Mieszkam i zarabiam w UK, ale jestem związany z Polską. Podatki płacę w UK. Nie jestem ścigany, nie ciążą na mnie żadne oskarżenia, nie mam obowiązku zapłaty alimentów, nie robię przekrętów. Nie zażywam ani nie kupuję narkotyków. Po prostu cenię swoją wolność.
Zamknąłem już wszystkie karty kredytowe. W ciągu paru tygodni pozamykam wszystkie konta bankowe w Polsce, oprócz jednego. Posiadam obecnie konta bankowe w UK, ale na razie nie zamykam ich, bo są jeszcze darmowe.
Parę informacji na temat moich wydatków:
1. Spłacam nieduży kredyt w polskim banku.
2. Korzystam z polskiego telefonu w Play, w Heyah oraz z angielskiego w Vodafone.
3. Muszę coś jeść (i pić

4. Muszę kupować bilety lotnicze do Polski.
5. Muszę jeździć angielskimi autobusami i koleją.
6. Muszę płacić za mieszkanie.
Bitcoiny kupuję na https://localbitcoins.com. Telefon angielski doładowuję przez https://www.piiko.com/. Polskiego Heyaha doładowuję bezpośrednio (po to go kupiłem) przez InPay: https://inpay.pl/doladowanie-t-mobile-bitcoin/.
Przymierzam się, żeby resztę rachunków też opłacać bitami.
Spróbuję niedługo kupić voucher do ASDY (sklep spożywczy) przez tą stronę: https://giftoff.com/. Powiem Wam, jak poszło.
Podobno można kupować bilety za bity w Ryanairze, ale nie próbowałem; zwykle płacę przez PayPala. Nie wymyśliłem jeszcze, co robić z biletami kolejowymi.
Mam rachunek techniczny w banku, w którym mam kredyt. Ten rachunek jest na moje dane, więc chyba nie będzie problemu zrobić przelew bezpośrednio z giełdy.
Jednej rzeczy, której za łatwo nie zastąpię bitami, jest opłata za mieszkanie. Mój landlord wymaga gotówki i koniec.
Wątpię też, czy kiedykolwiek uda mi się znaleźć pracę, gdzie będą mi płacić w bitach.
Będę pisał o postępach i trudnościach, jakie napotkałem.
Aha: w dalszym ciągu posiadam karty debetowe i ich używam, wypłacam także gotówkę z bankomatów. Będę moją zależność od banków likwidował stopniowo.