@Pomoc_potrzebna, Dzięki, nie trzeba. Faktycznie minusa od czapy dostałeś. Pytanie jak pytanie, nikt nie musi odpowiadać ale po co minusować.
Są takie osoby jak najbardziej, ale ze względu na sytuację crypto w tym kraju, nawet płacąc uczciwe podatki, temat mówienia wprost o zarobkach jak i utrzymywaniu się z tego, jest nieco tabu. Sytuacja by była inna przy wzroście wiedzy o crypto wśród polityków, urzędników i ludzi i przy uproszczeniu statusu crypto, podatku od tradingu, miningu itd. a niekoniecznie na to się zanosi.
Polecam zastanowić się nad taką formą zarabiania dopiero jak się wie, że regularnie w długim okresie się zarabia tyle, że w bardzo zadowalający sposób wynagradza to czas, nerwy, ryzyko. Wtedy można przejść z etatu na to na stałe. Trading to pasjonujące zajęcie, ale niosące ze sobą skrajne emocje i męczenie się ze sobą i rynkiem, więc jak ktoś męcząc się robi zaledwie 2k na miesiąc średnio, to sądzę, że jest to nieadekwatne do nerwów większości osób (grunt, że na +, ale zarabiając 1-3k na ms. może lepiej zostać przy etacie a to tylko dodatkowo a nie jako główne zajęcie...).
Oczywiście nie sugeruję by oczekiwać jak najwięcej od razu, ale po prostu dobrze wyceniać swój czas, nerwy, ryzyko i zajmować sie tym zawodowo tylko jak się dobrze zarabia w długim terminie i ma klepki w głowie poukładane.
Czym są klepki? Tym, że jak grasz np. za 5000zł i uda Ci się powiedzmy kiedyś zrobić z tego 30000 czy 50000 czy 100000 czy i 200000 (a to często kwestia jednego dobrego trafienia w ICO czy nowy projekt, miałem takie % i większe kilka razy), to nie strzela szajba do łba jaki to nie jesteś teraz bogaty i nie pojawiają się nagle dookoła imprezowi przyjaciele, zaginione dawne znajomości itd. i impreza trwa tygodniami i potem "co to się stanęło, że kasy prawie ni ma?"
Ani też nie wpada się w granie całym zyskiem, tylko zysk się w części zawsze REALIZUJE. Startujesz z 5000, zarobisz powiedzmy jak dobrze się kiedyś uda np. 100k, wypłacasz np. po drodze z 50-70k, grasz resztą. Nie rzucasz kasy sobie pod nogi jak Władca, bo nagle zarobiłeś coś w końcu. Zarabianie w tradingu to znacznie co innego niż w zwykłej pracy. Tu nie masz płatnej stawki X za godzinę lub za cały miesiąc, tu możesz stracić 16h dziennie i nerwów 10x więcej niż w robocie na etacie i nie tylko NIC nie zarobić, ale też stracić. Więc jak już jakieś zarobki są, to traktuj je jak rezerwę. Rezerwę do Twojego życia, że masz komfort, że jak pół roku nie zarobisz nic, to przecież kasę masz odłożoną i możesz spokojnie kontynuować swój sposób na życie.
Trading zawodowy jako sposób zarabiania typu "na rachunki i żarcie" czyli bieżące wydatki to bardzo zły pomysł, ze względu na zmienność rynku, Twojej formy, wiedzy, passy, wszystkiego. Dla mnie trading zawodowy wymaga rezerwy finansowej. Osoba nie potrafiąca zarządzać kasą nie powinna się za to brać, bo nawet jak dobrze zarobi, rozwali kasę albo nieumiejętnie nią rozporządzi. Ktoś, kto gra za np. 20000zł a ma ogólnie 25000zł, też nie jest zbyt mądry, bo te 5000zł rezerwy starczy na niedługi czas jak zablokuje sobie bagholdingiem 20k/straci je/włam na giełdę itd. Rezerwa o której piszę, musi być zapewniona, zakładając najgorsze scenariusze, typu, że przez rok nie tylko nie zarobisz ale stracisz itd. Ja wiem, że trader, co gra za kilka czy kilkanaście tysięcy tylko nie jest w stanie zapewnić sobie dużej rezerwy i chce jak najbardziej pomnożyć kasę, by mieć z czego odkładać, ale trzeba sobie zadać pytanie, co taka osoba zrobi, jak na giełdzie 5-15k z którymi słabo idzie, w portfelu ze 2 tysiące, a rachunki i żarcie kosztują. Nie mówiąc już o utrzymaniu rodziny jeśli jest.
Dlatego polecam bardzo:
1. nauczyć się najpierw zarabiać wiele miesięcy (minimum kilka do kilkunastu), w różnym czasie (nie król hossy, ale ujeżdżam każdy trend mniej czy bardziej ale jednak!), regularnie, dążyć do jak największej średniej (Twój cel to nie 3 miesiące po 10k zarobek i potem 10 miesięcy w dupę, bo jest z czego tracić, ale raczej jak najwięcej miesięcy na +, nawet mniejszym zyskiem niż pójście ryzykowniejsze w rynek),
2. bez względu na słabe podejście do crypto w Polsce, jednak płacić podatki,
3. dojść do wspomnianej rezerwy finansowej i ją powiększać wraz z zyskami,
4. w tradingu nauczyć się swojego sposobu na grę (polecam prostą analizę wykresów od siebie), unikać gry hazardowej, odgrywania się, uśredniania strat, nie szukać zasranych guru i sygnałów po internetach, uświadomić sobie, że to bardzo samotne zajęcie i świat ma Twój trading w dupie - każdy na rynku chce tylko kasę, a nikt za Ciebie nie naciśnie przycisku byu/sell i nikogo nie interesuje oprócz osób bliskich Twoja męczarnia z giełdą, a jest to męczarnia, która może spowodować skrajne stany typu nerwice, depresje, agresję, rozpacz, nawet myśli samobójcze i próby (na szczęście nie piszę z autopsji, ale fazy depresji i rozpaczy bywały kilka razy),
4. umiejętnie zarządzać pieniędzmi, umieć realizować zyski i straty (te drugie szybko), odkładać kasę, nie robić głupot typu zarobiłeś z 10k 100k, no to zegarek za 10k, auto za 80k i jakoś to będzie, bo znów zarobisz - otóż nie, nie będzie, zarobiłeś 100k z 10k - odłóż 50k, wydaj 20k, i graj za 40k, w ten sposób myśl - nigdy nie wiesz, czy kiedykolwiek znów zarobisz, więc bądź gotów zawsze na to, że kilka miesięcy się nie uda nic zarobić,
5. nie chwalić się dalszej rodzinie, dalszy znajomym, zwłaszcza jak zarobisz więcej jak na warunki gdzie mieszkasz,
6. uświadomić sobie swoje umiejętności, czym jest rynek, jakimi środkami dysponujemy i rezerwami, czego chcemy i najważniejsze: że może nie wyjść i nawet jak x czasu dobrze szło, popełniając błędy można stracić kasę wypracowana naprawdę długo.
Tyle. Tylko tyle, ale jednak AŻ tyle. Jak spełnisz punkt 1 i 3 i resztę, etat nie jest Ci potrzebny. Jak wiesz jak dojść na giełdzie do kasy i nie jeden czy dwa czy pięć razy ale regularnie przez lata, to rób to. To jest ciężka robota i nawet jak 90% ludzi tego nie rozumie i uważa za hazard cz szczęście, to ich problem. Oskarża się mnie o pisanie tu referatów, ale wiem co piszę, to są własne doświadczenia, z pierwszej ręki... Koniecznie nie rzucać roboty zanim się nie ogarnie zarabiania z tego. Chyba, że ma się rezerwę na długi czas i można sobie pozwolić, ale wtedy buduje się presja, że chcemy być traderami zawodowymi a nie jesteśmy jeszcze nawet dobrymi amatorami giełdy (!). To jest za duża presja, że chcesz/powinieneś/musisz zarabiać a jeszcze tego nie potrafisz. Taka presja znacznie utrudnia. Więc warto jednak zacząć od pkt. 1. Ciągnąć etacik, a drugie życie to giełda. Jak masz łeb na karku, nie martw się, jeszcze koledzy z korpo czy gdzie się pracuje, zostaną sami, a Ty poświęcisz się ciekawszej i trudniejszej formie zarabiania. Jak nie wyjdzie - cóż, przynajmniej się próbowało a nie narzekało jak 90% ludzi nie robiących za wiele, by poprawić swój byt materialny i nie tylko materialny.
Powodzenia
d4d5 c4dxc4 Nc3Nc6 d5Ne5 e4Nf6 b3cxb3 Qxb3e6 Nge2Nd3+ Kd2Nxf2 Rg1N6g4 h3Nh2 Ng3exd5 exd5g6 Ba3Qg5+ Kc2 Bf5+ Kb2Qd2+ Qc2Qxc2#