukiwarek w przeglądarce Mozilla Firefox.
MySQL jest darmowy, kiedy wsparcie i dodatkowe funkcje zarezerwowane są dla płatnej wersji Enterprise.
Novell oferuje openSUSE za darmo za pośrednictwem openSUSE Project, sprzedając SUSE Linux Enterprise (SLE).
Oracle – zamknięta edycja VirtualBox jest darmowa na użytek indywidualny, gdy firmy muszą zapłacić za wykorzystywanie (jest też wersja do użytku dla każdego).
Red Hat oferuje system Fedora za darmo za pośrednictwem Fedora Project, sprzedając Red Hat Enterprise Linux (RHEL).
Sun Microsystems oferuje darmowy program OpenOffice.org, obok płatnego StarOffice.
Untangle oferuje podstawowy Lite Package za darmo, gdy rozszerzone wersje Standard i Premium są płatne.
Zend Technologies oferuje Zend Server CE i Zend Framework za darmo, sprzedając Zend Server z dodatkowymi funkcjami i wsparciem.


Otwarte oprogramowanie (ang. open source movement, dosł. ruch otwartych źródeł) – odłam ruchu wolnego oprogramowania (ang. free software), który proponuje nazwę open source software jako alternatywną dla free software, głównie z przyczyn praktycznych, a nie filozoficznych[potrzebne źródło].

Spis treści [ukryj]
1 Historia
2 Powiązania z wolnym oprogramowaniem
3 Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania
4 Aspekty ekonomiczne
5 Przykłady
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Linki zewnętrzne
Historia[edytuj | edytuj kod]

Eric Raymond – jedna z czołowych postaci ruchu open source.
Ruch ten zapoczątkowali w roku 1998 John Maddog Hall, Larry Augustin, Eric Raymond, Bruce Perens i inni. Raymond to osoba, którą najbardziej utożsamia się z tym ruchem[1]. Był on i jest jego głównym teoretykiem, ale nie rości sobie wyłącznych praw do kierowania nim.

W przeciwieństwie do ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement), który zawsze był zasadniczo kierowany przez jedną osobę (Richard Stallman), ruch na rzecz otwartego oprogramowania jest "sterowany" przez luźną radę starszych, w skład której wchodzi Raymond, pozostali współzałożyciele oraz takie osobistości jak Linus Torvalds, Larry Wall i Guido van Rossum.

Założyciele ruchu byli niezadowoleni z tego, co nazwali "dążeniem do konfrontacji" ze strony ruchu na rzecz wolnego oprogramowania (free software movement) i uważali, że należy promować wolne oprogramowanie wyłącznie na gruncie jego wyższości technicznej (teza wysunięta przez Raymonda w eseju pt. The Cathedral and the Bazaar).

Mieli oni nadzieję, że "open source" i jego promocja stanie się bardziej przekonującym argumentem dla firm. Komentarz Raymonda był następujący: "Jeśli chcesz zmienić świat, musisz zjednać ludzi, którzy wypisują duże czeki" (Cygnus Support od wielu lat stosował właśnie takie podejście, ale bez szerokiej reklamy).

Grupa ta przyjęła Definicję Otwartego Źródła w oparciu o Wytyczne Debiana dotyczące Wolnego Oprogramowania. Ponadto założyli oni w 1997[2] Open Source Initiative (OSI) jako organizację pomocniczą. Nie udało im się jednak zapewnić znaku towarowego (trademark) dla "open source", który stanowiłby imprimatur i zapobiegał niewłaściwemu używaniu tego terminu.

Pomimo to OSI uzyskało znaczny wpływ wśród dużych korporacji i zdołało ograniczyć nadużycie tego terminu do względnego minimum na drodze energicznej perswazji. Wraz z FSF OSI stało się jedną z dwóch najważniejszych instytucji promujących społeczność hakerską.

Początki ruchu na rzecz otwartego oprogramowania zbiegły się z boomem dot-com w latach 1998-2000 i częściowo go napędziły. Nastąpił wtedy duży wzrost popularności Linuksa i powstało wiele firm sympatyzujących z open source. Ruch ten zwrócił ponadto uwagę kluczowych firm przemysłu produkującego oprogramowanie, prowadząc do utworzenia oferty open-source przez uznanych producentów, takich jak Corel (Corel Linux), Sun Microsystems (StarOffice) oraz IBM (OpenAFS). W 2001 dot-com boom skończył się, ale nadzieje zwolenników otwartego oprogramowania zdążyły już wydać owoce i ruch stopniowo rósł w klimacie recesji i redukcji kosztów 2001-2003.

Powiązania z wolnym oprogramowaniem[edytuj | edytuj kod]
Od początku ruch na rzecz otwartego oprogramowania był dla społeczności hakerskiej kwestią sporną. Wypowiadając się w imieniu Free Software Foundation (FSF) Stallman skrytykował ruch open source. Jego zdaniem pragmatyczny charakter tego ruchu odwraca uwagę użytkowników od zasadniczych kwestii moralnych i wolności oferowanych przez wolne oprogramowanie, zacierając różnicę pomiędzy pseudowolnym a w pełni własnościowym oprogramowaniem. Mimo to Stallman opisuje otwarte oprogramowanie i wolne oprogramowanie jako dwa różne "obozy polityczne" wewnątrz jednej społeczności związanej z wolnym oprogramowaniem oraz twierdzi: Nie zgadzamy się w kwestiach zasadniczych, ale mniej więcej zgadzamy się w praktyce. Tak więc możemy wspólnie pracować i pracujemy wspólnie nad wieloma projektami.

W sytuacjach kryzysowych, takich jak atak Microsoftu na GPL w roku 2001 i proces SCO dotyczący własności jądra Linuksa w 2003 roku, zwolennicy otwartego oprogramowania i wolnego oprogramowania trzymają się razem. Nie ma w istocie wyraźnej granicy pomiędzy nimi, jako że wiele osób w pewnym stopniu identyfikuje się z obiema grupami (niektórzy jednak, tak jak Stallman, wyznają wyłącznie jedną filozofię).

Napięcia istniejące między tymi dwiema społecznościami czasami zaostrzane są przez obecną w prasie tendencję do przedstawiania ich jako osobistej rywalizacji między Stallmanem a sławami otwartego oprogramowania takimi jak Eric Raymond czy Linus Torvalds.

Dla celów opisowych został ukuty neutralny termin FLOSS (Free Libre/Open Source Software), który spotyka się głównie w oficjalnych dokumentach, a nie w mowie potocznej, ale pozwala opisywać dorobek obu nurtów.

Modele biznesowe dla otwartego oprogramowania[edytuj | edytuj kod]
Istnieje wiele modeli biznesowych dla producentów otwartego oprogramowania.

Obok darmowego udostępniania może ono być sprzedawane i wykorzystywane w sposób komercyjny. Sposób osiągania zysków można także ograniczyć do sprzedaży dodatkowych usług, takich jak szkolenia z obsługi, wsparcie klienta czy dostęp do dodatkowych rozszerzeń, wtyczek, dodatków i modułów. Możliwe jest też wykorzystanie bezpłatnej wersji open source, jako sposób na zachęcenie do kupna bardziej rozbudowanej wersji dostarczanej na licencji komercyjnej.

Otwarte oprogramowanie, może być również wykorzystane jako sposób wprowadzenia klienta w inne, płatne produkty firmy. Kolejną możliwością jest darmowe dostarczanie samego kodu źródłowego, podczas gdy biblioteki wykonawcze dostarczane są za opłatą.

Niektóre firmy, pobierają opłatę wyłącznie za możliwość pobrania najnowszej wersji. Wśród niezależnych twórców oprogramowania, rozpowszechnione jest pobieranie dotacji. Przykładowo SourceForge, umożliwia przesłanie dotacji na projekty, które wybrały taką możliwość. Użytkownicy mogą też złożyć się na nagrodę za wdrożenie oczekiwanych przez nich funkcji programu.

Inne modele biznesowe opierają się na współpracy z innymi firmami. Niekiedy sprzedaż praw do wersji komercyjnej może służyć sfinansowaniu tworzenia wersji otwartej.

Aspekty ekonomiczne[edytuj | edytuj kod]
W 2010 roku dwóch ekspertów zajmujących się ekonomią innowacji, Josh Lerner i Mark Schankerman, opublikowało wyniki swoich szeroko zakrojonych badań empirycznych dotyczących otwartego oprogramowania[3]. Wynika z nich, że wbrew stereotypom w chwili obecnej większość oprogramowania open-source powstaje w komercyjnych firmach oferujących również oprogramowanie zamknięte. Zdaniem Lernera i Schankermana, open-source i closed-source nie są wobec siebie w opozycji, a raczej powinno się je postrzegać jako uzupełniające się nawzajem. Zwracają oni przy tym uwagę, że wielu użytkowników jednocześnie korzysta z programów zarówno zamkniętych (np. systemu operacyjnego Microsoft Windows), jak i otwartych (np. przeglądarki internetowej Firefox). Jednym z głównych wniosków autorów jest stwierdzenie, że rządy nie powinny wybiórczo wspierać (zarówno w ramach polityki gospodarczej, jak i w roli nabywcy infrastruktury informacyjnej) przemysłu oprogramowania zamkniętego bądź otwartego, a raczej w zależności od konkretnych warunków i jeden, i drugi.

Przykłady[edytuj | edytuj kod]
Większość serwerów internetowych opiera się na otwartym oprogramowaniu, jak Linux, Apache, MySQL i PHP (znanych jako LAMP). Powody popularności otwartego oprogramowania to niskie koszty, dostęp do kodu źródłowego, który można później zmodyfikować oraz liczna społeczność na bieżąco pracująca nad ulepszeniami i łatająca wszelkie odkryte luki w kodzie.

Niektóre firmy, znane głównie z komercyjnego oprogramowania, jak choćby Sun Microsystems i IBM współpracują w tworzeniu otwartego, a także wolnego oprogramowania w celu walki z monopolem i zdobycia udziałów w rynku dla siebie. Innym przykładem jest Netscape Communications, która w wyniku stworzenia przeglądarki Mozilla Firefox zdobyła udziały kosztem Internet Explorer.

Aplikacja Active Agenda jest oferowana za darmo, ale wymaga udostępnienia wszystkich nowych rozszerzeń publicznie. Dla osób zainteresowanych pozostawieniem stworzonych rozszerzeń dla siebie istnieje możliwość kupna jej na prawach "Non-Reciprocal Private License".
Adobe oferuje Flex za darmo, jednocześnie sprzedając Flash Builder IDE.
Apple oferuje darmowy system Darwin, podczas gdy sprzedawany jest Mac OS X.
Canonical Ltd. dostarcza system Ubuntu za darmo, koncentrując się na sprzedaży jego płatnej obsługi technicznej.
Francisco Burzi oferuje skrypt darmowy PHP-Nuke, przy czym ściągnięcie najnowszej wersji jest płatne.
Ingres jest darmowy, ale usługi i obsługa klienta są częścią płatnej subskrypcji. Sprzedawana jest też wersja płatna, Ingres Icebreaker Appliance.
Linspire, Inc. oferuje darmowy Freespire obok płatnego Linspire.
Mandriva oferuje systemy Mandriva Linux Free i Mandriva Linux One, pobierając zapłatę za system Mandriva Linux 2008.
Fundacja Mozilla współpracuje z Google i innymi firmami osiągając profit za udostępnianie ich wyszukiwarek w przeglądarce Mozilla Firefox.
MySQL jest darmowy, kiedy wsparcie i dodatkowe funkcje zarezerwowane są dla płatnej wersji Enterprise.
Novell oferuje openSUSE za darmo za pośrednictwem openSUSE Project, sprzedając SUSE Linux Enterprise (SLE).
Oracle – zamknięta edycja VirtualBox jest darmowa na użytek indywidualny, gdy firmy muszą zapłacić za wykorzystywanie (jest też wersja do użytku dla każdego).
Red Hat oferuje system Fedora za darmo za pośrednictwem Fedora Project, sprzedając Red Hat Enterprise Linux (RHEL).
Sun Microsystems oferuje darmowy program OpenOffice.org, obok płatnego StarOffice.
Untangle oferuje podstawowy Lite Package za darmo, gdy rozszerzone wersje Standard i Premium są płatne.
Zend Technologies oferuje Zend Server CE i Zend Framework za darmo, sprzedając Zend Server z dodatkowymi funkcjami i wsparciem.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 18 maja 2015, 18:02 przez vestas, łącznie zmieniany 1 raz.
"(I’ve been working on bitcoin’s design) since 2007. At some point I became convinced there was a way to do this without any trust required at all and couldn’t resist to keep thinking about it." - Satoshi Nakamoto

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 7131
Rejestracja: 21 sierpnia 2011
Reputacja: 2357
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: prezes » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:41

Masakra jakaś jest z wami, prawdy nie dojdziesz.



Na prośbę użytkownika Prezes cenzuruję jego nazwisko - Bitmar
Kanał na YouTube - przegląd rynków finansowych: kryptowaluty, akcje, surowce, forex
Blog prezesa - blog o inwestowaniu
Giełdy Kryptowalut - wiadomości, opinie, rankingi
Kryptowaluty.info.pl - Informacje ze świata kryptowalut

Początkujący
Awatar użytkownika
Posty: 101
Rejestracja: 7 kwietnia 2014
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: robotix » niedziela, 29 czerwca 2014, 18:41

Nie jest prawdą, co napisał Maciej Ziólkowski, że jest posiadaczem 82% udziałow w Ambasadzie Bitcoin Sp. z.o.o.

Wg KRS jest tam spółka Satoshi.pl, której p. Ziólkowski nie jest ani prezesem ani 100% udziałowcem.

Rozumiem, że to dla wielu mało istone szczegóły, ale takie przekłamania w biznesie całkowicie dyskwalifikują.

Pan Ziólkowski po raz kolejny mija się z prawdą.

Przypomnę, że społka Ambasada Bitcoin Sp. z o.o. jest warta 2.500.000 zł a prezesem jest p. Piotr Hetzig.

Pan Maciej Ziólkowski FORMALNIE nie ma nic wspólnego z Ambasadą Bitcoin.

Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 29 czerwca 2014
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: Czata » niedziela, 29 czerwca 2014, 19:15

Cześć

Nazywam się Piotr Hetzig,

Byłem pierwszym Prezesem Zarządu Ambasady Bitcoin Sp. z o.o., z Maćkiem tworzyłem Ambasadę, mam w niej 5% udziałów.

Obecnie zrezygnowałem ze stanowiska w dużej mierze przez zamieszanie związane z Markiem F. @prezesem,

Potwierdzam post Maćka, @prezes wprowadził dużo zamieszania w spółce i przez niego mieliśmy dużo nerwów i kłopotów, przywłaszczył sobie także udziały nienależące do niego.

Rafał jest z wykształcenia prawnikiem, to on wyłapał błędy w naszych umowach i doprowadził do uratowania Ambasady przed Markiem. Zrobił wiele dobrego zrobił dla Bitcoina, szczególnie pod kątem prawnym. Tworzy dla nas i innych podmiotów zajmujących się Bitcoinem wzory umów, pomaga załatwiać wszystkie kwestie prawne. Ma dobre kontakty w Warszawskim środowisku prawników i biznesmenów, mocno lobbuje za Bitcoinem wszędzie gdzie tylko można. Jego historię znam tylko z internetu ale uważam wyciąganie spraw sprzed 6 lat tylko po to żeby dokuczyć Maćkowi i zniszczyć ten projekt jakim jest Ambasada za niewłaściwe, niezręczne i żenujące w kontekście tego co Maciej zrobił i dalej robi dla Bitcoina i dla nas wszystkich.

Pozdrawiam
Piotr Hetzig

Admin
Awatar użytkownika
Posty: 10321
Rejestracja: 13 sierpnia 2011
Reputacja: 5182
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: Bitmar » poniedziałek, 30 czerwca 2014, 15:21

Nie chcąc już przenosić postu by nie było niedomówień zacytuję i podam link:
gray pisze:Witam, nazywam się Arek Osiak i do 16 czerwca byłem inwestorem i udziałowcem Ambasady Bitcoin. Moją tożsamość mogą potwierdzić @prezes i @bitmar. Z reguły nie udzielam się na forach dyskusyjnych, gdzie do końca nie wiadomo, kto jest kim. Nawet tutaj ktoś podszywał się pode mnie jakieś dwa miesiące temu reklamując Ambasadę Bitcoin, i to nie byłem ja, tylko ktoś z zupełnie świeżego konta. Naprawdę ciężko tłumaczyć się, że nie jest się wielbłądem. Teraz jednak czuję się w obowiązku napisać kilka słów komentarza w obronie Marka / @prezesa, który został wczoraj pomówiony.

Maćku, Piotrze, wczoraj posunęliście się zadaleko. Marek / @prezes nie "ukradł" jak napisałeś Maćku, i nie "przywłaszczył sobie" jak napisałeś Piotrze (lub zwyczajowo Rafale w imieniu Piotra) udziałów w Ambasadzie Bitcoin, tylko u notariusza, w obecności i ZA ZGODĄ wszystkich udziałowców (w tym Waszą i moją) te udziały nabył. Powtórzę: nabył, kupił, zapłacił za nie. Byliście obecni, zgodziliście się na to, bo bez Waszej zgody nie byłoby to możliwe. Notariusza sami wybraliście, nie było żadnego przestępstwa, nie ma żadnych wątpliwości co do legalności i charakteru tej transakcji. Co ciekawe, żeby była jasność, kilka tygodni później sprzedał Wam wszystkie te udziały za 1 zł, ja również.

O kontekście całej sprawy nie będę mówił, bo forum nie służy wyciąganiu brudów. O Rafale, każdy może sobie poszukać w internecie. Dziwię się Maćku, że sam nie zrobiłeś dokładniejszej analizy lub zrobiłeś i przymykasz na to oko. Nie chodzi o jedną sprawę.

Szanuję Cię za Twoją działalność w branży bitcoinowej, ale rada od starszego kolegi, lepiej sobie dobieraj partnerów biznesowych i ugryź się czasem w język, zanim zaczniesz kogoś publicznie obrażać. Internet pamięta, a przed nami jeszcze wiele lat działalności we wspólnej branży.

Pozdrawiam,
Arek / @gray
https://forum.bitcoin.pl/post184023.html#p184023

Potwierdzam też, że post napisał Arkadiusz Osiak.
W związku z nowymi faktami otwieram ten temat i proszę by go nie zaśmiecać zbędnymi wywodami osób nie mających żadnego związku ze sprawą ani nie posiadających konkretnych informacji.

Dyskutant
Awatar użytkownika
Posty: 248
Rejestracja: 10 lipca 2011
Reputacja: 5
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: md333 » poniedziałek, 30 czerwca 2014, 17:36

Analiza KRSu jest banalna.. wystarczy pomyśleć po co taka a nie inna struktura, podział udziałów, oraz prezydium spółek oraz powiązań udziałowców..

bardziej zastanawia mnie skąd wzięła się kwota 2,5 mln zł ? - na jakiej podstawie zrobiona została dokonana ta wycena? Ambasada dysponuje nieruchomością w której się znajduje? ma jakiś wartościowy sprzęt?

to jest bardziej mylące.. bo jeśli to tylko potencjalna wycena, bez faktycznych aktywów oraz odpowiednich przychodów (a takich nie ma, bo zdyskontowane przepływy pieniężne jeszcze nie można uwzględnić i oszacować, za krótko działa)- to nietrudne, żeby znaleźć naiwnego ale kasiastego inwestora który chce odkupić "10% niczego" za 250.000 zł

Ludzie myślcie - to nie boli.. teraz poszkodowane są obie strony + co ważniejsze - społeczność...

Dyskutant
Awatar użytkownika
Posty: 248
Rejestracja: 10 lipca 2011
Reputacja: 5
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: md333 » poniedziałek, 30 czerwca 2014, 18:39

l3sny pisze:2 i pół bańki to kapitał zakładowy. Musiałbyć pokryty albo gotówka albo aportem. NIe sądzę żeby ktoś się zdecydował złożyć nieprawdziwe zapewnienie w akcie założycielskim [..]
a w którym akcie widzisz 2,5 mln zł?

Początkujący
Awatar użytkownika
Posty: 101
Rejestracja: 7 kwietnia 2014
Reputacja: 0
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: robotix » poniedziałek, 30 czerwca 2014, 19:13

Spółkę Ambasada bitcoin założono z kapitałem 50tys. Do wczoraj w KRS się to nie zmieniło. Na początku mniejszosciowy udział miał Arek Osiak a wiekszościowy inna spółka Satoshi sp. z o.o.

Pan Ziólkowski w wielu miejscach na tym forum podaje, że jest i był właścicielem udziałów Ambasaday Bitcoin sp. z o.o. Otóż formalnie nie byl przynajmniej do wczoraj w KRS. Właścicielem udziałow w Ambasadzie była inna spółka i osoba prywatna. Zwracam na to uwagę, bo jeżeli coś komuś chcesz sprzedać, to musisz to mieć. Wiele mało doświadczonych osób może nie rozumieć co to zanczy być wspólnikiem spólki, prezesem spółki albo posiadać udziały w spółce, która jest posiadaczem udziałów innej spółki.

Kupujący udział w spółce powinien spotkać się z przyszłymi wspólnikami, w przypadku Ambasady Bitcoin kupujący powinien był spotkać się z

p. Osiakiem i PREZESEM spółki Satoshi sp. z o.o.

Pan Ziółkowski formalnie w takiej konfiguracji niczego sprzedać NIE MÓGŁ. Bo ani prezesem satoshi.pl nie jest/był ani nie posiadał udziałów w Ambasadzie Bitcoin (wszystko w oparciu o KRS)

Wycena Ambasady Bitcoin na 2.500.000 zł wynika z umowy pomiędzy stronami. Kupujący i sprzedający zgodzili się co do tego, że Ambasada Bitcoin jest warta 2.500.000 zł. Wydaje się to dość absurdalne, bo spółka nie posiada kapitału, wynajmuje lokal, rozpoczęła działalnośc komercyjną 6 tygodni temu. Wg nie potwierdzonych informacji spółka jest zadlużona na kilkaset tysięcy złotych u jednego ze wspólników.

Może się kiedyś się dowiemy skąd taka wartośc i jakie ukryte atuty ma Ambasada Bitcoin Sp. z o.o.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 30 czerwca 2014, 19:37 przez robotix, łącznie zmieniany 1 raz.

Admin
Awatar użytkownika
Posty: 10321
Rejestracja: 13 sierpnia 2011
Reputacja: 5182
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: Bitmar » poniedziałek, 30 czerwca 2014, 19:22

@L3sny. Wysokość kapitału zakładowego to 50000,00 ZŁ, nie żadne 2.5mln: http://www.imsig.pl/pozycja/2014/75/KRS ... 9ACI%C4%84

Analizując cały ten wątek Marek(Prezes) w żadnym miejscu (przynajmniej na moje oko) nie pomówił Maćka. Powiedziałbym, że Prezes zachował się bardzo na poziomie z klasą aczkolwiek widać, że z pewnym żalem czy też zadrą do ambasady.

Nie podoba mi się zaś, Maćku, że bezpodstawnie oskarżasz Marka, że Cię pomawia szkaluje. Gdzie ? Wychodzi na to, że to Ty go pomówiłeś i jeszcze wyciągasz publicznie brudy. W dodatku informujesz, że złożyłeś przeciwko niemu doniesienie do prokuratury. Właściwie to on w tej chwili powinien złożyć na Ciebie. To nie jest ok.
Poza tym z tego co piszesz to nawet jeśli Prezes mając swoje udziały odkupił jeszcze udziały Arka i tak nie miałby pakietu większościowego. Więc skąd ten pomysł, że chciał przejąć całkowitą kontrolę nad ambasadą ?

Prezesa znam od prawie 3 lat, z tego forum. Mam do niego PEŁNE zaufanie i postrzegam go jako uczciwego człowieka. Dużo mi pomógł tu na forum i na bitcoin.pl, zawsze chętnie pomagał i angażował się we wszystkim co miało związek ze społecznością i z bitcoinem. Zawsze też można na niego liczyć.

Maciek zaś robi naprawdę kawał dobrej roboty w promocji bitcoina w Polsce. Organizuje konferencje, spotkania. To dzięki niemu nasza społeczność wyszła poza to forum.
Zawsze też w ciemno i z przekonaniem mogłem powierzyć mu wystąpienia medialne, czy to w TV, radio czy gazetach. Jego zapał i siła przebicia to cenna broń bicoina.

Sprawa jest na tyle ciężka bo mamy przeciw sobie dwie osoby z autorytetem, powszechną sympatią i zaufaniem....

Weteran
Awatar użytkownika
Posty: 7693
Rejestracja: 15 czerwca 2011
Reputacja: 671
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: l3sny » poniedziałek, 30 czerwca 2014, 20:01

md333 napisał:
bardziej zastanawia mnie skąd wzięła się kwota 2,5 mln zł ? - na jakiej podstawie zrobiona została dokonana ta wycena? Ambasada dysponuje nieruchomością w której się znajduje? ma jakiś wartościowy sprzęt?
myślałem,że chodzi o kapitał zakładowy spółki bo tak jakby wynikało z tego co zostało napisane. No ale to w sumie wyrwane z kontekstu więc sorry za brak precyzji. Może mi ktoś objasnić skąd się wzięła kwota 2,5 mln? pisze z kiepskim dostępem do neta na statku więc nie mogłem wszystkiego odczytać, ładuje sie pomału i czasem wyskakują "krzaczki"

Zlituj się... masz wyjaśnione przez robotixa 2 piętra wyżej: https://forum.bitcoin.pl/post184052.html#p184052 - Bitmar

Aha już widze, robotix napisał "Przypomnę, że społka Ambasada Bitcoin Sp. z o.o. jest warta 2.500.000 zł a prezesem jest p. Piotr Hetzig."
No jaka ta ludzka pamięć zawodna, ludzie szybko zapominają o wartościach zwłaszcza spółek ;)
“U.S. Empire will either lose Ukraine to Russia, or fail to win Taiwan from China — or both”

Всем похуй

Admin
Awatar użytkownika
Posty: 10321
Rejestracja: 13 sierpnia 2011
Reputacja: 5182
Reputacja postu: 
0
Napiwki za post: 0 BTC

Re: Atak na satoshipl i Ambasada Bitcoin

Postautor: Bitmar » piątek, 4 lipca 2014, 15:09

Chcąc uporządkować rozrzucone wątki na forum podaje link do kontynuacji dyskusji: https://forum.bitcoin.pl/post184245.html#p184245

Wróć do „Bitcoin”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 90 gości